Rozdział 7

412 23 2
                                    

- Chciałeś wiedzieć gdzie mam tatuaż.- powiedziała to tak, że mnie zatkało. Nie mogłem nic z siebie wydusić. Stałem na środku pokoju jak pięciolatek, widzący nagą kobietę. Pokiwałem tylko twierdząco głową. Alex podeszła do mnie i złapała mnie za kołnierzyk mojej koszuli. Pociągnęła mnie za sobą na łóżko tak że ja prawie leżałem na niej. Położyłem dłonie koło jej głowy i lekko ją pocałowałem. Dziewczyna obróciła się, że teraz to ona leżała na mnie. Otarła się delikatnie o moje krocze, a ja poczułem że mój przyjaciel się obudził. Alex chyba to poczuła i uśmiechnęła się zadziornie. Usiadła na łóżku przede mną i rozłożyła ramiona.

- No to teraz poszukuj tego tatuażu…- rzuciła i uśmiechnęła się zadziornie. Całowałem ją po całym ciele, a kiedy znajdowałem jej czułe punkty dziewczyna cicho pojękiwała, ale za cholerę nie mogłem znaleźć jej tatuażu. Alex zaczęła mnie już powoli rozbierać. Koniec końców, byłem już tylko w bokserkach i nadal nie znalazłem. Delikatnie zacząłem zsuwać materiał jaj majtek, i wtedy moim oczą ukazał się napis „I belong only to you”.

- Znalazłem- mruknąłem i powróciłem do jej ust. Poczułem jak dziewczyna uśmiecha się do moich warg. Całowała powoli, aczkolwiek łapczywie i delikatnie. Nigdy nie spotkałem takiej dziewczyna jak ona. Kiedy ją tylko dotykałem na jaj skórze pojawiała się gęsia skórka. To było takie… zabawne. Wsunąłem rękę w jej majtki, ale ona złapała mnie za nadgarstek i odsunęła się ode mnie.

- Nie tak szybko książę…- zamruczała do mojego ucha, na co ja jeszcze bardziej się podnieciłem.

- Co to oznacza?- zapytałem zrezygnowany.

- Kochanie… Najpierw… zagramy… w… małą… grę…- mówiła pomiędzy pocałunkami.

- A jaką grę?- rzuciłem i obróciłem się, tak że Alex była znowu pode mną.  

- Pytania…- szepnęła ponętnie i musnęła wargami moją szyję. Znam tą grę. Chłopacy mi o niej opowiadali. Jest zła… Odpowiadasz na pytania, zazwyczaj dotyczące wiadomo czego, a jeżeli nie odpowiesz jest jakaś kara.

- A jaka kara?- zapytałem

-MALINKI!- krzyknęła z zadziornym uśmieszkiem na twarzy i usiadła na łóżku. Kurde.

- No, no dobrze…

-Dobra pozwolisz że zacznę. Robiłeś już to?- zapytała przygryzając dolną wargę.

-Co? No jasne…- parsknąłem.- Teraz ja. A czy to ty też robiłaś i jak to wyglądało.- rzuciłem.

-Pytanie, jasne że tak… Jak to wyglądało? Luke nie chce ci mówić.- powiedziała i odchyliła głowę do tyłu. Zbliżyłem się do niej i zrobiłem malinkę. – Jej teraz ja… To tak… Chcesz tego?- zapytała zagryzając wargę.

- Czego?- chciałem się z nią podroczyć, ale przecież wiedziałem o co chodzi.

-Boże o tego…- burknęła i popchnęła mnie na łóżko.

Alex

Złączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. Jego dłonie delikatnie muskały moją skórę pleców. Może i było to śmieszne ale jeszcze nigdy nie czułam się tak, jak z nim. Szczerze mówiąc, nie podejrzewałam, że przypadkowo spotkany chłopak może być tym który sprawia że czuję się z nim bezpieczna. Luke nie był zwykły, fakt faktem że był w sławnym zespole, ale na miłość boską on jest naprawdę inny. Nie jest tak szalony i otwarty na cały świat jak jego przyjaciele. Jest bardziej wrażliwy i spokojny. Kocham go za to. Spotkałam go w barze, mega zdołowana i przybita. Potem nie widziałam go cały rok, żeby w końcu on zamieszkał ze mną i został moim chłopakiem. Może i jestem czasami oschła i przebiegła, ale potrafię kochać i to mocno. Wyczuwał idealnie kiedy może sobie pozwolić, a kiedy ma przestać. Był delikatny ale stanowczy. Nasze ciała jakby tańczyły magiczny taniec. Razem doszliśmy, ha „doszliśmy”. Nie lubię tego słowa… Opadliśmy razem na łóżko, dyszeliśmy. Wtuliłam się w jego nagi tors i zamknęłam oczy.

DANGER! Zone of love! l.hWhere stories live. Discover now