14: koniec meczu

1.4K 177 422
                                    

•

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Koszykarz przemierzał drogę do szkoły dziarskim krokiem. Był w wyśmienitym humorze, więc trudno było, by coś wytrąciło go z równowagi.

Ktoś go popchnął? Wypadki chodzą po ludziach.

Dziecko z babeczką wpadło na niego? Nic nie szkodzi,wypierze się.

Zapomniał biletu na metro? Jego wina. Zapomniał, ale jeden raz najlepszym się nawet zdarza.

Szokiem jednak był widok dwójki leżaków przy boisku, z czego na żadnym nie siedział jego ukochany, brązowowłosy chłopak. Nana zaciągnął Jeno na opalanie ze względu na lżejszą pogodę. Wyczytał, że na ten sezon opalenizna ma się stać popularna. Co prawda miał się on zacząć już niebawem, ale Jaemin z reguły dowiadywał się o wszystkim po czasie. Kruczoczarny zdecydował wobec tego aby zadzwonić do Jisunga. Wiedział bowiem, że gdzie on, tam też Czonlo, Chenolo,czy jak się zwał. W każdym razie przyjaciel karmelowego chłopaka.

- Halo? Jisungie? Jest tam gdzieś obok twój chłopak?

- Ano jest. Chenle, do ciebie.

- No siema, siema. O co się rozchodzi?

- Cześć, z tej strony ten czarnowłosy chłopak. Słuchaj, nie wiesz przypadkiem gdzie wywiało twojego przyjaciela?

- Nie ma go dziś w szkole. Nie wiem co jest grane. Telefonu ode mnie nie odbiera, więc nie mam pojęcia co się stało. Potrzebujesz go do czegoś?

- Nie... Znaczy tak... Ugh, nie ważne. Dzięki wielkie.

Chłopak pożegnał się i zakończył rozmowę. Jego humor pogorszył się. Nie odbierał nawet od swojego przyjaciela? Czy to przez niego? Może był zbyt nachalny? Może chłopak nie widzi go w taki sposób jak on niego? Co, jeśli ma teraz traumę? A może gorzej? Chce zmienić szkołę? Bo nie chce żyć tam, gdzie jego prześladowca?

- Wszystko w porządku?

Z myśli wyrwała go ręka na ramieniu. Gdy obrócił się ujrzał swojego przyjaciela Renjuna. Był on tym cichszym z paczki, który nigdy się nie myli i pomaga wszystkim wokoło. Mimo, że to on zajmował zawsze pierwsze miejsce w rankingach, nigdy przez to nie miał spięć z Jeno. Wręcz przeciwnie. Jak się dało, współpracowali razem tworząc duet nie do pokonania. Chciał w przyszłości zostać lekarzem i ratować życie ludziom. Przez to, że często czytał książki po ciemku, jego wzrok zniszczył się, dlatego też na nosie leżały teraz okulary. Był on często pomijany i zapominany, lecz jego paczka zawsze go doceniała.

- Jakby tak, ale nie? Ugh, Renjun, myślisz, że zrobiłem źle, że nie spytałem go o zgodę?

- Nie siedzę w twojej głowie, więc nie wiem kompletnie o co ci chodzi.

- Racja, ah no... Pamiętasz tego chłopaka, który wkurzył się na ciebie na boisku? Wiesz, wtedy co uratowałem was z opresji? No to, jakby, um... lubię go? Nie wiem, ale no, ostatnio gadałem z nim krótko i... pocałowałem go w policzek... - jego głos raz przyśpieszał, raz zwalniał, a gdy wypowiadał ostatnie słowa zmniejszył głośność wręcz do szeptu. Renjun uśmiechnął się za to. Widział te lekko różowe policzki na twarzy i niepewność w głosie. Widocznym było, że miał mętlik w głowie i bałagan w uczuciach.

sunbed boi • markhyuckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz