1: wybicie

3.1K 240 219
                                    

•

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Piękny i słoneczny. Tak Donghyuck opisałby ten dzień tak samo jak i siebie. Po kilku miesiącach zimna wreszcie gorąca gwiazda uznała, że zaszczyci Ziemię swoją całą okazałością. Oczywiście mówimy tutaj nie tylko o ciele niebieskim, ale także o gorącym uczniu, który aż rwał się do wybiegnięcia z sali lekcyjnej aby na przerwie obiadowej udać się na zewnątrz ze swoim pięknym leżakiem w pomarańczowe hiacynty i odbyć krótką sesję zażycia witaminy D3. Gdy więc zagrzmiał dzwonek, nie dziwnym było, iż Hyuck był jednym z pierwszych, którzy opuścili klasę, aby następnie skierować się prędko na plac za budynkiem. Po wyjściu szybko przeanalizował sytuację. Znalazł idealne miejsce, gdzie żadne drzewa czy słupy nie zasłaniały mu jego skarbu. Nic sobie nie robił, że tym, że miejscem był idealnie środek boisko do koszykówki, bo kto normalny przyszedłby tam, aby grać w takim skwarze? A no po kilkunastu minutach, kiedy to nasz mężczyzna o złotej skórze i nienagannym wyglądzie zdążył się już spokojnie odprężyć i skupić na przyjemności opalania, jego spokój został zachwiany. Niespodziewanie usłyszał kroki, które z każdą chwilą nasilały się, co było nie w smak Donghyuckowi. Niespodziewanie jednak ruch ustał i gdy już miał ów chłopak odetchnąć z ulgą, usłyszał gdzieś z boku znajdujący się głos.

- Kolego, co ty tu robisz?

- Opalam się, nie widać?! - odpowiedział z lekką irytacją w głosie złoty chłopak nie uraczając nawet spojrzeniem przybysza.

- Może łaskawie byś się przesunął? Leżysz ze swoim leżakiem idealnie na środku boiska, który jest nam potrzebny do gry - wypowiadając te słowa ów chłopak (bo na to wskazywała niska tonacja głosu) także ukazywał już skłonności do tracenia równowagi, czego nie polepszała gorąca aura, która wprowadzała zły nastrój wokół.

- A chuja mnie to obchodzi - z ni gruszki, ni pietruszki odpowiedział stanowczo Hyuck, a aby pokazać jeszcze większe przekonanie do tego, że nie wykona prośby, rozłożył gazetę z najnowszymi nowinkami kulinarnymi i przeróżnymi przepisami, które zamierzał w najbliższym czasie sprawdzić. Udając, że w jego otoczeniu nie znajduje się nikt inny oprócz niego zaczął ów materiał czytać, czym doprowadził do złości swojego odbiorcę.

- Gościu aż tak trudno się odsunąć?!

[cisza]

- Czy ty chcesz mnie wyprowadzić z równowagi? Serio za chwilę, jak nie wytrzymam to ci wyrzucę gdzieś ten leżak.

[cisza]

- Słuchaj, masz kilka seku..

- A pierdol się

W tamtym momencie w chłopaku stojącym, obok Hyucka się zagotowało. Miał wręcz ochotę wziąć ten leżak i razem z siedzącym na nim irytującym człowiekiem wrzucić do pobliskiego basenu, aby ten mimo wszystko nie uszkodził się mocno (bo w gruncie rzeczy, jedyne czego pragnął to pozbyć się go z boiska, a nie chciał przy tym płacić odszkodowania). Najprawdopodobniej owe przepowiednie spełniłyby się, gdyż po pierwsze szkolny basen znajdował się dosyć niedaleko, a po drugie pogoda sprzyjała kąpielom wodnym nie zagrażającym przy tym chorobą, gdyby nie Jeno, który wyprowadził chłopaków z boiska krótko mówiąc

- W sumie to widziałem, że polerowali podłogę na hali. Może przetestujemy? - nie czekając na odpowiedź, obrócił grupą i pokierował ich we wcześniej wspomniane miejsce czym spowodował uśmiech na twarzy karmelowego chłopca. W końcu to on mógł sobie przyznać pierwsze punkty za rzut do kosza czyż nie?

Donghyuck 1:0 Nieznajomy

sunbed boi • markhyuckOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz