¶3¶

74 8 0
                                    

Myślałam, że zemdleje bo jego twarz przybrała strasznie groźny wyraz. Nigdy go takiego nie widziałam. Serce mi przyspieszyło. Ręce chłopaka momentalnie znalazły się na mojej talii a ciężar jego ciała przygniótł mnie do ściany. Boże.

Zaczął muskać nosem moją szyję a dłońmi przesuwał po całej długości pleców. Nie drgnęłam. Nie mogłam oddychać. Jimin. Park. Jimin mnie dotyka? Boże. Jest tak blisko. Jezusie kochany. Ale zaraz, chwila. On serio to słyszał?! Jak mogłam! Jak mi głupio... Co ja odwaliłam. Głupio? Dziewczyno, właśnie wygrałaś największą nagrodę na świecie! Serce mi waliło jak szalone. Z każdym ruchem jego dłoni zalewała mnie kolejna fala gorąca. Nie był zawstydzony jak ja. Był stanowczy i ostry, jakby dokładnie wiedział czego chciał. Zaczął mnie całować! Umieram. Przysięgam. Moja szyja pokrywała się gorącymi i mrowiącmi pocałunkami. Czemu on to robi? Ogarnęłam się w końcu. To nie jest sen. On tu jest. Prawdziwy.

W jednej chwili jakby wróciły mi wszystkie zmysły i świadomość. Moje palce powedrowały do jego czarnych włosów. Jezu, jakie mięciutkie. Wszystkie moje mięśnie się napiely, kiedy nagle podniósł mnie i zaczął zanosić do łóżka. Oplotłam go nogami w pasie i dalej je tak trzymałam, kiedy ułożył mnie na plecach. Kontunował swoje pocałunki zjeżdzając z szyi na obojczyk. Dynamiczne ruchy jego rąk przyspieszały mój oddech. Co sekundę usta Jimina kładły się w innych miejscach na moich ramionach i szyi doprowadzając mnie do szaleństwa. Pachniał bosko i musiał nie dawno brać prysznic. Namiętne pieszczoty ustąpiły bo zaczął ściągać moją bluzę. Niedelikatnosc z jego strony sprawiła, że zdałam sobie sprawę do czego zmierza. Zajął się moją koszulką, która podwinął tak, że było widać stanik. Następnie gwałtowym ruchem zdjął mi ją przez głowę i rzucił w kąt pokoju.

Następne w kolejce były spodnie. Z nimi również się nie bawił. Ściągnął je szybko z moich nóg odsłaniając majteczki w jednorożce. Ja pierdziele ale wiocha. Nawet nie spojrzał. Po chwili przestałam czuć ciepło jego rąk i kiedy otworzyłam moje zamknięte oczy ujrzałam jego białe bokserki a spodnie leżały już na podłodze. O nie czy my to zaraz zrobimy? Fuck. Chwila. Czy ja tego chce? Nie wiem, czy jestem na to gotowa. Ale chce tego. Nie chcę. Jezu sama nie wiem. Zaczynam się wiercić nerwowo. Nie chcę tego w ten sposób. Nie mam pojęcia gdzie jestem a Jimin zachowuje się jak jakiś napaleniec. Coś jakby pękło we mnie i wróciło mi normalne myślenie. Stop.

Jimin zaczął zjeżdżać dłońmi w dol palcami zachaczajac o brzeg moich majtek. W tej chwili zesztywniałam. Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na jego twarz. Miał skupiony wzrok i zacisnięte usta. Przeraziłam się. Wrócił mi oddech i krzyknęłam. - Przestań! - odepchnęłam go z całej siły nogami w klatkę piersiową. Usłyszałam świst z jego płuc chodź ledwie się zachwiał. Wstałam z łóżka i jak najprędzej pozbieralam swoje ubrania. Natychmiast sięgnęłam do klamki drzwi, z których przybył wcześniej Jimin. Już je prawie otworzyłam, kiedy chłopak wyrósł nade mną i złapał moją rękę. Boże. Niech to będzie jakiś sen. Serce mi zaraz wypadnie. I co? Zgwalci mnie a potem zabije? Miałam najczarniejsze scenariusze w głowie. Co ja narobiłam...
Obrocił mnie tak żebym opierała się o ścianę obok drzwi a swoją rękę położył nad moją głową. Lekko świecące światełka rozjasniały jego kruczoczarne włosy a w ciemnych oczach zostawiały złote plamki. Wyglądał jak anioł śmierci.



Impossible love | Jimin |Where stories live. Discover now