[6]

3.5K 150 51
                                    

Najtrudniej jest spełnić obietnice złożone samemu sobie. Szczególnie te wypowiedziane szeptem lub pomyślane w tajemnicy przed wszystkimi. Nie ma nikogo, kto mógłby poczuć się rozczarowany lub dotknięty tym, że ich nie dotrzymaliśmy. Pomijając nas samych i zapominając o naszym sumieniu. Ale my siebie zawsze przed samymi sobą jakoś zgrabnie i przekonywająco usprawiedliwiamy, wymyślając na poczekaniu „utrudnienia", „przeszkody", „niezależne od nas warunki", „opór materii" i tym podobne.

Doskonale pamiętam jak obiecywałam sobie po każdej nieprzespanej nocy, że nigdy więcej nie dam nikomu się do siebie zbliżyć. To jak obiecywałam, że nigdy więcej on nie będzie w stanie znów wejść w moje życie. A teraz? Teraz siedzę u niego w kuchni i pije Whiskey. Do tego on niedawno wyznał, że coś do mnie czuje.

Dalej nie mogłam w to uwierzyć, a może bardziej nie chciałam w to wierzyć. Bałam się, że uczucie powróci, a ja nie będę mogła nic z tym zrobić. Teraz mimo wszystko potrafimy rozmawiać na zwyczajne tematy. Doskonale widzę, że mężczyzna nie wspomina przy mnie o przeszłości, o tym co nas łączyło. Czuć było, że bał się nawiązać do tego, mimo iż bardzo chciał. Ale ja nie jestem chyba jeszcze na to gotowa. Napewno nie teraz.

— Dlaczego nie chcesz odpuścić? — palnęłam, mimo iż rozmawialiśmy na całkiem inny temat.

— Dlaczego? — spojrzał na mnie, jakby się przesłyszał. — Słońce, czy ty wiesz co ze mną zrobiłaś? Pytasz się jeszcze czemu? Przez cholerne siedem lat moje myśli nigdy nie mogły chociaż przez tydzień przestać myśleć o tobie i tym, ile będę musiał jeszcze czekać, żeby cię spotkać. Nie odpuszczę, bo cię pragnę, rozumiesz? Jesteś jedyną, na której mi zależy. Nikogo do swojego życia nie dopuszczałem, bo chciałem ciebie. Nie pozwoliłem innym kobietom się zbliżyć, bo chciałem ciebie. — mówił to spokojnie, jakby w ogóle się nie wahał.

Czułam swoje serce, które bije teraz jak szalone, a w brzuchu zaczyna ściskać. Dlaczego on tak to swobodnie mówi? Widzimy się dopiero trzeci dzień, a on nagle taką odwagą kipi? Można zauważyć, że nie tylko z wyglądu wydoroślał, ale i z zachowania.

— A może robisz to wszystko wyłącznie dla swoich korzyści?

— Dobra, przyznaje... — podszedł do mnie i oparł swoje dłonie po bokach. — chce cię pieprzyć. Ale to nie zmienia tego, co czuje do ciebie.

Dopiero gdy się odsunął, wypuściłam wstrzymywane powietrze. Nawet nie zdając sobie sprawy, że je wstrzymuje, co odrazu zauważył, uśmiechając się zwycięsko. Uświadomiłam sobie, że wciąż patrzymy sobie w oczy, gdy lekko się do niego uśmiechnęłam. Widziałam jak jego wargi układają się w zwycięski uśmiech, lecz wtedy uniosłam rękę.

I pokazałam mu środkowy palec.

Godziny mijały, a ja coraz bardziej zaczęłam odczuwać skutki wypitego alkoholu. Nie byłam niewiadomo jak pijana, ale czułam już niewielkie zawroty głowy.

— Marzę tylko o łóżku... — przeciągnęłam się na kanapie na której teraz siedzieliśmy.

— W takim razie mamy podobne marzenia.

— Też marzysz o łóżku? — spojrzałam na niego spod przymrużonych oczu.

— Marzę o tobie w moim łóżku. — uśmiechnął się zalotnie.

Prychnęłam wstając z kanapy i zaczęłam ubierać się w swoją szatę.

— Czas już na mnie. — odwróciłam się do blondyna gdy staliśmy przy drzwiach. — Dzięki za... dzisiaj.

Cold Heart [D.M]Where stories live. Discover now