Happy end

1K 42 67
                                    

*Eleven*

C

hłopak pchnął mnie do tyłu. Lubił tak robić. Zawsze ufałem, że nic mi się nie stanie. Tak też było tym razem. Wylądowałem miękko na moim łóżku, a po chwili Dark do mnie dołączył. Oparł ręce po bokach mojej głowy i spojrzał mi głęboko w oczy.

— Wiesz, że jesteś niesamowicie uroczy, gdy tak robisz? — uśmiechnąłem się do niego delikatnie, na co ten tylko przewrócił oczami i lekko się zarumienił.

— To dobrze — wyszczerzył bielutkie ząbki — Chcę być zawsze dla ciebie uroczy.

Nie wytrzymał w tej pozycji tak długo - jak zwykle zresztą. Znów zapragnął poczuć ciepło mojego ciała i tą bliskość.

Położył się na mnie i wtulił w moją klatkę piersiową. Ja również go objąłem i pocałowałem w głowę, gdyż twarz ukrył w mojej koszulce.

— Bardzo cię kocham — szepnąłem.

— Ja ciebie też bardzo kocham — odpowiedział natychmiast, mocniej mnie do siebie przeciskając, jakby bał się, że zaraz może mnie stracić — Chcę być z tobą do końca życia, a nawet jeszcze dłużej — wyznał.

— Czuję dokładnie to samo — mruknąłem, gładząc jego ciemne pasma włosów.

Wtedy coś mi się przypomniało. Tia... Coś, co powinienem był zrobić już dawno temu, ale jakoś nie mogłem się przemóc. To była tak prosta rzecz, a ja nie potrafiłem jej wykonać. Głupie, nie? Haha... Ale chyba nadszedł ten czas. Tak. Chciałem to trochę lepiej zorganizować, ale kto by się tam martwił o takie rzeczy? Przecież liczy się to, że jesteśmy razem. Nieważne gdzie, kiedy i w jakich okolicznościach. Wszystko i tak będzie wyjątkowe.

Z całych sił próbując nie ruszyć się zbyt gwałtownie, sięgnąłem ręką do szuflady w szafce nocnej. Nie chciałem, by Dark poczuł mój jakikolwiek ruch. Nie chciałem, żeby zauważył, bo wszystko tym zepsuje.

Powoli i ostrożnie, wyciągnąłem małe, czarne pudełeczko i zamknąłem je niemal całkowicie w dłoni.

— Kochanie — zwróciłem się do niego.

— Tak? — podniósł na mnie wzrok. Kochałem te jego cudowne, błyszczące czarne oczy (onieeee, aż mi piosenka o czarnych oczach weszła, help XD ~ autorka).

— Związki to ciekawa sprawa, wiesz? Niektórzy przyjaźnią się całe życie, a potem decydują się na bycie razem. Inni robią to dla szpanu albo z przymusu. Są też tacy, co sami siebie zaskakują uczuciami i tacy, którzy starają się przypodobać ukochanej osobie, by z nią być. My jednak jesteśmy zupełnie innym przypadkiem.

— Trudno zaprzeczyć — zaśmiał się uroczo.

— Nasza miłość jest dziwna i absurdalna, ale prawdziwa i silna jak cholera.

—Najsilniejsza we wszechświecie. Najsilniejsza w całym spejsie — rozmarzył się.

— Dokładnie. Dark, ja... Ja chciałbym dać ci kolejny dowód tej miłości.

—Dowód? Co masz na myśli? — przekrzywił główkę i wpatrywał się we mnie pytająco — Chcesz mi dać czekoladę?

— Haha, nie głuptasie, ale obiecuję, że ci ją kupię — zmierzwiłem mu włosy — Ja... Chciałbym wejść na kolejny etap.

— Etap?

— No wiesz, związku... — odwróciłem zawstydzony wzrok.

— A jaki jest kolejny etap?

—Cóż...

Podniosłem się i usiadłem po turecku, na co klon automatycznie powtórzył moją czynność.

Czarne pudełeczko trzymałem nadal zamknięte w obu dłoniach tak, by nie mógł go jeszcze zobaczyć.

— Mati?

— Darkuś, kochanie... — uniosłem jedną z dłoni tak, by mógł zobaczyć, co na niej leży. Pociągnąłem za górną część pudełeczka, by się otworzyło i ukazało swoją zawartość — Czy spędzisz ze mną resztę życia? — spytałem, starając się powstrzymać natłok emocji.

Czułem, jak ręce mi drżą, a wszystkie mięśnie napinają. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłem w takim stanie. Stres, jaki mi towarzyszył, był wprost nie do opisania. Właśnie spełniałem swój życiowy obowiązek. Swoje marzenie o poproszeniu kogoś, na kim mi cholernie zależy, żeby był. Na zawsze. Przy mnie.

Ciemny zakrył swoje wargi, które zaczęły drżeć. Po policzkach spłynęły mu łzy. Jedna za drugą.

— Mateusz, tak! — odpowiedział, gdy tylko odzyskał zdolność mowy.

Natychmiast rzucił się na mnie, przez co zostałem przyciśnięty do ściany, z całej siły tulony przez najważniejszą osobę w moim świecie.

Ulga, jaka we mnie wstąpiła, o mało nie sprawiła, że zemdlałem. W prawdzie odpowiedź była oczywista, ale wciąż wszystko to było dla mnie niesamowitym przeżyciem.

Gdy tylko Dark mnie puścił, od razu przywarł do moich ust, składając na nich czuły i pełen miłości pocałunek.

Jeszcze chwile potem patrzyliśmy sobie w oczy, po czym mój wzrok przeniósł się na jego dłonie. Na szczęście od razu zrozumiał, o co mi chodzi.

Uniósł łapkę tak, bym mógł bez problemu włożyć mu obrączkę.

Wyjąłem ją z pudełeczka i ostrożnie nałożyłem mu na palec serdeczny.

Na złotym pierścionku widniała liczba 22, jako dodane do siebie jedenastki, co świadczyło oczywiście o naszym związku.

Oboje wprost nie mogliśmy powstrzymać łez. Byłem tak szczęśliwy, że w końcu to zrobiłem. Odważyłem się na ten krok, dzięki któremu nawet największa przeszkoda nie będzie w stanie nas rozdzielić.

Teraz pamiętne słowa "Na zawsze razem", zyskają najprawdziwsze i niepodważalne znaczenie.

***

No cóż... Dziwnie to mówić, ale to już ostatecznie koniec Będzie mi brakowało tej książeczki, ale 3 sezony to chyyyba ciut za długo... Na 100 obserwujących wezmę się jeszcze za "Nareszcie mogę cię dotknąć", ale to...
Dziękuję mega Wam wszystkim za czytanie moich starań. Nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy ^^
Moim największym marzeniem jest napisanie i wydanie książki, więc to, że komuś podobają się moje prace, sprawia mi radość wręcz nie do opisania. Od października przez pisanie tego, mój poziom w pisaniu diametralnie zmienił się na lepsze, co jest serio niezwykłe. Ja po prostu... Dziękuję <3
PS: Em... Chcecie być dobrym człowiekiem czytelnikiem? Napiszcie mi proszę, który rozdział (z caluuutkiej serii, co ma w sumie 3 sezony) się wam najbardziej podobał. Będę meeeega wdzięczna, bo (jak wspomniałam wcześniej) na tych opowieściach uczyłam się właściwie pisać i no cóż... Będzie miło powspominać ^^
Well... Se ya next time!

🎉 You've finished reading 𝙾𝙽𝙴 - 𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈 [ 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 X 𝙳𝙰𝚁𝙺 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 ] 🎉
𝙾𝙽𝙴 - 𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈 [ 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 X 𝙳𝙰𝚁𝙺 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 ]Where stories live. Discover now