Niebieskooki zaczął z nudów przeszkadzać kolegę przed nim. Chłopak ten nienawidził, gdy ktoś się na niego długo patrzył. Więc kruk zrobił co? Zaczął wlepiać w niego gały. Zmrużył oczy, oparł się o krzesło i leniwie się uśmiechnął.
- Co się tak gapisz, dziwaku? - wymamrotał wiercący się od 15 minut chłopak.
- Tak sobie - odpowiedział. - A co, denerwuje cię to? - dopytał wielce zaciekawiony.
- Nie - zaprzeczył piwnooki. - Gap się ile wlezie.
Oczywiście, że go to irytowało, a jego postawa bawiła Juliana.
- No przestań! - blondyn w końcu nie wytrzymał i krzyknął szpetem.
Krzyknąć szeptem. Szkoda, że ja tak nie potrafiłem, kiedy na cel do denerwowania wybrał mnie. U mnie ten krzyk wyglądał jak
- No zaraz wezmę tego kija i cię nim walnę, jak Boga kocham! - zacząłem wrzeszczeć, machając rękoma na wszystkie strony. - Może ci się odwidzi pociąganiem nosem! Ty nawet kataru nie masz!
Czarnowłosy wzruszył ramionami i jeszcze raz pociągnął nosem.
- Zabiję cię, poślę na ciebie szczury i zakopię!
Tak więc podziwiałem blondaska. Chociaż może to dlatego, że byli lekcji? Mniejsza.
- Wyluzuj - mruknęło dziwadło pod koniec lekcji. - Tylko się patrzyłem - zawiesił torbę na ramieniu i wyszedł w o wiele lepszym nastroju niż wcześniej.
- Jesteś podły - powiedziała dziewczyna, która widziała jak kruk irytuje jej kolegę.
Jestem podły, ale mi to nie przeszkadza. Wiem, że powinienem tego żałować. że to złe i tak dalej. Ja wiem. Jednak nie zależy mi na opinii miłego.
- Uśmiechasz się, to źle wróży - zaczepiłem go na korytarzu.
- Kto wie - wzruszył lewym ramieniem i oparł się o szafki, krzyżując nogi.
- Ja wiem - uniosłem brew. Za dobrze go znałem, niestety. - Więc - co kombinujesz?
- Idę do lasu...
- Jak coś jadłeś u mnie - przerwałem mu, wywracając oczami. - Tak, tak, jasne - przytaknąłem i poszedłem pod klasę.
Kruk poszerzył swój uśmiech i wyszedł ze szkoły. Miał dziwnie dobry dzień, skoro się tak szczerzył i pozwolił sobie na ucieczkę ze szkoły. Pozytywny czas Julka oznaczał czas zgrozy i nieszczęścia dla reszty.
Kruk. Czarny jak czarna owca i czarny jak czarny kot. No cóż.
Chłopak nie wrócił do domu na noc. Państwo Prawda wezwali policję, kto by się tego spodziewał?
VOUS LISEZ
Księga Rozpaczy
Roman pour AdolescentsZacznijmy od tytułu. W trakcie pisania z kolegą napisałam, że jego żale można spisać do księgi rozpaczy. Pomyślałam o latających kartkach z lekcji, na których zrodził się pomysł na to coś i stwierdziłam, że to świetny pomysł na tytuł. Tak, to tyle...