Rozdział 9 Sekretarka

3K 159 48
                                    

W mediach jest coś na wzór Alice i Mei.

Mei

Nie wiem z jakiej racji, ale gdy rano byłam z Alice na stołówce ,podszedł do nas jakiś Zwiadowca i powiedział ,że po posiłku mam się zgłosić do gabinetu dowódcy.

Strasznie się przeraziłam, zaczęłam się zastanawiać co zrobiłam.

-Przestań być taką straszliwą kluchą- skomętowała Alice.- Erwin Ci raczej ,nic nie zrobi, raczej- zaśmiała się za kubka.

Przyjrzałam się nie przekonana i z powątpiewaniem na białowłosą. Już jakiś czas temu zauważyłam ,że trzyma kubek jak Kapitan. Gdy ją o to zapytałam ,powiedziała że wystarczająco dużo razy w życiu ,odpadło jej już ucho od kubka.

Ponieważ zżerał mnie stres i tak nie byłam w stanie zjeść ,ani kęsa więcej.
Dlatego z westchnięciem ,wstałam od stołu.

-Powodzenia!- zawołała za mną Alice.

Uśmiechnęłam się do niej niemrawo i ruszyłam do paszczy lwa.

Szłam kompletnie nie czując nóg, a moje myśli ,ciągle i ciągle były pełne pesymistycznych myśli.

Gdy dotarłam, lekko zapukałam. Praktycznie od razu ,dostałam pozwolenie na wejście.

Szybko weszłam i zamknęłam drzwi, a potem zasalutowałam.

-Chciał mnie dowódca widzieć- powiedziałam z pięścią przy klatce piersiowej.

-Spocznij- powiedział ,a ja w końcu zaczęłam oddychać. Przeleciałam wzrokiem po pokoju, cały był w papierach. Powiedzenie ,że w nich tonął było całkowicie poprawne. - Jak sama widzisz- odezwał się, a mój wzrok powędrował na rozmòwce- mój gabinet to jedna wielka papierowa lawina, wezwałem Cię, bo od Alice słyszałem, że całkiem dobrze radzisz sobie z segregowaniem. Mam nadzieje ,że pomożesz mi trochę uporządkować te papiery.- zakończył, wzrok miał zmęczony, a pod oczami był lekki zarys woròw.

-O- oczywiście. Jak trzeba je posegregować?- zapytałam, biedny dowódca wygląda na zmęczonego.

-Jak uważasz, jednak na pewno ,w pierwszej kolejności :uzupełnione i te, które dopiero na to oczekują.- powiedział i zaczął za czymś grzebuchać w papierach na biurku.

Jedyna wolna przestrzeń to ta ,przy wejściu.

Uzupełnione dam obok kwiatka przy wejściu, a te oczekujące w drugim kącie pomieszczenia.

Robiłam co miałam robić ,ale męczyło mnie pytanie. Postanowiłam w końcu się o to zapytać.

-Dowódco- powiedziałam, a on popatrzył na mnie kątem oka- Alice mówi o mnie?- zapytałam i miałam ogromną ochotę zapaść się pod ziemie.

-Hmmm... Mówi dość dużo ,rzeczy na różne tematy. Ale głównie mówi o ludziach. Innych, oczywiście bo jak się teraz zastanowić to nigdy nie mówi o sobie.- odpowiedział. Miałam wrażenie, że chciałby abym rozwinęła temat. Więc niepewnie odpowiedziałam.

-Alice, od kąd ją znam zawsze lubiła obserwować innych ludzi, gromadzić o nich informacje oraz zrozumieć "czemu postępują w takich sytuacjach tak ,a nie inaczej"- wytłumaczyłam, dostrzegłam w oczach dowódcy zainteresowanie, patrzył się na mnie tak jakby prosił, żebym opowiedziała coś więcej. Od tego natarczywego wzroku się zarjmieniłam, ale kontynuowałam.- Alice żadko mówi o sobie. Mimo ,że znamy się od 3 lat i myśle ,że naszą relacje można nazwać przyjaźnią. Wiem o niej głównie to co sama zauważyłam, albo usłyszałam od innych. To co ona mi powiedziała o sobie to podstawowe informacje osobowe ,który myślę że każdy ma do nich dostęp.

-Na jej karcie rekrutacyjnej nie było dokładnego miejsca pochodzenia, tylko że pochodzi za murów Sina. Jej wiek też nie był dokładnie określony.- zamyślił się.

-Ja sama wiem tylko ,że pochodzi za wschodniej części muru Sina. Co do jej wieku, znam tylko rok urodzenia. Alice ma 19 lat.- odpowiedziałam na nieme pytanie.

-Jest bardzo tajemniczą osobą- stwiedził, cały czas uzupełniając papiery.

-Jest- przyznałam, podając dowòdcy następne papiery do uzupełniania, a zabrałam te uzupełnione.- Ale nikt nie zna prawdziwej Alice, wątpie żeby ktokolwiek miał możliwość poznać jej prawdziwe oblicze i wszystkie sekrety jakie skrywa.- dodałam ,odkładając papiery i porządkując następne.

-A ty? Znasz jakieś jej sekrety?- zapytał, podnosząc głowę znad dokumentów i się lekko uśmiechając.

Zarimieniłam się na to.

-M -myślę ,że wiem o czymś ,o czym wie mało kto- odpowiedziałam i zaczęłam zakłowpotana ,przekopywać papiery. Kątem oka dostrzegłam jak unosi brew.
-Alice jest słaba.- dodałam szybko.
Mina mu zrzędła i wyrażała lekkie zaskoczenie.

-Jak to słaba? Była przecież pierwsza w korpusie treningowym.- wtrącił.

-Była.- potwierdziłam- Sprawia pozòr silnej, sama za każdym razem z nią przegrywam. Jednak nie jest silna, jest stanowczo poniżej przeciętnej. Za to jest szybka i sprytna. Wykorzystuje zdobyte informacje o przeciwniku, przeciwko niemu. Im więcej z kimś spędza czasu ,tym więcej wie, co za tym idzie, o wiele łatwiej jest jej go pokonać.
Dlatego ja pomimo, że jestem o wiele silniejsza od niej, mam zerowe szanse na jej pokonanie. Wie już od dawna o mnie wszystko.- opowiedziałam.

-Więc potrafi pokonać każdego?- zapytał zainteresowany tym co powiedziałam.

-Wydaje mi się ,że nie potrafi pokonać Kapitana. Gdy tylko znajduje się on w jej otoczeniu ,to mu się po kryjomu przygląda. Za każdym razem ,na stołòwce, na treningach, w naszym salonie. Zazwyczaj wystarczy ,że zamieni z kimś kilka zdań i poprzygląda się dzień lub dwa i wie to co ją interesuje. Skoro Kapitan tak bardzo ją interesuje od tych 3 miesięcy od nad tu jesteśmy, oznacza to że nie ma o nim interesujących ja informacji. Bez nich nie jest w stanie zrozumieć zachowań, myśli i czynów tej osoby.

-Wystarczy ,że obserwuje osobę przez jakiś czas i zna jej tok myślenia i zachowania?- upewnił się.

-Tak, to jest zaleta tego wszystkiego. Potrafi postawić się w sytuacji innej osoby. To pozwala jej zdobyć zaufanie i oddanie tej osoby.- odpowiedziałam lekko się uśmiechając do dowódcy.

-To jeszcze bardziej upewnia mnie w mojej decyzji. On zna swoje zdanie ,a ona zdanie wszystkich innych- szepł do siebie.- Mogłabyś pójść do jakiegoś zwiadowcy i odemnie kazać zawołać oddział specjalny?- zapytał.

-Oczywiście- powiedziałam i opuściłam pomieszczenie ,które wyglądało już stanowczo użytkowo.




Tak o to mamy rozdział z perspektywy Mei, a tak jakby ktoś nie zauważył to to jest rozdział 7. Jest to rozdział raczej dodatkowy ,ale gdybym tak napisała na początku to dobrze wiem z doświadczenia ,że większość by se wtedy ten rozdział odpuściła. A jest on myślę ,ze dość ważny. Bo można się czegoś dowiedzieć o głównej bohaterce.
Myślę ,że taki rozdział spokojnie mogę nazwać rozdziałem informacyjnym.
Nie wiem ,czy pojawi się więcej takich rozdziałów ,zależy jak się ten przyjmie.
Tak czy inaczej mam nadzieje ,że się podobał.

Papa!

Napisane i opublikowane: 5.07.2019

Levi x OC - Maski KocicyWhere stories live. Discover now