Rozdział 39

8.4K 303 27
                                    

Sceny +18, kto niepełnoletni, czyta z własnej woli. 

Podniecony do granic możliwości, wielbiłem każdy skrawek skóry mojego anioła mokrymi pocałunkami. Nie wybaczyłbym sobie gdybym ominął choć najmniejszy fragment tego boskiego ciała. Kiedy moje usta zetknęły się z jej dekoltem, Evelyn jęknęła cichutko, powodując błogi uśmiech na mojej twarzy. Leniwie zacząłem ściągać jej koszulkę, napawając się widokiem mojej uległej mate leżącej pode mną. Moje oczy zaświeciły kiedy spojrzałem na jej biust okryty jedynie białym biustonoszem. Przejechałem szorstką dłonią po jej gładkiej niczym jedwab skórze, powodując przy dreszcze przyjemności u dziewczyny. Powróciłem wzrokiem do jej twarzy by upewnić się, że nie robię nic wbrew jej woli. Patrząc w ten piękny błękit, ujrzałem ogromne podniecenie przepływające w jej oczach. Całowałem moją piękność, a w trakcie tej czynności jedną ręką pozbyłem się stanika, który był zbędny w tym momencie.

Szatynka na ten ruch zakryła się dłońmi, co zirytowało mojego wilka. Nie musi się ukrywać, nie przede mną. Jest piękna i nie pozwolę by się tego wstydziła.

- Skarbie... - mruknąłem gładząc powoli jedną z jej rąk – Nie zakrywaj się. Twój widok mnie zachwyca. – chwilę przetwarzała moje słowa, by po kilku sekundach poddać się mi. Zadowolony warknąłem dociskając swoje biodra do jej ciała. Tak by mogła poczuć jak bardzo na mnie działa. Mój penis był twardy do granic możliwości. Co dziewczyna ewidentnie poczuła robiąc przy tym zabawną minę.

Przerywając wpatrywanie się w siebie, ruszyłem głową w stronę jej zgrabnych piersi. Jedną z nich złapałem w dłoń z uznaniem obserwując, iż idealnie pasuje do krzywizny mej ręki. Druga półkula, została natomiast obsypana pocałunkami. Całą pieszczotę zakończyłem ssąc jej sutka, czując jak jej plecy wyginają się w łuk, a ona sama dyszy z zachwytem.

Prowadząc mokrą ścieżkę kierowałem się w stronę miejsca gdzie łączą się jej nogi. A kiedy byłem gotowy ściągnąć z niej te grzeszne majtki, zatrzymałem się.

- Pamiętaj... jedno słowo, a przestanę. – zapewniłem, by pokazać malutkiej istocie, że z mojej strony nic jej nie grozi.

- Ufam Ci Geoffrey. – I to wystarczyło bym stracił ostatnie resztki rozsądku. Och co ty ze mną robisz malutka.

Oddychając ciężko pozbyłem się ostatniego ubrania, które przeszkadzało mi w podziwianiu tego dzieła sztuki. Zbliżyłem swoją twarz do jej epicentrum by dmuchnąć zimnym powietrzem w sam jego środek. Obserwowałem zaciekawiony reakcję Evelyn, która chciała zacisnąć swoje uda, na co jej nie pozwoliłem. Wysunąłem język przejeżdżając nim przez całą długość jej łona, zatrzymując się na jego początku. Całą swoją uwagę skupiłem na jej najczulszym miejscu, co chwila spoglądając w górę, by móc obserwować jej twarz. Obraz który widziałem zostanie ze mną na zawsze. Jej rozchylone usta, jej przymknięte oczy, jej rumiane policzki i kropelki potu na czole, które prosiły się o otarcie. Moja piękna.

Kiedy czułem, że cipka kobiety zaciska się szybciej na moim języku, a jej oddech przyśpiesza, do pieszczoty dołożyłem jeden palec, stawiając moją mate na skraju wytrzymania. Niebieskooka bez namysłu chwyciła moją głowę chcąc czuć lepiej moje usta na swojej kobiecości, nogami natomiast objęła mój tułów nie mogąc powstrzymać ich drżenia. I wystarczyło dosłownie kilka minut by ta doszła krzycząc moje imię, trzęsąc się podczas szczytowania. A ja z rozkoszą smakowałem jej, nie chcąc by ta chwila dobiegła końca.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

 Wyczerpana błogim doznaniem nie pragnęłam o niczym innym jak o zapadnięciu w sen. Jednak nie mogłam tak zostawić Geoffrey'a, nie wiedziałam, czy mężczyzna oczekuję czegoś podobnego w zamian. Spojrzałam w oczy mego przeznaczonego, tonąc w otchłani ciemności, która otulała mnie niczym najcieplejszy koc.

Dark and LovelyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz