Sądząc po ich strojach przyszli od razu z występu.

Jungkook miał na sobie czarną koszulę o głębokim wcięciu i czarny płaszcz... pokazujące jego klatkę piersiową, a ja przełknęłam ślinę.

Cholera, Kook. Raz nie zrobię twojego makijażu, a ty wyglądasz tak. Czemu nie nosisz takich ubrań, kiedy ja to robię? To nie fair.

Potem patrzyłam, jak idzie w moją stronę, prychnęłam i odwróciłam wzrok.

Ale zignorował mnie, podszedł do Yoony i podał jej rękę.

Usta opadły mi na podłogę.

— Szkoda, że Jungkook jest dzisiaj moją randką. – dokończyła i mrugnęła do mnie.

Jungkook uśmiechnął się złośliwie, ale uśmieszek powoli znikał, gdy przyglądał mi się od stóp do głów.

Wysunęłam klatkę piersiową, próbując sprawić, by poczuł się źle, że mnie nie zaprosił.

— Ehm... y/n? – ktoś mnie zawołał, a ja odwróciłam się, by zobaczyć Yoongiego.

Widząc go w czerni, przypomniało mi się wideo, które oglądałam wcześniej i spojrzałam w dół, rumieniąc się obficie.

— Wow, naprawdę dużo się rumienisz. Wszyscy mieli rację. – zachichotał.

Tia, nie chcesz wiedzieć, dlaczego się rumienię...

— Twoja twarz jest dokładnie w kolorze twojej sukienki. Zastanawiam się, co sobie przypomniałaś, kaczuszko. – usłyszałam głos Jungkooka, a mój wzrok automatycznie poleciał na niego.

Yoongi odchrząknął.

— Cóż, Jimin poprosił mnie, abym zaprosił cię do tańca. Byłoby mu przykro, gdybym odmówił. – powiedział nieswojo.

Min Pieprzony Yoon-Pieprzony-Gi zaprosił mnie do tańca!? O mój Boże!

— Um, y/n? Patrzysz na mnie z przerażającym uśmiechem... wszystko w porządku?

Cholera.

— Tak, zatańczmy- – powiedziałam i spojrzałam na Jungkooka, który wpół patrzył na mnie z uśmieszkiem, a wpół chciał strzelić facepalma.

Kiedy ręka Yoongiego wylądowała na mojej talii, byłam bliska wybuchu.

— Nietrudno coś z ciebie wyczytać, kiedy tak łatwo zmieniasz kolory. – zachichotał i zobaczyłam jego gummy smile z bliska. Tak, byłam w niebie.

I nie mogłam nic powiedzieć.

— Gratulacje. – powiedział, kiedy piosenka się skończyła. Potem potargał moje włosy. Można śmiało powiedzieć, że więcej już ich nie dotknęłam.

Zanim zdążyłam zejść z parkietu, Jimin podszedł do mnie i uśmiechnął się.

— Mogę prosić o kolejny taniec?

Matko, najpierw Yoongi, teraz Jimin! Naprawdę, kogo uratowałam w poprzednim życiu?

— Jasne.

Sposób, w jaki prowadził mnie Jimin, zupełnie różnił się od Yoongiego. Rozkazywał mi swoimi ruchami. Był pewny siebie i spokojny. Czułam, jakbym unosiła się w jego ramionach.

— Pięknie wyglądasz. – wyszeptał, a ja się zarumieniłam.

— Dziękuję. Ty jesteś jeszcze piękniejszy.

Zaśmiał się. To była muzyka dla moich uszu.

— To musi zabijać Jungkooka. – śmiał się, patrząc na Jungkooka tańczącego z Yooną, ale jego oczy były skierowane na Jimina i mnie. Potem nagle stał się poważniejszy i dodał – Nie każ mu czekać zbyt długo, dobrze?

— Co?

— Cierpi. Cierpi cały czas. Wiem, że też go kochasz, więc nie zwlekaj i wróć do niego.

Wzdrygnęłam się, myśląc, że Jungkook nie zaprosił mnie na bal... Może sobie odpuścił...

— Kocha cię. Zawsze tak było i mogę śmiało powiedzieć: zawsze będzie. – wpatrywał się w moje oczy, widząc moją niepewność. – Swoją drogą, ty też jesteś moją tapetą. – nagle zmienił temat i zbił mnie z tropu.

— Słucham?

— Zostawiłaś laptop w garderobie. – powiedział, a ja zachłysnęłam się powietrzem. – Przepraszam, że go przeglądałem, ale nie wiedziałem, że to twój - dopóki nie znalazłem folderu BTSXME. – starał się nie śmiać, jak tylko mógł, a ja chciałam zapaść się pod ziemię.

Po raz kolejny zaniemówiłam.

— Muszę powiedzieć, że twoje umiejętności są godne podziwu. – w końcu się poddał i wybuchnął głośnym śmiechem.

Nadąsałam się i spojrzałam na swoje stopy.

— Oh, nie rób takiej miny! Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać od przejrzenia folderu z BTS.

Całe moje istnienie oznaczone jest BTS, więc będzie mnie eksplorował- dlaczego debatuję? Może mnie zbadać w dowolnym momen- Chwila, co? Co on jeszcze widział na moim kom-

— Przysięgam, że nie patrzyłem na nic innego, ponieważ wtedy zdałem sobie sprawę, że laptop należy do ciebie. To byłoby niegrzeczne.

Lekko skinęłam głową.

Jemu mogłam zaufać, to nie był Jungkook.

— W zamian pokażę ci moją tapetę. – powiedział nagle i przestał tańczyć.

Potem wyjął telefon i włożył go do mojej ręki.

To naprawdę byłam ja. W koszuli Jimina. To było zdjęcie z dnia, w którym pożyczył mi ją, ponieważ zapomniałam zabrać swoje ubrania.

Zarumieniłam się i spojrzałam na swoje stopy na zdjęciu.

— Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. – także się zaczerwienił.

Oh Panie, ratuj mnie...


you're still not my biasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz