3.

3.3K 196 21
                                    

- Ale cię zrobiła stary! - zawołał Ashton śmiejąc się z tego jak wykiwany został Luke przy pisaniu ostatniego sprawdzianu.

- I co teraz Hemmo? Chyba już nie dostaniesz kolejnej szansy - Calum również zaniósł się śmiechem.

- Ha ha ha. Bardzo śmieszne - chłopak przedrzeźnił ich i poprawił włosy udając, że nie zauważa wszystkich małolat wgapiających się w ich trójkę jak w jakieś cudy świata.

Spojrzał na tablicę ogłoszeń chcąc się upewnić czy nie mają żadnego zastępstwa na następnej lekcji. W końcu uniknięcie historii było czymś co przywitałby z wielkim zadowoleniem. Przypadkiem jednak w oczy rzuciło mu się coś innego.

Ogłoszenie dotyczące sobotnich zawodów pływackich odbywających się w szkole. Nigdy w życiu nie zwróciłby na to uwagi, ale w jego głowie po chwili pojawiła się myśl, która pozwoliła chłopakowi połączyć ze sobą pewne fakty.

Kiedy ostatnio był w szatni od basenu z jakąś dziewczyną do środka wparowała jakaś małolata. Dopiero teraz uświadomił sobie, że to ta sama, która nie pomogła mu na sprawdzianie z biologii. Skoro była w szatni o tak późnej godzinie i w stroju kąpielowym, co oczywiście zdążył zauważyć, to na pewno pływała. To była szansa Luke'a. Mógł to wykorzystać.

- Cicho bądźcie oboje. Muszę pomyśleć - powiedział do swoich kumpli i przygryzł wargę zastanawiając się nad tym co przed chwilą sobie uświadomił.

- Co musisz? - po raz kolejny zaśmiał się Ashton nabijając się ze swojego najlepszego przyjaciela. Doskonale wiedział, że tylko on i Calum mają do tego prawo i oboje wykorzystywali to przy każdej okazji. Zresztą Luke nigdy nie był im dłużny.

Blondyn dostrzegł wśród uczniów dziewczynę, której właśnie teraz potrzebował. Skupił na niej wzrok i zmarszczył brwi próbując sobie przypomnieć jak ona się do cholery nazywała.

- Paige - rzucił Cal domyślając się o co chodzi jego kumplowi. Luke tylko uśmiechnął się do niego i zostawił przyjaciół samych.

- Paige? Paige! - blondyn zawołał biegnąc przez szkolny korytarz kiedy reszta uczniów po prostu zsuwała mu się z drogi.

- Hej kochanie - przywitała się dziewczyna od razu przyciągając go do siebie i łącząc ich usta. Niestety Luke Hemmings tym razem niestety nie szykał jej po to by dać upust swoim seksualnym potrzebom i odsunął ją od siebie.

- Musisz mi pomóc - przeszedł od razu do sedna sprawy w duchu dziękując Calum'owi za przypomnienie mu imienia tej dziewczyny.

- Oczywiście skarbie - odpowiedziała mu szatynka nie mając nic przeciwko temu, że chłopak nawet nie użył słowa "proszę".

W końcu co miała zrobić? Przecież to był Luke Hemmings! Samo to, że odzywał się do niej z własnej woli było czymś. To, że mogła się z nim pokazywać było zaszczytem pomimo tego, że szalał za nią każdy inny chłopak na terenie stanu.

- W sobotę na basenie macie zawody prawda? - zapytał blondyn.

- Tak - odpowiedzała mu dziewczyna z uśmiechem ciesząc się, z tego, że w ogóle się tym zainteresował.

- Świetnie - powiedział uśmiechając się na myśl o zemście, jaką planował na blondynce, której imienia ciągle nie znał. - W takim razie będziesz mi wtedy potrzebna. Później ci to wyjaśnię - powiedział i oddalił się w stronę swoich kumpli, którzy zdążyli już zmienić jego towarzystwo na parę seksownych blondynek.

***

Jo wzięła z szafki potrzebny podręcznik, zamknęła drzwiczki i już miała oddalić się w stronę klasy, ale natknęła się przypadkiem na Kaylę podchodzacą do niej z jakimś czerwonowłosym chłopakiem.

- Hej Jo - uśmiechnęła się do niej brunetka. - Znasz już Michael'a?

- Chyba jeszcze nie - odpowiedziała kiedy chłopak podawał jej dłoń.

- Cześć - uśmiechnął się, a ona rónież podała mu rękę.

Jo była zaskoczona. Tak naprawdę czuła się osaczona. Na co dzień nie miała przy sobie nikogo. Nie zadawała się z nikim. Zazwyczaj nawet nie rozmawiała z nikim w szkole. Teraz nagle stała na środku korytarza i rozmawiała z jedną z najpopularniejszych dziewczyn tutaj i jej przyjacielem, który również zdecydowanie zaliczał się do tej przystojniejszej części licealnej społeczności i z pewnościa miał całkiem spore grono swoich wielbicielek. Jo nie czuła się w ten sposób dobrze. Nie wiedziała co się dzieje.

- Mike, chciałabym porozmawiać przez chwilę Jo. Dogonię cię później okej? - zwróciła się do niego grzecznie dziewczyna, a on przytaknął i odszedł w stronę klasy.

Kayla Miller była piękną, szczupłą, mądrą brunetką. Zawsze była sympatyczna, miła, pozytywna i uśmiechnięta. Dlaczego chciała rozmawiać z kimś takim jak Jo? Czemu chciała się zadawać z kimś tak naprawdę wyśmiewanym, wstydliwym i nie szukającym towarzystwa? Dlaczego olewała dla niej swojego przyjaciela?

- Poczekaj, nawet jeszcze nie miałam szansy ci podziękować Kayla - uprzedziła ją Jo. - To, że stanęłaś w mojej obronie naprawdę dużo dla mnie znaczy. Dziękuję.

- W porządku. To dla mnie nic takiego, naprawdę - uśmiechnęła się znowu, ale tym razem blondynka nieśmiało to odwzajemniła. Rzadko to robiła, ale przy tej dziewczynie czuła się coraz swobodniej i cieszyła się z tego. - Posłuchaj, właśnie rozmawiałam z Michael'em o imprezie, którą on organizuje w piątek i pomyślałam, że może też byś wpadła? - zaproponowała z uśmiechem brunetka.

Jo przez chwilę stała bez słowa z szeroko otwartymi oczami. Czy właśnie została zaproszona na imprezę po raz pierwszy w historii?

- Nie.. nie wiem czy to dobry pomysł - odparła po chwili namysłu patrząc w podłogę. - Ja, ja po prostu nie chodzę na takie imprezy... to nie w moim stylu.

- Co to znaczy 'nie w moim stylu'. Daj spokój Jo! Jeśli ci się nie spodoba, po prostu wyjdziemy okej? Ale chciałabym, żebyś się dobrze bawiła - powiedziała zachęcająco. - Przynajmniej się zastanów.

- W porządku. Pomyślę o tym - odpowiedziała niepewnie blondynka.

- Okej, w takim razie może chociaż wpadniesz do mnie po szkole? Dzisiaj albo jutro? Mogłybyśmy obejrzeć jakiś film albo po prostu pogadać - zaproponowała znowu Kayla w czasie kiedy ruszały już w stronę klasy.

- Dlaczego tak ci na tym zależy? - wydusił w końcu z siebie Jo.

- Po prostu chcę się poznać Jo. Wydajesz się naprawdę w porządku i nie rozumiem dlaczego tak się boisz ludzi. Widzę jak trenujesz i jaka jesteś ambitna... Chyba po prostu mi imponujesz wiesz? Nie wiem, ale mam już dość tej szkoły i tych ludzi. Chciałabym zadawać się z kimś kto ma w głowie coś więcej niż zakupy i chłopcy - wyjaśniła szybko brunetka. - Po prostu spróbuj Jo. Daj się poznać - uśmiechnęła się po raz kolejny dziewczyna i to ten uśmiech pomógł blondynce podjąć decyzję.

- W porządku. Wpadnę do ciebie jeśli będę mogła - uśmiechnęła się lekko i oddaliła się w stronę  klasy gdzie miała mieć teraz zajęcia.

________________

Wreszcie udało mi się napisać ten rozdział. Przepraszam, że tak długo.

Nie jest tak dobry jakbym chciała ponieważ piszę go po raz drugi (wcześniej mi się usunął, ugh), a wiadomo, że za pierwszym razem zawsze wychodzi najlepiej.

Mam nadzieję, że zostawicie tu jakieś komentarze.

Pozdrawiam, kocham Was :)

Escape (L.H.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz