𝘊𝘏𝘈𝘗𝘛𝘌𝘙 ━ 𝘯𝘪𝘯𝘦𝘵𝘦𝘦𝘯

1.9K 127 47
                                    

┌────────────────────────┐

└────────────────────────┘

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

└────────────────────────┘

Susan zaprosiła nastolatkę do swojej kuchni, po czym kazała jej usiąść przy stole. Rudowłosa polubiła Ruby, gdyż wydawała się idealnie dopasowana do syna jej partnera. Billy zapraszał pod dach wiele dziewczyn, lecz żadna nie była tak kulturalna jak Anderson, no i rzecz jasna — nigdy nie widziała jej po raz drugi. Miała nadzieję, że Billy w końcu zamierza znaleźć sobie porządną dziewczynę.

— Więc...od kiedy jesteście parą? — zapytała, podsuwając pod jej nos talerz na którym znajdowały się dwa gorące tosty. Kiedy dziewczyna usłyszała to pytanie, zachłysnęła się sokiem pomarańczowym, po czym zaczęła się cicho śmiać. Susan spojrzała na nastolatkę z zupełną powagą, na co Ruby bardzo się speszyła i próbowała wymyślić na szybko jakąkolwiek odpowiedź.

— Od dzisiaj — odpowiedziała nerwowo i wzięła gryza jednego z tostów.

— To wyjaśnia dlaczego byliście tak głośno — kobieta uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła cicho chichotać, co wprawiło Ruby w ogromne zakłopotanie. Jej twarz pokryła się dwoma czerwonymi rumieńcami, a ona sama czuła ogromny wstyd — I, że znalazłam twoją koszulkę w przed pokoju.

— Pani Hargrove, ja... — brunetce nie było dane dokończyć, ponieważ rudowłosa jej przerwała.

— Mów mi Susan, kochanie. Nie musisz przepraszać, też byłam młoda, a to nie wasza wina, że mamy cienkie ściany. Ja nie jestem zła, ale Neil się trochę wkurzył.

Anderson odetchnęła z ulgą i wróciła do jedzenia tostów. 

— Twoja mama kazała mi tobie przekazać, że musisz jej jutro odstawić auto. Jeśli chcesz to ja mogę to zrobić, nawet teraz.

— Naprawdę? Mogłabyś to dla mnie zrobić? — zapytała, na co kobieta przytaknęła głową — Bardzo ci dziękuję, zaraz przyniosę kluczyki.

— O tych kluczykach mówisz? — mama Max wyciągnęła z kieszeni swoich spodni kluczyki od auta Caroline — Je również znalazłam na podłodze. Wybacz dziecko, ale chciałabym wpaść na chwilę do twojej mamy, a jest już dwudziesta, więc muszę się zbierać. Do zobaczenia!

Po wyjściu macochy blondyna z pomieszczenia, Ruby mogła w spokoju cieszyć się samotnością i pomyśleć o tym co jest po między nią a chłopakiem. Czy to, że uprawiali seks coś dla niego znaczy? Może ją również traktuje jak kolejną zdobycz? Czy on czuje do niej to co ona do niego? Odpowiedzi do tych pytań znał tylko sam Billy, co trochę ją przerażało, gdyż bała się go o to zapytać. Również bała się odrzucenia, które było dość prawdopodobne ze względu na naturę Hargrove'a. 

Dziewczyna postanowiła nie myśleć już o tym, tylko wziąć długą gorącą kąpiel, aby się trochę zrelaksować.

Brunetka weszła do pokoju blondyna, który jeszcze słodko spał, po czym przemknęła się cicho do łazienki. Wyciągnęła z szafki pierwsze lepsze dwa ręczniki, napuściła do białej wanny wodę, rozebrała się do naga i weszła do wody. Dziewczyna położyła się w wannie, która była idealnie długa, aby Ruby mogła wyprostować nogi. Nastolatka zanurzyła się pod wodę, nie wiedząc co się przez to stanie.

Widziała tylko ciemność. Szła po tafli wody przed siebie, chociaż nie wiedziała gdzie. Przed jej oczami ukazało się pomieszczenie z tęczą na białych drzwiach. W pokoju znajdowały się trzy dziewczynki. Jedna trochę starsza i dwie w podobnym, lub nawet tym samym wieku. W rogu dziwnego pokoju stał jej ojciec w czarnym garniturze oraz kilku innych facetów, którzy przypominali doktorów ze względu na ich długie i białe fartuchy.

— Co zrobimy z 00, doktorze Brenner? Jest najsłabsza z tej trójki — powiedział jeden z 'doktorów'. 

— Mam do niej wyjątkowy sentyment, zostawmy ją przy życiu. Razem z Caroline się nią odpowiednio zajmiemy.

W tym momencie dziewczyna wynurzyła się spod wody, kompletnie zdezorientowana. Myślała, że dziwne wizje zniknęły, lecz najwyraźniej się myliła. Ruby przejechała dłonią po twarzy i wyszła z wanny, po czym wytarła się ręcznikami, ubrała się w rzeczy chłopaka i weszła do jego pokoju kompletnie zbita z tropu.

━━━━━━

Kiedy znalazła się w środku, jak najciszej zaczęła kierować się w stronę łóżka, aby tylko nie obudzić blondyna. 

— Nie śpię — powiedział, na co nastolatka lekko się wzdrygnęła i położyła się na miejscu obok niego. Natomiast Billy podparł się na łokciach i zaczął przyglądać się brunetce, która próbowała usnąć — Ładnie ci w moich ubraniach — dodał, a Ruby lekko się uśmiechnęła i otworzyła swoje oczy, by spojrzeć w jego niebieskie jak ocean oczy — Choć wolałbym cię bez nich.

— Masz fajną macochę — przyznała, ignorując sprośne żarty chłopaka, blondyn przewrócił oczami, pokazując swoje niezadowolenie — Tylko zadawała trochę dziwne pytania.

— Boże, o co cię wypytywała? — zapytał, przybliżając się bliżej dziewczyny.

— Zapytała się mnie od kiedy jesteśmy parą, a później przyznała, że ona i twój tata wszystko słyszeli.

Hargrove wybuchł śmiechem, a Ruby rzuciła w jego stronę pytające spojrzenie. Nie wiedziała co było dla niego takie zabawne, przecież jego rodzice wszystko słyszeli, co było bardzo zawstydzające.

— Co jej odpowiedziałaś?

— Nie wiedziałam co mam powiedzieć, więc wymyśliłam, że od dzisiaj.

— Wymyśliłaś?

— No nie wiem, ty mi powiedz.

Atmosfera  zaczęła robić się coraz gęstsza, a po między nastolatkami zapanowała głucha niezręczna cisza. Billy bał się zrobić tego pierwszego kroku, ale wiedział, że jak on go nie zrobi, to Ruby tym bardziej, więc po chwili namysłu odpowiedział;

— No to najwyraźniej od dzisiaj jesteś panią Hargrove.

Ruby uśmiechnęła się do blondyna, ale tym razem szczerze. W tej chwili nie myślała o wizjach, szkole, a nawet o Karen z którą miała się jutro spotkać przed kinem. Cieszyła się wspólnymi chwilami spędzonymi z chłopakiem, który zakręcił jej w głowie. Billy również był szczęśliwy, choć nie bardzo wiedział jak ma się zachowywać, gdyż nigdy wcześniej nie miał dziewczyny. W jego głowie krążyły różne myśli, które wątpiły w powodzenie tego związku, lecz to nie było ważne, gdyż teraz był razem z nią, szczęśliwy.

— Jestem zmęczona — powiedziała, po czym ziewnęła i położyła głowę na klatce piersiowej blondyna — Dobranoc.

— Dobranoc — pocałował ją w czoło i zaczął lekko gładzić po plecach, aby szybciej zasnęła.




PSYCHOTIC KIDS ━ ( billy hargrove ) W TRAKCIE EDYCJIWhere stories live. Discover now