- to zajmij się lekcją - przytaknęłam i zaczęłam udawać że coś robię choć i tak moje myśli ciagle wędrowały do tego cholernie głupiego blondyna....

***

Stałam z Blaise'm na stadionie do Quidditch'a. zastępował Draco czyli kapitana ponieważ  z niewiadomych powodów nie mógł tu dziś być.

Dzisiaj trwały przesłuchania oczywiście wszyscy czekali na rozpoczęcie z utęsknieniem. Ja byłam na pozycji ścigającego, tak samo jak Blaise.

- uwaga ! Proszę o spokój - mówił mój przyjaciel ale oni się nie uspokajali

- spokój !! - krzyknęłam w końcu nie mogąc wytrzymać.
Na całe szczęście wszyscy zamilkliij. 

- dzięki - mruknął

- nie ma problemu - uśmiechnęłam się

Blaise wyjaśniał im zasady przesłuchania oczywiście nic trudnego gramy jeden meczyk podczas, którego Blaise bierze albo wyrzuca zgłoszonych.  

Szybko się uwinęliśmy z czego w sumie bardzo się cieszyłam.

Szliśmy do szatni gdzie miło zaskoczyła nas Pansy.

- nieźle wam poszło - uśmiechnęła się

- dzięki - odparłam i poszłam się przebrać

Po paru dniach rozegraliśmy mecz z gryfonami oczywiście przegraliśmy,  pewnie dlatego że Malfoy się w czymś nie wyrobił i nie zaszczycił nas swoją obecnością na meczu ... nie mam już siły do tego arystokraty ... wiecznie go nie ma ciągle coś robi i nie ma dla nas czasu.

***

Nastała zima a z nią wszystko co najgorsze.
Było okropnie zimno aż nikomu nie chciało się wychodzić z pod koca. Był weekend więc pomyślałam żebyśmy się nie nudzili to zaproszę wszystkich do trzech mioteł na piwko.

- brzmi zachęcająco - zaśmiała się Pansy

- no ja myśle

Nie było z nami tylko Dracona co mnie wcale nie zdziwiło. Weszliśmy do baru zamówiliśmy trzy piwa i zaczęliśmy rozmowę.
Tak właściwie tylko moi towarzysze bo ja zajęłam się myśleniem o czymś innym.

- o czym tak zawzięcie myślisz ? - usłyszałam pytanie, które padło z ust mojego przyjaciela

- o niczym - odparłam szybko

- pewnie o Draconie - zaśmiała się Pansy

Przewróciłam oczami ... czy ona zawsze musi tak mnie wkurzać?

- nie prawda - rzekłam pewna swojego

- prawda, prawda - parsknęła i spojrzała na swojego chłopaka - wiesz że podoba się jej Draco ?

- przestań Pansy ! - praktycznie krzyknęłam - nie podoba mi się ... nie gadaj takich głupot

- zaczęłaś się do niego jakoś dziwnie przymilać - przewróciłam oczami

- na merlina ... nic do niego nie czuje, po prostu ... - nie mogłam się wysłowić

- co, po prostu ? - naciskała

- próbuje być miła ... i tyle - wzruszyłam ramionami

Nie mogłam wytrzymać już tych ich podejrzeń i spisków, Pansy decydowała za mnie w każdym przypadku.

Wypiłam resztę piwa i wstałam od stołu.

- zaczekaj na nas - próbował zatrzymać mnie Blaise

wyminęłam stół, w którym siedziała nadęta trójka Gryfonów

- co nie ma przy tobie twojego chłoptasia ? - nabijał się Wieprzelej

- zamknij się Weasley - warknęłam i wyszłam z baru

Moim przyjaciołom udało się mnie dogonić przez co jęknęłam cicho.

-  co się z tobą dzieje Vanessa ? Gdzie twoje poczucie humoru ? - mówił Blaise ale go nie słuchałam

- dajcie mi spokój 

Szliśmy już jakaś chwile w ciszy i było mi z tym bardzo dobrze. Niestety coś musiało to zakłócić. Ktoś krzyczał. Odwróciłam się za siebie i ujrzałam jakąś dziewczynę w powietrzu

- co się z nią dzieje ? - patrzyłam przerażona na dziewczynę

- lepiej stąd chodźmy zanim jakiś nauczyciel nas zobaczy - Pansy złapała mnie pod ramie i szybkim krokiem ruszyliśmy do zamku gdy już byliśmy na miejscu odetchnęłam z ulgą

- wiecie co ? Ja przejdę się do łazienki - oboje przytaknęli a ja udałam się do tej najbliższej

Niestety trafiłam do tej należącej do jęczącej Marty.

- o ktoś mnie odwiedził - pisnęła - ostatnią osobą, która tu była to był ten blondyn z twojego domu

Że co ? O jakim blondynie ona mówiła ?

- jaki blondyn ? - spytałam

- taki o intrygująco szarych oczach... wydaje mi się że na imię miał Draco - jej głos był straszny ale nie myślałam o tym w tym momencie ponieważ mówiła o Draconie

- co on tu robił ? - mówiłam lekko roześmianym głosem

Oparłam się o umywalkę i patrzyłam w ducha

- Często tu przychodzi, dowiedziałam się o nim więcej niż ktokolwiek inny mógłby przez te wszystkie lata

Podeszłam do ducha nie mogąc uwierzyć jej słowom, miałam jednak tyle szczęścia że duch ten był na tyle głupi że powiedziałby mi wszystko

- jaki on jest ? - spytałam

- jest wrażliwy, ludzie go nękają, czuje się samotny i nie ma z kim rozmawiać, nie boi się pokazywać swoich uczuć i płakać...

- jak to nękają ? - nie rozumiałam

- na przykład Harry Potter ... ciągle z jego ust można usłyszeć to jaki okropny jest Draco i ciągle obwinia go za wszystko okropne jest to jak traktuje tego biedaka ... sam z siebie nie wszczął by żadnej bójki - jęczała

Zaczęłam nerwowo krążyć po łazience

- mówisz że jest samotny ? - skinęła

Ona miała racje ... to okropne. Wybiegłam z łazienki tak szybko jak mogłam. Nie zauważyłam że Draco czuje się samotny, przecież ma przyjaciół, którzy go kochają.

Przeszłam cały Hogwart ale nie mogłam znaleść blondyna. Gdzież on się podziewa ?

Wiedziałam że coś się działo... on nigdy taki nie był jak jest teraz, to smutne ... chciałabym mu jakoś pomóc


———————————————————————

Uwaga dla tych, którym ta troska Vanessy może wydawać się dziwna.

Wszystko zostanie wyjaśnione ... nic nie dzieje się bez potrzeby

HARD LOVE // Slytherin girl Where stories live. Discover now