[7]

3.8K 146 100
                                    

— Za tobą.

Z tymi słowami, Draco odszedł o krok, a ja zrobiłam powolny piruet. Znów złapałam go za dłoń, uraczając przy okazji ciepłym uśmiechem. Czułam się jak zahipnotyzowana, jego ciało, ruchy, wszystko ze sobą współgrało. Jest niepokojąco seksualny, zarówno dla mężczyzn jak i kobiet w taki sposób, że
czujesz się przy nim wręcz nieswojo. Z Malfoy'em, nigdy nie masz pewności czy cię zerżnie, czy zmieni całkowicie, wywróci na drugą stronę i postawi nową, nierozpoznawalną osobę, dryfującą bez cumy po morzu bez dna i zasad. Nigdy nie byłam na niego odporna. Były to zaledwie jakieś stopnie zaprzeczenia. Moja chwila wytchnienia jest zbyt krótka. Wspomnienia zniknęły i znowu jestem w
konfrontacji z rzeczywistością, która zagraża roztrzaskaniem mojego zdrowego rozsądku.

Tańczyłam z wieloma przypadkowymi mężczyznami, a teraz z nim, i przypadkowość skończyła się, bo przecież my byliśmy tej nocy umówieni od lat.

Znów mocno przyciągnął mnie od siebie, jednak tym razem oprócz naszych klatek piersiowych, zderzyły się również nasze wargi.

Czuliśmy swoje usta po tak utęsknionym czasie. Nie smakowałam jego ust już tak długo, a kiedy tylko to zrobiłam, wszystko znów zawirowało. Wszystko znów zapłonęło żywym ogniem, który wznieciliśmy. Wszystko się paliło, łącznie z samym piekłem. Przez moje ciało przebiegł elektryczny impuls i dowiedziałam się, co to znaczy mieć nogi jak z waty. Znów byłam w jego ramionach, gdzie czułam się najbezpieczniej na całym świecie. Jego język powolnie wdarł do mojego wnętrza, a ja dałam mu na to dostęp. Pieścił moje podniebienie w sposób, jaki tylko on potrafił. Przymknęłam z ulgą swoje oczy, zarzucając swoje dłonie na jego kark. Nie wiem, w którym momencie się zatrzymaliśmy. Nie rejestrowałam niczego, prócz niego. Jego dłoni na moich biodrach, swoich palców w jego gęstych włosach. Jego ust tuż przy moich. Jego zębów podgryzających moją wargę. Nie byłam pewna, jak długo to trwało: dziesięć sekund, pięć minut czy może coś pomiędzy tym, ale wiem, że czułam się tak, jakby cały świat stanął w miejscu, nie licząc naszych serc, które łomotały jedno przy drugim. Czułam go dosłownie każdą komórką, bo tylko on tak potrafił. Tylko on potrafił sprawić bym w sekundę zapomniała o całym świecie. Znowu tu jest. Mężczyzna, którego pragnęłam najbardziej na świecie.

Diabeł.

Tylko on potrafi mnie tak zmanipulować. Razem byliśmy zabójczą mieszanką. Ranimy się nawzajem nazywając to uczuciem. To nie jest miłość, to pożądanie, posiadanie drugiego człowieka. Byliśmy od siebie uzależnieni, nie zakochani. Pożądamy jedynie swojego ciała, bo jak można zakochać się w osobie, której się nie zna. Nie będę przepraszać za pragnienie, by posiadać Dracona na własność. Nie ja jedna, niemal każdy próbował go posiąść. To było jego przekleństwo i przekleństwo wszystkich, którzy go kochali, lecz przypominało miłość do słońca: przebywanie w pobliżu zdaje się cudowne i oszałamiające, nie można jednak zachować go na wyłączność. Miłość do Malfoy'a okazała się skazana na klęskę, a równocześnie niemożliwe było go nie kochać. Wiedziałam, że próbuje mnie znów zmanipulować, bym po raz kolejny oddała mu wszystko. Ale ja nie mam już nic do zaoferowania.

Oderwałam końcu swoje usta od jego, a on przejechał lekko po nich swoim kciukiem. Kiedy Draco mnie dotykał, było tak, jakby porwało mnie tornado emocji, moje ciało rzucało się w dziki wir zapomnienia, bez kontroli. Delikatne pieszczoty Malfoy'a były zupełnie inne i w jakiś sposób jeszcze bardziej uzależniające. Jego palce na moich ustach zdawały się rozpalać kolejny ogień, który płonął spokojnie, grzejąc coraz mocniej, rozlewał się po moich policzkach, spływał po szyi, aż w końcu rozpalał całą skórę żarem tak intensywnym, że bałam się, że nie da się go ugasić. Wiedziałam, że gdybyśmy stali tak chwile dłużej, znów pozwoliłabym się pocałować. Albo sama bym go pocałowała.

Cold Heart [D.M]Where stories live. Discover now