Rozdział XVIII - Alexandro, spróbuj nie zginąć

928 82 43
                                    


Viorel musiał powstrzymywać się od pobiegnięcia na plac. Nawet jeśli to nie Vasil... ktoś napisał do niego wiadomość. Szyfrem. Łowca miał pełne prawo sądzić, że chodzi o coś przeciwko Watykanowi.

Spokojnie pogasił swiatła na sali i zamknął drzwi. Mógł to też być podstęp, jeśli Christopher zdobył szyfr od Vasila albo jedna z dwóch pozostałych osób zdradziła. Jego była dziewczyna oraz jej chłopak, były przyjaciel, byli na misji. Mogli podac go telefonicznie CHristopherowi, ale bezpośrednio na zamku, Vasil i Viorel byli jedyni. Mimo to Viorel zajrzał po drodze do pokoju, ubrał bluzę kangurkę i włożył do przedniej kieszeni nóż. Dopiero wtedy zszedł na dół, starając się zachowywać normalnie i patrząc, czy ktoś go śledzi. Dotarł na brzeg okrągłego placu bez problemu i przystanął, by rozejrzeć się uważnie.Ćwiczył długo i zdążyło się zrobić prawie całkiem ciemno. Wystarczająco, by na otoczonym murami placu panował mrok.

Cichy szelest, wyraźnie zrobiony celowo, uratował go od szukania nadawcy samemu. Zwrócił się w tamtą stronę i z rękoma w kieszeni - jedna na pochwie, druga na rękojeści - poszedł tam.

Gdy tylko wszedł w cień muru, poczuł, jak ktoś łapie go za nadgarstki, powstrzymując wyuczony odruch wyciągnięcia ostrza.

- To ja - syknął mu ktoś do ucha. Zawód, że to nie Vasil, natychmiast przykryła ulga. Znał ten głos. Znał go dobrze.

- W końcu - sapnął cicho i Michael puścił go, ale natychmiast pociągnął głębiej do cienia - Co tu robisz? Tak blisko zamku- Czy ty ściąłeś włosy?

Michael wyraźnie się skrzywił.

- Mężczyzna z czarnymi krótkimi włosami jest o wiele częstszym widokiem niż z długimi - odparł - Nie mam dużo czasu. Po pierwsze, muszę podziękować za ten szyfr. Christopher nie przegląda wszystkich wiadomości, tylko używa programu, który wyłapuje słowa kluczowe. Zlepka cyfr nawet nie zauważy - Michael mówił w pośpiechu. Viorel słuchał go uważnie, dopóki nie usłyszał szelestu za sobą. Natychmiast sięgnął po nóż, ale Michael złapał go za nadgarstek.

- Przyjechał ze mną - powiedział i nieznajomy mężczyzna podszedł bliżej - Jean, Viorel. Poznajcie się.

Wampir, zauważył Viorel. Kiwnął głową na powitanie i odpowiedział mu uprzejmy uśmiech.

- Jean był kiedyś obiektem misji angielskiej - dodał Michael - Nie chciałem jeszcze wykorzystywać kryjówek, więc pojechałem do niego. No i przywiózł nas tutaj, nie znają jego tablic, więc nie będą śledzić.

Viorel pokiwał głową ze zrozumieniem.

- Co mam robić? - spytał, ale były przywódca potrząsnął głową.

- Nic. Nie narażaj się bez potrzeby. Poczekaj. Nie wróciłem odbijać oddziału, jeszcze nie. Za chwilę znowu zniknę, ale tym razem planuję zabrać kilka osób. Nie ciebie, bo ty bardziej przydasz się tutaj. Ktoś musi nadzorować misje i nie pozwolić Watykanowi wszystkiego zepsuć - uśmiechnął się ciepło - Gdy się ukryję, dam znać i zaplanujemy coś. Nie chce rozlewu krwi, nawet jeśli zostaliśmy zdradzeni. Zostań tutaj, wciąż bądź po ich stronie, zbieraj informacje. Jesteś teraz najwyżej postawioną osobą, której mogę ufać i cokolwiek prosić.

Viorel znów kiwnął głową. Stanowisko stratego wiązało się z dużą odpowiedzialnością, ale dawało też wgląd w dokumenty niedostępne zwykłym łowcom.

- Spróbuj zebrać grupę w zamku, ale proszę cię, zrób to ostrożnie. Skontaktuję się z tobą najszybciej, jak się da, ale musisz być cierpliwy. A teraz streść mi, jak sytuacja.

***

Alexandra zatrzymała się w Niemczech, żeby kupić kawę, zatankować i odpocząć chwilę. GPS, który dał jej Siergiej, wskazywał mniej więcej połowę drogi.

Michael (Widmowa Wojna #2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz