Rozdział 2

11 2 0
                                    

Julia:

-Do zobaczenia w szkole kruszynko.- schylił się by mnie przytulić, jak to zawsze na pożegnanie i pocałował mnie w policzek.

Po wyjściu Maxa poszłam wziąć prysznic. Zadzwoniłam do Anny, mojej kuzynki i umówiłyśmy się na popołudniu. Spotkałyśmy się w kawiarni, przy parku . Dziewczyna już siedziała przy stoliku i popijała czekoladowego shake'a. Gdy tylko mnie zobaczyła, wstała i podeszła się przywitać. Była starsza o 4 lata, cholernie wysoka i szczupła. Miała blond włosy do ramion i niebieskie oczy, których zawsze jej zazdrościłam. Przytuliła mnie i usiadła, a ja poszłam zamówić kawę. Pogoda była cudowna, więc postanowiłyśmy pójść na spacer do parku.

-Wiesz, ostatnio rozmawiałam z ciocią...- Anna zawahała się.

-Naprawdę? Mama nic mi nie mówiła.

-Słyszałam, że cały wolny czas dalej spędzasz z Maxem, ale czy wy... jesteście już parą?- spojrzała na mnie tak, jakby próbowała wyczytać coś z moich oczu.

-My?!- nie kryłam zaskoczenia- Anna, my się tylko przyjaźnimy, nic nigdy z tego nie będzie.

-Wiesz, że cała rodzina myśli inaczej?- parsknęła śmiechem- ale zmieńmy temat; na pewno nie słyszałaś, ale zamierzamy się pobrać z Jackiem- zaczęła.

- Naprawdę? To super wiadomość!- bardzo się ucieszyłam, ponieważ byli parą idealną; co dziwne, zaczęli spotykać się w podstawówce i wciąż ze sobą wytrzymywali. Nie raz widywałam ich razem. Przypominali mi pary z najróżniejszych filmów romantycznych bo jak to w filmach każda, nawet największa sprzeczka zawsze kończyła się happy endem. 

-Mam nadzieję, że przyjdziesz, oczywiście możesz kogoś przyprowadzić!- podała mi zaproszenie.

-Ohh Anna, oczywiście, że przyjdę lub przyjdziemy- roześmiałyśmy się.

Podczas spaceru, zauważyłyśmy Maxa. Obejmował jakąś dziewczynę. Anna próbowała odczytać cokolwiek z mojej twarzy, ale ja po prostu się uśmiechnęłam. Nigdy jej nie widziałam. Była śliczną, najprawdopododobniej mojego wzrostu, o porcelanowej cerze dziewczyną. Miała śliczne rude włosy, które sięgały jej po pas. Nie miałam pojęcia czy coś ich łączyło, ale wydawali się sobie bliscy. Być może Max nareszcie sobie kogoś znalazł? W pewnej chwili pocałowała go w usta. Moje serce nagle zaczęło wariować, poczułam dziwne ukłucie, ale starałam zachowywać się naturalnie. Na całe szczęście zatrzymałyśmy się koło ławki. Usiadłam i odetchnęłam głęboko, by się uspokoić. W tym momencie, przez moją głowę przepłynęło wiele najróżniejszych pytań: ''Jeśli znalazł dziewczynę, nie będzie miał już dla mnie czasu? Kto będzie odwoził mnie do szkoły? Komu będę mogła się wypłakać gdy będę miała doła?''. Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Anny:

-Julia, wszystko okej?- powiedziała zatroskanym głosem- jeśli chcesz, możemy zawrócić, albo posiedzieć i udawać, że ich nie...- nie dokończyła, gdyż Max spojrzał w naszą stronę. Odsunął się od dziewczyny i pomachał nam. Nie miałyśmy wyboru; musiałyśmy podejść by się nie zbłaźnić. 

-Hejka!- przytuliłam się do przyjaciela- nie chciałyśmy przeszkadzać w randkowaniu- wyszeptałam mu do ucha i puściłam oczko.

Max:

Po wyjściu od Julii poszedłem do domu, umówiłem się ze Stuartem i zjadłem obiad. Wybiła godzina piętnasta. Była cudowna pogoda, więc postanowiłem pójść pieszo. Przechodząc przez park spotkałem ją- Rachel. Poznaliśmy się w szkole podstawowej, na dodatkowej matematyce. Wiedziałem, że jej się podobałem, bo usłyszałem to od niej nie raz, ale nigdy nie byłem nią specjalnie zainteresowany. Dziewczyna podeszła do mnie.

-Cześć Max!- delikatnie się uśmiechnęła. Strasznie wydoroślała, zrobiła się śliczną kobietą.

-Umm cześć Rachel, dawno się nie widzieliśmy- szybko odpowiedziałem.

-Kto by się spodziewał- powiedziała.- Wiesz, że bardzo się stęskniłam? Może udałoby nam się naprawić starą relację?

-Jasne, możemy się widywać, ale musisz o czymś wiedzieć...-słowa same nasuwały mi się na język-...ja... jestem zainteresowany kimś innym- spuściłem wzrok. Byłem pozytywnie zaskoczony spotkaniem, ale nie mogłem tego pokazać.

-Głuptasie! Wiesz, że wciąż bardzo mi się podobasz, ale póki co naprawmy starą relację - dziewczyna smutno na mnie spojrzała, po czym podeszła i się przytuliła. Pogładziła mnie ręką po policzku i pocałowała w usta. Początkowo odwzajemniłem jej pocałunek, ale szybko zdałem sobie sprawę co takiego robimy.

-Rachel, ja nie mogę!- odwróciłem od niej głowę i wtedy właśnie ujrzałem Julię z Anną. Nie wiedziałem co robić. Szybko odsunąłem się od Rachel i pomachałem dziewczynom.

-Ja... przepraszam, nie mogłam się powstrzymać!- ona również spojrzała w kierunku moich przyjaciółek

Podeszły do nas:

-Hejka!- przytuliła mnie- nie chciałyśmy przeszkadzać w randkowaniu- powiedziała po cichutku i puściła mi oczko.

- Dziewczyny, to jest Rachel, moja dawna koleżanka- nie miałem pojęcia jak się zachować, było mi głupio-Rachel, to Anna i Julia.

Uśmiechnęły się do siebie, po czym powiedziałem:

-Wpadliśmy na siebie zupełnym przypadkiem, właśnie miałem iść do Stuarta- czułem, że muszę się wytłumaczyć-, a z resztą jestem już grubo spóźniony- przeczesałem ręką włosy.

-Max, nie tłumacz się- uśmiechnęła się Julka.- Z resztą my też się bardzo śpieszymy prawda Anna?

-Yy tak jasne- Anna wyglądała na zdezorientowaną.

-Mam nadzieję że nie zapomniałeś gumek- powiedziała Julka podczas szybkiego przytulasa-  do zobaczenia jutro- pomachały mi na pożegnanie i poszły w stronę domu Julii.

-Do zobaczenia krasnalu!

-A więc to ona ci się podoba?- zapytała Rachel, a ja spuściłem wzrok.-Ogromna z niej szczęściara, ale spokojnie, napisz jak zmienisz zdanie-pocałowała mnie w policzek po czym odeszła, a ja udałem się do Stuarta.

Julia:

-Spieszymy się? Serio? Nie mogłaś wymyślić czegoś bardziej oryginalnego?-zapytała, kiedy leżałyśmy na moim łóżku, obserwując świecące w ciemności gwiazdki.

-Ohh wybacz Anna... ja po prostu spanikowałam, sama nie wiem czemu.

-On ci sie po prostu podoba!- powiedziała. Jak zawsze pokręciłam przecząco głową.

Dlaczego czuję się źle z tym co zobaczyłam? To mój przyjaciel i powinnam się cieszyć jego szczęściem, a Rachel zdecydowanie do niego pasuje. Czy teraz wszystko będzie jak dawniej? Przytulałam się do poduszki i zadręczałam się myślami. Z letargu wyrwała mnie Anna. Obejrzałyśmy Greya, zjadłyśmy lody i poszłyśmy spać. Zapowiadał się kolejny długi dzień. 

Czołem kochani! Rozdziały będą pojawiały się co 3-5 dni, a przysięgam że będzie się jeszcze duuuużo działo. Być może nie wygląda to bardzo zachęcająco, ale jestem zdania, że niedługo nie będziecie mogli się oderwać. Przewiduje jakieś 40 rozdziałów, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Do zobaczenia!

Z Biegiem Czasu // W TRAKCIEWhere stories live. Discover now