20.

4.6K 158 33
                                    

Każda część mojego ciała bolała mnie coraz bardziej. Złapałam się za głowę czując okropny przeszywający ból. Jęknęłam przewracjąc się na drugi bok. Po chwili jednak zdecydowałam się otworzyć oczy. Moje oczy przyzwyczaiły się do światła i rozejrzałam się po pokoju. Pomieszczenie było bardzo małe. W obskórnej ścianie zobaczyłam małe okno z kratami, a na podłodze leżał tylko brudny materac. Po położeniu słońca stwierdziłam, że jest południe. Po chwili przypomniałam sobie co się stało, ale nie panikowałam. Jestem przyzwyczajona do tego typu pokoju.

Dzięki Alexandrowi jestem coraz odważniejsza, więc strach nie paraliżował mnie aż tak bardzo. Ambrose nie wywoływał we mnie tylko paniki i strachu, a przede wszystkim nienawiść. Nienawidzę go całym sercem i gdybym miała możliwość zabiła bym go bez wahania. Chcę tylko, aby zapłacił za wszystko co zrobił.

Nie wiedziałam co zrobić, więc jedyne co robiłam to czekałam. Czekałam na kolejny ból. Byłam spokojna, bo wiedziałam co mnie czeka. Z drugiej strony nie wiedziałam jak zareaguję na to wszystko po tylu latach.

Po kilku godzinach bezczynnego wgapiania się w okno zza krat usłyszałam przekręcanie klucza. Z rękami złożonymi z tyłu moich pleców odwróciłam się w stronę drzwi. Postanowiłam nie dać mu satysfakcji, której ten sadystka potrzebuje i nie dawać po sobie znać, że się boję.

- Witaj Clementine! Jak życie? - klasnął w dłonie.

Clementine zachowaj spokój...

- Witaj Ambrose. Układało mi się wspaniale dopóki znów nie wkroczyłeś w moje życie. A co słychać u ciebie? Nadal masz sadystyczne zapędy na dzieci? - spytałam ze stoickim spokojem.

- Jak zawsze pyskata... Nawet nie wiesz jaką miałem satysfakcję gdy widziałem jak cierpiałaś przez te wszystkie lata. A co najciekawsze - wcześniej nie dawałaś tego po sobie znać. Jestem pod wrażeniem.

- Przecież to ty zawsze powtarzałeś mi, abym nie dawała po sobie poznać, że coś jest nie tak.

- Jedyne czego się nauczyłaś. - zaśmiał się bez krzty radości.

- Pieprzony sadysta. - splunęłam na ziemię.

- We własnej osobie. - uśmiechnął się szyderczo.

Nienawidzę tego potwora.

- A teraz moja droga idziemy.

Ambrose uderzył mnie w twarz rozcinając tym samym moją wargę po czym popchnął mnie w stronę drzwi. Wiedziałam gdzie jesteśmy. Znałam ten budynek jak własną kieszeń. Po chwili ten stary zgred otworzył drzwi do sali 'tortur'. Przede mną ukazało się obskórne pomieszczenie. Przełknęłam ślinę.

- Pamiętasz skarbie? - szepnął mi do ucha. Poczułam od niego ohydny odór alkoholu.

Ambrose szybkim ruchem zerwał moje ubranie, a ja zostałam w samej bieliźnie. Wiedziałam co mnie czeka, więc zaczęłam panikować, a z moich oczu poleciało kilka łez. Mężczyzna przywiązał moje ręce do sufitu przez co wisiałam. Ambrose zaczął obmacywać moje chude ciało, a ja zamknęłam oczy, aby tego nie widzieć. Zaczęłam się trząść z przerażenia, a mój oddech był coraz bardziej płytki. Po chwili poczułam jak Ambrose kopie mnie kilka razy w brzuch po czym policzkuje. Splunęłam pod jego nogi krwią. Mężczyzna odszedł na chwilę i wziął coś z szafki. Po chwili na plecach poczułam mocne uderzenie. Ambrose zaczął biczować moje plecy, a z każdym uderzeniem czułam się coraz słabiej. Byłam cała we krwi i we łzach. Gdy poczułam uderzenie na brzuchu wrzasnęłam.

- Pomocy! - krzyknęłam jak najgłośniej zdzierając sobie gardło.

Miałam tylko nadzieję, że ktoś mnie usłyszy. Po chwili poczułam jeszcze mocniejsze uderzenie i szyderczy śmiech tego pieprzonego sadystę z pojebanymi zapędami.

- Nikt ci nie pomoże Clem. - zaczął śmiać się jeszcze bardziej.

Ambrose poszedł do szafki po kolejne narzędzie tortur. Podszedł do mnie z nożem w ręku i szerokim uśmiechem. Kucnął przy moich nogach i zaczął wolno ciąć moje uda abym odczuwała ból coraz bardziej. Wiedziałam, że mój żałosny wrzask był dla niego przyjemnością, więc próbowałam tłumić go mimo, że wtedy ranił mnie coraz bardziej.

Gdy skończył wstał z szerokim uśmiechem i z satysfakcją przeskanował wzrokiem moje zmasakrowane ciało. Ledwo żyłam, ale byłam świadoma. Ambrose widząc to poszedł w kąt pokoju po krzesło po czym usiadł na nim tak, abym go dobrze widziała.

- Uwielbiam twój wrzask Clementine. Twój jest taki... wyjątkowy. Jest taki przyjemny dla moich uszu. Twoja matka zaplanowała to idealnie czego bym się po niej nie spodziewał. Jest tylko głupią ćpunką. Wiesz skarbie, myślałem, że nie jesteś taka naiwna. Oczywiście wiedziałem, że w końcu zaufasz Alexandrowi, ale nie myślałem, że będzie to takie szybkie. Jesteś bardzo naiwna dziecko... Miał zatrudnić się jako ochroniarz, wzbudzić twoje zaufanie po czym skrzywdzić. Oczywiście dostanie za to niezłą sumkę. - zarechotał.

Gdy usłyszałam słowa Ambrose'a moje serce rozsypało się na tysiące kawałków, a z moich oczu poleciało kilka łez. Jestem zniszczona i taka... słaba. Jestem tylko zabawką. Wróciłam do punktu wyjścia. Zaufałam po czym znów za to zapłaciłam. Nie warto ufać ludziom. Chcę tylko... umrzeć.

Straciłam przytomność.

~

*muzyka z polsatu*





Ochroniarz On viuen les histories. Descobreix ara