O co chodzi?

342 34 21
                                    

(Z perspektywy Fudou)

Spojrzałem na Hannah.
-Hannah jeszcze raz, na co są te tabletki?
-Na zatrzymanie akcji serca! Jak je weźmiesz nikt cię nie uratuje! -wykrzyczała.
-Skąd o tym wiesz?! Przecież Sakuma mi je dał...
-Mój ojciec truł nimi ludzi! Stąd to wiem! -spojrzała na mnie z łzami w oczach.
-Co?!
-Nie wziąłeś ani jednej prawda?! -rozpłakała się
-Nie, ale skąd je Sakuma miał?!
-Mój ojciec był dilerem z Mafii- dziewczyna zaczęła szlochać.
Podszedłem do niej i ją przytuliłem. Otarłem jej łzy kciukiem i złapałem za podbródek, po czym pocałowałem. Chwilę staliśmy złączeni w tańcu pocałunku.
Oderwałem się od niej i spojrzałem na nią.
-Teraz wszystko jasne skąd Sakuma miał dragi... Tylko będzie próbował nas zabić za twojego Ojca, a ja mam jutro trening...
-Nie możesz na niego iść! -jej oczy zrobiły się szkliste.
-Zobaczymy, na razie mam ochotę na ciebie...
Uśmiechneła się i zaciągnęła mnie do pokoju. Zaczęliśmy grę wstępna, potem już przeszliśmy do ruriruribumbum. Po trzydziestu minutach skończyliśmy. Dalej myślałem o zajściu z Sakumą i o tym, że muszę chronić Hannah, przecież ją tak bardzo kocham.
Milion myśli miałem na sekundę, ale moje zamyślenie przerwała Hannah.
-Kochanie. Mam nadzieję, że będziemy mieć dzidziusia. - przytuliła mnie mocno.
-Ja też...
Przytulaliśmy się do siebie i całowaliśmy się. Nagle w całym domu rozległ się huk z górnego piętra.
-Zostań tu kochanie...
-Ale Fuduś... -powiedziała przez łzy
-Zostań...
Poszedłem na górę zobaczyć kto to... Wszedłem do pokoju z którego rozległ się huk, przez otwarte okno ktoś wrzucił kamień, a potem petardę. Podniosłem kamień z listem przywiązanym do niego?
Odczepiłem list, wyrzuciłem kamień -dość spory, zamknąłem okno i zszedłem do Hannah.
Otworzyłem list i zacząłem czytać. Złapałem się za głowę jak go przeczytałem, czyli co to koniec?
-Co się stało Fuduś? I co to był za hałas? -spytała zaniepokojona Hannah.
- Ktoś wrzucił przez otwarte okno kamień z tym listem i petardę...
-Co tam pisze? -spojrzała na mnie.
-Sama zobacz...
Podałem jej list, a ona zaczęła czytać.
-O nie Fuduś, jeśli to się sprawdzi... Nie możesz jutro nigdzie iść! - znowu zalała się łzami...
Pocałowałem ją w usta.
-Będzie dobrze, to tylko nastraszenie nas...
                  Treść listu:

(Z perspektywy Sakumy)

Zabawa się dopiero zaczyna Akio. Czekam na Ciebie jutro w Akademii na boisku. Zacząłem się śmiać jak opętany psychopata. Mam nadzieję, że liścik cię nastraszył i macie pełne gacie z Hannah.

Ciąg dalszy nastąpi....
Zapraszam na kolejne części.
Adik. Karolak.

|Zakończone| Jestem Fudou,więc ani słowa nikomu. - Inazuma Eleven | Książkaजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें