| 6 |

2.9K 122 25
                                    

– Minął tydzień – oznajmiła Mackenzie. Rzuciła we mnie poduszką, żebym spojrzała na nią.

Westchnęłam ciężko, bo chciałam skupić się na zadaniach z matematyki, a ona ciągle mi przeszkadzała. Może ona miała gdzieś swoją edukację, jednak mi zależało na dobrych ocenach.

– Czego ty jeszcze chcesz ode mnie? – bąknęłam zirytowana.

– Nadal nie wiesz czego Myles tak ostro zareagował na Isaaca? – zapytała, olewając moją bulwersacje. – Zostało mało czasu do balu, a ty go unikasz. Jak w takim razie chcesz zrobić te gry?

Od razu wzruszyłam ramionami i wróciłam wzrokiem do zadań z matematyki, żeby ją zbyć. Niezadowolona przyjaciółka kolejną poduszką wycelowała we mnie, czując niezadowolenie przez mój brak zainteresowania rozmową z nią.

Przeniosłam wzrok z książek na Mackenzie, posyłając jej zdenerwowane spojrzenie, ale ona chyba nawet nie zauważyła mojego gniewu. Albo też po prostu ignorowała to.

– Weź ty sobie znajdź jakieś zajęcie – zasugerowałam, ale ona wykrzywiła twarz, dając mi tym znać, że świetnie się tu czuje przeszkadzając mi.

Westchnęłam ciężko.

– Myles normalnie z tobą gada? – wypytywała dalej.

– Idź stąd, mam sporo na głowie – powiedziałam wprost, poprawiając się na obrotowym fotelu. Czasem miałam jej dosyć i zastanawiałam się, jakim cudem przyjaźniłam się z nią już tyle lat.

Aż jestem z siebie dumna. Musiałam jednak mieć sporą cierpliwość.

Na biurku zawibrował mój telefon, wydając z siebie dźwięk przychodzącej wiadomości na Facebooku. Odwróciłam się w jego stronę, by wziąć urządzenie. Odczytałam wiadomość od Shawna z propozycją spotkania w weekend.

Wilma: Możemy u mnie o 15

Odpisałam szybko, czując na sobie czujny wzrok przyjaciółki.

Razem z Shawnem musieliśmy uzupełnić playlistę, bo okazało się, że spora część była taka sama. Cieszyłam się, że chociaż z nim praca nad balem szła sprawnie, bez żadnych niepotrzebnych problemów.

– Właśnie – odezwała się ponownie Mackenzie. Leżała, więc dla wygody podłożyła sobie ręce pod głowę.

Odłożyłam telefon na miejsce, gdy Shawn przystał na propozycji zrobienia tego u mnie i spojrzałam na przyjaciółkę, by dowiedzieć się, co tym razem chciała powiedzieć.

Kiwnęłam głową, by mówiła.

– Oddał mu telefon? – zapytała. – Myles z nim gadał?

Wzruszyłam ramionami, bo naprawdę mnie to nie obchodziło na ten moment. Miałam swoje problemy, więc nie interesowało mnie czy Isaac odzyskał swój telefon.

Tym razem to Mackenzie westchnęła ciężko.

– Dobra, dam ci teraz spokój, ale jutro w szkole zamęczę cię pytaniami – ostrzegła, wstając powoli z łóżka.

– Jakbyś teraz tego nie rozbiła.

– Oj, ucisz się – bąknęła.

– Czekałam, aż ty to w końcu zrobisz – odparłam złośliwie, wiedząc, że przyjaciółka się nie obrazi.

Mackenzie przytuliła mnie na pożegnanie i po chwili nie było jej w moim pokoju, więc mogłam w spokoju wrócić do zadań domowych. Nie chciałam na razie odpowiadać na jej pytania, bo sama za wiele nie wiedziałam. Liczyłam, że jednak to się zmieni. Musiałam wyciągnąć z brata, o co w tym wszystkim chodziło.

SzeptemWhere stories live. Discover now