POCKY GAME - WSZYSTKIE SPORY WYJAŚNIONE

981 44 21
                                    

*Mateusz*

To był pomysł Sylwii. Ja się na to kurwa nie pisałem. Ona po prostu do mnie zadzwoniła i zmusiła do spotkania. Skubana, jest bardzo przekonująca... Nie wiem, jakim cudem udało jej się namówić mnie na coś takiego. Naprawdę. Przecież to chore...

Na początku powiedziała, żebym zwołał poszczególne osoby: Zhalia, Yasu i Zeron. No i oczywiście będzie tam też Dark, ja i ona. Już wtedy przeczuwałem, że to nie jest zbyt dobry pomysł, ale postanowiłem na niego przystać.

Mieliśmy się spotkać w moim domu. Co prawda, miałem wątpliwości, co do podawania jej mojego adresu, ale pod wpływem argumentów Darka, zrobiłem to. W końcu ta dziewczyna uratowała nam kiedyś życie, a jakiś czas później, pomogła się pogodzić. Chyba można jej w pełni zaufać, chociaż potrafi mieć na serio pojebane pomysły. Wiem to, bo niedawno złapałem z nią kontakt i czasem piszemy ze sobą.

Zastanawiam się, co poszło nie tak, że siedzimy teraz w szóstkę przy stole nad prostokątnym pudełeczkiem z napisem "Pocky Game"...

Słyszałem, że ta gra to zło, ale nadal nie wiem, na czym ona polega.

Widziałem w oczach niektórych, że wiedzą. Wiedzą i się kurwa boją... Konkretnie wyglądało na to, że Daniel wie. No i czerwonowłosa najprawdopodobniej też.

— To co? Losujemy, kto z kim ma być! — uśmiechnęła się szeroko Sylwia.

— Yyy... A mógłbym poznać zasady? — zaśmiałem się nerwowo, a reszta parsknęła całkiem zwyczajnym śmiechem.

Bardzo zabawne kurwa. Śmiejcie się śmiejcie, a ja wam wsadzę miotłę do gardła. Cholera... Chyba za dużo pisałem z tą Sylwią, bo już zaczynam myśleć jak ona.

— No to ten... Są sobie takie fajne patyki i są sobie dwie osoby. No i te osoby bierą se tego jednego patyka i wsadzają do mordy, by każda miała jeden koniec. No i żreć zaczynają, a kto się pierwszy odsunie, ten przegrywa — wyjaśniła w dosyć charakterystyczny dla niej sposób.

— No dobra, ale w jakim celu mamy w to grać? — zapytała Maria.

— Po prostu mi zaufajcie — uśmiechnęła się tajemniczo niebieskowłosa.

Współlokatorka spojrzała na mnie z obawą, a ja tylko skinąłem głową, by się jej posłuchała. Co jak co, ale pomysły Sylwii zawsze miały sens i nigdy się na niej jeszcze nie zawiodłem. No właśnie, jeszcze. Boję się, co może się stać za chwilę...

Każdy z nas napisał swoje imię lub pseudonim, lub cholera wie co na karteczce i wrzucił do miseczki. Po chwili Sylwia sięgnęła do niej i głośno zaczęła czytać.

— Yasu i... Zhalia!

— Co?! Jedyne dziewczyny i mają grać razem?! – oburzył się Daniel.

— Po pierwsze, i tak wiem, że wolisz chłopaków, po drugie, będzie śmiesznie przynajmniej, a po trzecie... JA TEŻ JESTEM DZIEWCZYNĄ! — wrzasnęła, aż tego wbiło w krzesło.

— P-przepraszam — pisnął i wbił wzrok w blat.

— Eh... Dark z... Z Zeronem — uśmiechnęła się. Obaj natychmiast spojrzeli na nią i kilkakrotnie zamrugali, wyraźnie zaskoczeni wynikiem losowania — Ło, będzie zabawniej, niż myślałam, haha! No cóż, wygląda na to, że jestem z tobą Mateusz — wyszczerzyła ząbki.

— Ale... — rozejrzałem się po ludziach, szukając pomocy.

— Choćby nie wiem co, pamiętajcie, że to tylko głupia gra. Więc błagam, niech nie zaczną nagle latać krzesła, bo serio nie mam dzisiaj siły ani tym bardziej ochoty, by was uspokajać. Jasne? Nic w najbliższym czasie nie będzie liczyło się jako zdrada, więc spokojnie ludzie, okej? — westchnęła.

𝙾𝙽𝙴 - 𝚂𝙷𝙾𝚃𝚈 [ 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 X 𝙳𝙰𝚁𝙺 𝙴𝙻𝙴𝚅𝙴𝙽 ]Where stories live. Discover now