Co z Tobą Akio?

335 32 22
                                    

(Z perspektywy Hannah)

Zaczęłam delikatnie sprawdzać Akio, oglądałam jego skórę. Nigdzie nie zauważyłam niczego podejrzanego, gdy nagle na jego tętnicy na szyji dostrzegłam ślad po igle...
-A jednak...
Szeptnełam po cichu, w tym momencie Fudou się obrócił i obudził. Spojrzał na mnie i usiadł.
-Co Ty robisz pokemonie?! -krzyknął.
-Fudou! Ktoś Ci coś wstrzyknął, dlatego się tak zachowujesz! Zapewne to był Sakuma!
-Nie drzyj mordy muppecie!-wykrzyczał pełen nienawiści.
-Fudou... Proszę ocknij się! To ja Hannah! Kochanie, walcz z tym świństwem!
W moich oczach pojawiły się łzy, złapałam go za barki i zaczęłam nim trząść. Odepchnął mnie od siebie.
-Jakim prawem mówisz do mnie "kochanie". A trząść możesz sobie galaretką! Ułomny teletubisiu jeszcze raz mnie złapiesz i tak zrobisz to nie ręczę za siebie! - wykrzyczał wściekły.
Złapał mnie za ubrania i rzucił na łóżko. Byłam w totalnym szoku, że może mu tak odbijać.
Wyszedł z domu z rękami w kieszeniach. Zaczęłam płakać, nie wiedziałam co mam robić. Łzy spływały jak wodospad. Dostrzegłam telefon od Fudou, chwyciłam go i napisałam do Sakumy.
" Fudou do Sakumy:
Chce się z Tobą zobaczyć. Nie wiem co zrobiłeś mojemu chłopakowi, ale zapłacisz za to.
Jutro o 12 przed Akademią. Hannah."
Skasowałam sms'a i odłożyłam telefon od Fudou na miejsce.
Nie poddam się i znajdę sposób by Fudou był taki jak dawniej.

(Z perspektywy Sakumy)

Odczytałem sms'a.
-Robi się ciekawie, upieke dwie pieczenie na jednym ogniu. Tylko Ciebie Hannah najpierw sam przelece, a potem oddam Akio. On się Tobą zajmie. W końcu jest znowu sobą...
Wybuchnąłem śmiechem i poszedłem szukać odpowiednich środków odurzających w zastrzykach.

(Z perspektywy Fudou)

Wszedłem do domu i zamknąłem drzwi. Podszedłem do butelki z wodą i zacząłem pić, po chwili podszedł do mnie pokemon.
-Nie wiem co mam zrobić byś był sobą- powiedziała Maka Paka.
-Jestem sobą, to Ty jesteś ślepa...
-Może to Ci pomoże... - w tym momencie pokemon pocałował mnie w usta.
Szybko się odsunąłem i spojrzałem na delikwentke.
-I co? -spojrzała z nadzieją.
-Po za tym, że mam mokre usta i chce mi się rzygać to nic. Rada na przyszłość.  NIE RÓB TAK WIĘCEJ POKEMONIE!
-Myślałam, że zadziała... - spuściła głowę w dół.
-Coś nie wyszło. Tak to w życiu bywa raz pęknie serce, raz prezerwatywa...
Uśmiechnąłem się wrednie i poszedłem do swojego pokoju.
Spojrzałem na zegarek, była dopiero 15. Żyć nie umierać.

(Z perspektywy Hannah)

Poszłam za Fudou, usiadłam obok niego. Czuje się taka bezradna. Nic nie pomaga sama nie wiem co mam zrobić.
Czas szybko zleciał, Fudou poszedł się wykąpać. Też poszłam wziąć prysznic jak wyszedł, dobrze mi to zrobiło.
Położył się w łóżku, a obok niego ja.
-Ty masz zamiar spać z mną? Może wrócisz do pokeballa? - powiedział z wrednym uśmiechem na twarzy.
- Tu cię zdziwię, śpię z Tobą. Nie mam pokeballa -,-
-Rób co chcesz Pikachu, skoro nie masz pokeballa. Jesteś Pikachu. Dobranoc. Kolorowych koszmarów. - odwrócił się i zasnął przy muzyce, którą puścił.
-Dobranoc. Zostałam Pikachu -,-
Pół nocy płakałam w poduszkę.
Przecież Fudou przy mnie się zmienił, a Sakuma wszystko zniszczył. Jutro mu pokaże na co mnie stać...

Ciąg dalszy nastąpi...
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Jestem Fudou,więc ani słowa nikomu. - Inazuma Eleven | KsiążkaWhere stories live. Discover now