Rozdział 2 - Czekoladowooka piękność

255 21 4
                                    

Po dłuższej chwili dotarłam pod gmach szkoły. No Jauregui, pora założyć maskę. Zanim wysiadłam z samochodu przybrałam chłodny i zarazem obojętny wyraz twarzy. Chodzę tutaj czwarty rok. Trzeci z bólem psychicznym, drugi odkąd mieszkam tylko z Taylor. Rodzice dwa tygodnie po moich 17 urodzinach dowiedzieli się o tym, że nie jestem heteroseksualna. Mój brat, Chris, widział mnie tego dnia z Lucy, moją byłą dziewczyną w parku. Całowałyśmy się, a ten jebany debil zrobił nam zdjęcie i wysłał do rodziców. Jak wróciłam do domu, zostałam tylko poinformowana, że zostaje właśnie wyrzucona z domu. Wtedy Taytay stanęła po mojej stronie. Pojechałyśmy do dziadków, bo od nich zawsze otrzymywałam wsparcie, tak było i tym razem. Dziadkowie kupili nam dom i do tej pory wspierają nas finansowo póki nie ukończę szkoły i nie znajdę pracy. Lucy ze mną zerwała tydzień po całej sprawie. Od tamtej pory tylko dziadkowie i Taylor wiedzą jaka jestem naprawdę.

Weszłam do budynku, 8:20, idealnie. Kieruję się dosyć szybkim krokiem w stronę szafki po książki. Nagle czuje jak ktoś na mnie wpada. - Co do kurwy?! Uważaj jak łazisz łamago! - podnoszę głos na osobę która na mnie wpadła. - Prze... Przepraszam, naprawdę! - dziewczyna o pięknych czekoladowych oczach wygląda jakby miała zaraz się rozpłakać. - Tylko mi tu kurwa nie rycz - zaczynam się śmiać na co dziewczyna spuszcza wzrok. Patrzę na zegarek, 8:29, za chwilę dzwonek. - Dobra, kurwa, po tej lekcji, na tyłach szkoły, rozumiesz?! - pytam już zirytowana zachowaniem dziewczyny. - D...dobrze - odpowiada i znika.
Otwieram szafkę, biorę książki i kieruję się w stronę klasy. Ta baba od Geografii jest kurwa taka nudna, że aż zaczynam myśleć o czekoladowookiej dziewczynie. Jej oczy były cudowne, cera nieskazitelna, a tyłek, boże, idealny. Chwila! Kurwa! Lauren! Stop! Nawet nie wiem kiedy mija lekcja. Najpierw udaje się do szafki, a później na tyły szkoły. Wyciągam ze skórzanej kurtki paczkę papierosów, wyciągam jednego i zapalam. Uwielbiam to robić, relaksuje się wtedy.

Niestety nie było dane mi zbyt długo nacieszyć się tytoniem, bo chwilę później koło mnie pojawiła się dziewczyna sprzed pierwszej lekcji. - Dlaczego się tym trujesz? - pyta czym mnie zaskakuje, bo nie jest już taka nieśmiała. Nagła zmiana? Jak? Ughh, nie ważne. - A dlaczego ty na mnie wpadłaś rano? Co cię to tak wogóle interesuje, czemu palę, hmm? - odpowiadam, może lekko za ostro, ale chuj ją to powinno interesować. - Przepraszam, że na Ciebie wpadłam. Byłam zamyślona i nie zbyt zwracałam uwagę na otoczenie. Jak mogę ci to wynagrodzić? - woo, szybka jest. Już się pyta jak może mi to wynagrodzić? - Nie wiem, sama wymyśl - mruczę jakby od niechcenia.

•••••••••••••••••••••••••
Cześć kochani! (Jeśli wogóle ktoś to czyta 😂)
Mam nadzieję, że drugi rozdział wam się spodoba. Mam kilka rozdziałów napisanych naprzód więc będą pojawiały się w miarę regularnie.
Trzymajcie się xx

Nie odrzucaj mnie /Camren Pl/Where stories live. Discover now