Kit x Ty

1.5K 42 5
                                    

Tyberius 

Obudziłem się w środku nocy, zalany potem.

" Livvy...".

Łzy znów spłynęły po moich policzkach. Schowałem twarz w dłoniach i zacząłem się trząść.

Przed moimi oczami znów pojawiły się ten obraz.

Wstałem szybko i wybiegłem z pokoju, za ciemnego i strasznego dla mnie w tym momencie.

" Gdzie mam iść? Nie chcę budzić Juliana... On tak samo jak ja przeżywa śmierć Livii. Może Kit?".

Analizowałem dziwną myśl w mojej głowie.

" Lubię towarzystwo Kita więc czemu nie?".

Przetarłem podkrążone oczy i skierowałem się do pokoju chłopaka.

Bez namysłu zapukałem głośno.

Z drugiej strony drzwi usłyszałem pomruki niezadowolenia ze strony blondyna.

Gdy otworzył jego złote oczy przeszyły mnie na wskroś.

Po chwili wahania wpuścił moją osobę do swojego pokoju.

Nic w tym pomieszczeniu nie mówiło o jego właścicielu. Wszystko było w szarościach i bieli.

- Co się stało? Znów miałeś ten koszmar? - Zapytał zmartwiony Herondale.

- To nie koszmar... Tylko wspomnienia...- Odparłem trzęsącym się głosem. Zacząłem mieć ciarki na plecach.

Szloch wstrząsnął moim ciałem. Silne ręce objęły mnie. Jego twarz znalazła się w mych hebanowych włosach.

- Przepraszam - Wyszeptał odsuwając się ode mnie.

Ostatnio nikomu nie daje się dotykać... Ale jego dotyk uspokaja moje już "zamordowane" nerwy.

- Nie masz za co - Stwierdziłem kurczowo zaciskając ręce na koszulce tego drugiego.

- Możesz mniej przytulać ile chcesz, twój dotyk mnie uspakaja - Stwierdziłem, po chwili zdziwiło mnie to, że Christopher się czerwieni.

- Przepraszam... Powiedziałem coś nie tak? - Ludzie zawsze zarzucali mi bezpośredniość.

- To nic - Wyszeptał przeczesując włosy, uśmiechnął się zadziornie.

" W tej pozycji wygląda jak rasowy Herondale ". 

Miałem ochotę to wypowiedzieć, ale on wiązał mnie w żelazny uścisk.

Oparłem głowę o jego obojczyk i delektowałem się  jego zapachem.

- Pachniesz mieszanką cytrusów i mango - Stwierdziłem bez namysłu.

- To komplement - Wymruczał w moje ucho.

Przebiegł mnie gorący dreszcz.

- Jeśli tak to dzięki - Odsunął się ode mnie i wyciągnął swą dłoń.

- Chcesz spać ze mną?- Zapytał przekręcając głowę.

Skinąłem na tak i pochwyciłem jego rękę.

Pociągnął mnie w stronę swego posłania.

- Jeśli chcesz mogę spać na podłodze...

- Nie! Boję się spać sam!- Wyszeptałem, znów bez filtra.

Zaczerwieniłem się i położyłem na łóżku. On po chwili dołączył do mnie.

Przytulił mnie od tyłu i dodał szybkie dobranoc.

Pierwszy raz od pół roku wyspałem się.

ONE-SHOTY |Yaoi| [Zamówienia ❌]Where stories live. Discover now