19. Mowiłem, że zawsze kończę to, co zaczynam.

30.5K 1.1K 1.4K
                                    

Oparłam się drżącymi dłońmi o umywalkę, biorąc kilka uspokajających oddechów, które miały na celu wyciszyć w mojej głowie klubową muzykę wydobywającą się zza zamkniętych drzwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Oparłam się drżącymi dłońmi o umywalkę, biorąc kilka uspokajających oddechów, które miały na celu wyciszyć w mojej głowie klubową muzykę wydobywającą się zza zamkniętych drzwi. Czułam się naprawdę źle, choć wcale dużo nie wypiłam, pilnując by dzisiaj zachować względną trzeźwość. Były to zaledwie dwa drinki, nie należące wcale do najmocniejszych, więc nie powinnam teraz mieć żadnych zawrotów głowy, czy chujowego humoru, tym bardziej że byłam z tych typów, którzy mieli dobrą głowę do alkoholu.

Uniosłam zmęczone powieki, przyglądając się swojemu odbiciu w szerokim lustrze, które zupełnie mnie nie przypominało. Madison uparła się, że na tak ważną dla niej okazję imprezowania ze starszymi klasami wciśnie na mnie sukienkę. I byłam naprawdę pewna, iż do takiej sytuacji nie dojdzie, zapierając się przed tym nogami i rękami, toteż właściwie to nie miałam teraz pojęcia, jakim cudem stałam w czarnej, welurowej szmatce do połowy ud, podkreślającej w bardzo ładny sposób moje kształty. Do tego moja twarz została mocno pomalowana przez dziewczynę, ponieważ ja kompletnie nie potrafiłam, a tym bardziej nie miałam ochoty tego robić. Na ustach miałam matową pomadkę w kolorze brudnego różu, powieki przyozdobione były złotym i brązowym cieniem, a wyykonturownie twarzy i kreski były wręcz perfekcyjne. Wiedziałam, że odwaliła kawał dobrej roboty, więc pijąc upragnioną przeze mnie wodę, starłam się tego nie zniszczyć.

W pomieszczeniu dźwięk był lekko przytłumiony, ale i tak doprowadzał moją głowę do szaleństwa, raniąc ogłuchłe uszy. Nie rozumiałam tego, gdyż nie było nawet mowy o za dużej ilości alkoholu, czy ewentualnemu dosypaniu mi czegoś do drinka, gdyż śledziłam barmana czujnym okiem, będąc bardzo wyczulona na tego typu sprawy. Zostawała jedynie opcja, że po tych całych trzech tygodniach, które dość szybko mi minęły, nie miałam ochoty na żadne imprezy. Mimo siedzenia cały czas w domu, gdy ostatnia klasa pisała matury, to nie czułam się jednak najlepiej.

-Tu jesteś!- do moich uszu dotarł znajomy krzyk, przez co odwróciłam powoli głowę w kierunku zmartwionej blondynki. Doskoczyła ona do mnie z prędkością światła, chwytając zimnymi dłońmi moje ramiona i odwracając w swoją stronę. Jej wzrok zaczął skanować całą moją twarz, dłużej zatrzymując się na oczach.- Nie jesteś nawalona, choć nie wyglądasz najlepiej.

Kiwnęłam potwierdzająco głową, ponieważ naprawdę nie czułam się dobrze. Wszystko we mnie płonęło niezidentyfikowanym napięciem, które sprawiało, że byłam lekko poddenerwowana. Ale przez co miałam być rozdrażniona? Przecież przyszłam tu, żeby się właśnie rozerwać i rozluźnić. Tymczasem mój żołądek zwijał się w bolesny supeł, a skronie nieustannie pulsowały. Stresowałam się spotkaniem z nim? Nie widziałam go na oczy co prawda przez te okrągłe trzy tygodnie, ale to nie był chyba wystarczający powód? Prawda?

-Wszystko dobrze.- mruknęłam uspokajająco, nie chcąc nikomu psuć zabawy moim samopoczuciem. Wystarczyło, że dla mnie była ona skończona.- Po prostu jestem trochę zmęczona.- westchnęłam cicho, przeczesując automatycznie swoimi palcami kosmyki włosów, a następnie by zająć czymś ręce wyciągnęłam z małej torebki płynną pomadkę, odkręcając kosmetyk.- Idź, ja tu jeszcze chwilę posiedzę.

Breathe InOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz