Basen (+16)

2.2K 71 108
                                    

*Eleven*

–Mateusz... Ja... Ja się wstydzę... – powiedział duplikat przez drzwi przebieralni.

–Nie ma czego kotku – szepnąłem do niego.

–Ale... Ja jestem tylko twój. Nie chcę, by ktoś inny mnie oglądał – usłyszałem, jak przejeżdża paznokciami po ściance.

–Oczywiście, że jesteś mój, ale część ciebie, którą tylko ja mogę widzieć, nadal pozostanie zakryta – mruknąłem czule.

Usłyszałem dźwięk otwieranego zamka, a już po chwili zobaczyłem przez sobą ukochanego.

–I jak? – spytał nieśmiało, mocno się rumieniąc.

–Jesteś piękny – mruknąłem, robiąc krok do przodu, przez co otarłem się o jego nagi tors, a głowę ułożyłem na jego ramieniu – Jesteś taki piękny, że zaraz przestanę nad sobą panować i wezmę cię tu i teraz...

–Haha... Prędzej ja bym to zrobił, bo przecież jestem facetem w tym związku – roześmiał się brunet.

–Tak, ale tylko w łóżku... Chodź już lepiej, póki jestem w stanie się powstrzymywać – złapałem go za rękę i lekko pociągnąłem w stronę wody.

Gdy tylko znaleźliśmy się na widoku, od razu puściłem szarą dłoń, by nie wywoływać u nietolerancyjnych ludzi, będących w tym miejscu, oburzenia.

–I mamy tu tak z tymi wszystkimi staruchami w jednej wodzie... Elek, ja nie wiem, czy to jest dobry pomysł – powiedział z obrzydzeniem.

–Wiem, że to może się wydawać dziwne, ale tak właśnie działa basen – rozbawiony rozłożyłem ręce – Wchodzisz, czy nie? – nie czekając na odpowiedź, zszedłem po drabince.

Choć temperatura cieczy była stosunkowo wysoka, przez moje ciało i tak przeszły dreszcze. Zatrzymałem się, biorąc gwałtowny wdech. Za zimno. Wyjście było tylko jedno. Stojąc do połowy zanurzony, nie mogłem teraz tak po prostu wrócić na brzeg. Postanowiłem skorzystać z okazji i zrobić klonowi żart, niczym zawodowy prankster. Na przykład Marcin Dubiel. Złapałem go za rękę i wskoczyłem całkowicie do wody, ciągnąc go za sobą. Ten z głośnym piskiem - niczym jakaś mała dziewczynka - od razu poszedł na dno. Pośpiesznie pomogłem mu wypłynąć na powierzchnię i obserwowałem, jak biedak się krztusi.

–Zejebisty żart Mateuszku... Ekhu! Ekhu! ZAJEBISTY! – warknął, odgarniając przemoczone włosy z twarzy.

–Przepraszam! Hahaha! – śmiałem się w najlepsze, kompletnie ignorując ludzi w okół.

–Może byś tak przestał rżeć i nauczył mnie nie tonąć, co?! – krzyknął, trzymając się kurczowo drabinki i uderzył pięścią w wodę, przez co znowu się ochlapał. Rzecz jasna i tym razem nie mogłem powstrzymać się od śmiechu. Darky wyglądał tak słodko, że miałem go ochotę całego wycałować i zrobiłbym to, gdyby nie ten pierdolony tłum...

–Jasne, robi się – odparłem, gdy już trochę się uspokoiłem – Tylko chodź może tam, gdzie jest mniej ludzi, bo wiesz... To może dziwnie wyglądać kiedy dorosły facet uczy się pływać.

–W sumie racja – uśmiechnął się – Tam jest mało ludu – wskazał na najgłębsze miejsce na tym basenie.

–Świetnie. Jak stracisz przytomność, to chętnie zrobię ci RKO – uśmiechnąłem się zalotnie do czarnookiego.

𝙾𝙽𝙴 - 𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈 [ 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 X 𝙳𝙰𝚁𝙺 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz