5

1.8K 83 30
                                    

Słysząc głośny dźwięk budzika, jęknęłam przeciągle, przykrywając głowę poduszką, aby nieco zagłuszyć irytującą muzykę wydobywającą się z urządzenia mojego narzeczonego. Mężczyzna dopiero po paru długich sekundach wyłączył alarm i od razu podniósł się z łóżka, co nieco mnie zdziwiło, ponieważ zazwyczaj zaraz po przebudzeniu całował mnie w policzek lub czoło na dzień dobry. Odkopałam się spod ogromnej poduszki i przeniosłam na niego lekko zaspany i niepewny wzrok, kiedy ten wygrzebywał z szafy ubrania na dzisiejszy dzień, po czym wyszedł z pokoju nie zaszczycając mnie nawet krótkim spojrzeniem.

Czekając na szatyna, aż wróci, sięgnęłam po swój telefon, aby sprawdzić godzinę oraz odczytać sms'a od Mii, który wysłała do mnie jakąś godzinę temu.

Od: Mia🥴 7:15

będę u was po 10 czekajcie na mnie

Była ósma trzydzieści pięć, więc miałam jeszcze chwilę czasu, aby odpocząć po wczorajszych wydarzeniach, które dudniły w mojej głowie jak najgorszy kac. Głowa bolała mnie niemiłosiernie i czułam wewnętrzną niechęć do czegokolwiek. Nie miałam nawet siły podnieść się i pójść skorzystać z toalety, a wiedziałam, że jeśli zaraz tego nie zrobię, będę musiała później sprzątać, a tego nie chciałoby mi się jeszcze bardziej.

Westchnęłam z frustracją, przecierając dłonią twarz, po czym podniosłam się z łóżka. Idealnie w tym samym momencie Cameron wrócił do pokoju w ubranych butach oraz jeansowej kurtce. Posłałam mu pytające spojrzenie, kiedy ten cmoknął mnie w czubek głowy.

-Wybierasz się gdzieś?- spytałam, kiedy ten zaczął pakować do kieszeni portfel, telefon oraz kluczyki do Alex'a -I gdzie byłeś tak długo w nocy? Mówiłeś, że przyjdziesz za chwilę- nie widziałam jego twarzy, ponieważ stał do mnie plecami, ale doskonale usłyszałam zmęczone moimi pytaniami westchnięcie.

-Jadę z mamą na komisariat. Podobno widziała samochód, który uderzył w Alex'a, a później do mechanika, który zajmuje się podobnymi sytuacjami- odwrócił się do mnie i posłał mi lekki uśmiech -A w nocy nieco zatarłem napisy, żeby ludzie dziwnie nie patrzyli- jedynie pokiwałam mu głową i odwzajemniłam uśmiech -Mia wczoraj wspomniała mi, że wpadnie. Postaram się wrócić jak najszybciej tylko się da- podszedł do mnie i objął ramieniem -A Ty powinnaś jeszcze trochę odpocząć. Wyglądasz jakbyś nie spała co najmniej tydzień- prychnęłam, kiedy ten zaśmiał się cicho i szturchnął mnie w żebro, przez co pisnęłam.

-Dzięki! Ty to wiesz jak podnieść kobietę na duchu- poczochrałam jego ułożone włosy, przez co dostałam koleje szturchnięcie, które przypomniało mi o mojej nieobecności w toalecie -Puść mnie, bo się zsikam!- krzyknęłam, śmiejąc się przy tym głośno, a łzy spływały po moich policzkach -Błagam!- dopiero po kilku kolejnych sekundach szatyn odsunął się ode mnie, a ja od razu pognałam do łazienki. Załatwiając się usłyszałam ciche pukanie do drzwi.

-Wychodzę, będę niedługo. Kocham Cię- usłyszałam jego stłumiony przez drzwi głos, po czym odpowiedziałam mu tym samym.

Wróciłam do już pustego pokoju i znów ułożyłam się pod kołdrą, przykrywając się pod samą szyję. Przeturlałam się na stronę, po której zazwyczaj sypiał Cam i zaciągnęłam się zapachem na poduszce, który szybko utulił mnie do snu.

***

Poczułam dość mocne szarpnięcie moim ramieniem, przez co wyrwałam się z błogiego snu, który nie zawitał u mnie już bardzo długi okres czasu. Zmarszczyłam brwi i odwróciłam się, chcąc ponarzekać na osobę, która mnie obudziła, ale widząc lekko rozbawioną moją miną Mię, od razu mój humor się poprawił. Usiadłyśmy na materacu i przytuliłyśmy się na powitanie.

Because I love you || Cameron Dallas ||  Book three || Wolno PisaneWhere stories live. Discover now