1.

4.8K 262 11
                                    

Jo wyszła z basenu razem z resztą dziewczyn z drużyny pływackiej. Trenerka Robinson zawsze na zakończenie codziennego treningu serwowała dziewczynom serię spirintów i tak też postąpiła dzisiaj.

- Zaczynamy od pięćdziesiątki kraulem! - krzyknęła mając na myśli najkrótszy dystans w pływaniu na czas.

Pierwsze cztery dziewczyny ustawiły się na słupkach. Rozległ się pierwszy gwizdek, który oznaczał, że pływaczki mają przygotować się do startu.

- Gotowe?! Do startu! - krzyknęła pani Robinson po czym po raz drugi użyła gwizdka, który tym razem był sygnałem do wskoczenia do wody i rozpoczęcia swojego dystansu.

Dziewczyny płynęły w bardzo wyrównanym tempie, bo specjalnie tak były ustawione. Czwórki, w których pływały zawodniczki były z góry ustalone przez ich trenerkę, aby dziewczyny mogły dawać z siebie jak najwięcej na swoim poziomie, a ona sama nie musiała się tak bardzo męczyć z porównywaniem czasów. Jo ustawiła się w przed ostatniej czwórce i wskoczyła do wody kiedy usłyszała odpowiedni gwizdek. Miała dzisiaj dobry dzień. Wiedziała o tym. Dlatego spięła się najbardziej jak mogła i pokonała swoje pięćdziesiąt metrów w najlepszym czasie na jaki było ją stać. Nie rozglądała się na boki zastanawiając się jak daleko są pozostałe dziewczyny. Teraz walczyła ze sobą, nie z nimi. Dotknęła brzegu i podniosła głowę. Była pierwsza. Uśmiechnęła się. To zdarzało się już nie raz. Wygrywała wcześniej ze swoimi rywalkami, ale jeszcze nigdy nie z taką przewagą. Ściągnęła okulary i wyszła z wody. Nie po drabince. Tego nie wolno im było robić - wymysł trenerki brzmiał "Nie jesteście dziećmi, żeby używać drabinek! Użyjcie własnych mięśni!".

Wszystkie następne kategorie jakie zadawała im pani Robinson poszły dziewczynie tak samo dobrze i na każdym z tych dystansów blondynka wygrała ze swoimi współzawodniczkami. Była z siebie zadowolona, ale nie znów jakaś bardzo dumna. To był udany trening, ale miała nadzieję, że jutrzejszy będzie jeszcze lepszy. Była bardzo ambitna i właśnie za to była ceniona przez swoją trenerkę.

- Wystarczy na dzisiaj. Idźcie pod prysznic! - powiedziała kobieta po zakończonym treningu, ale jej głos był tak donośny, że i tak zawsze wydawało się jakby krzyczała. - Josephine Evans! Zostań na chwilę, proszę - zwróciła się do dziewczyny, a ta zaskoczona tą prośbą po prostu stanęła w miejscu i odwróciła się w stronę swojej mentorki.

- Tak, pani trener? - zapytała.

- Bardzo dobrze ci dzisiaj poszło. Popracuj jeszcze nad skokiem i nawrotem, bo tracisz na tym sporo czasu, a jutro na koniec chciałabym żebyś zmierzyła się z dziewczynami z najlepszej czwórki okej? - zaproponowała kobieta, a dziewczyna była w tak dużym szoku, że nie wiedziała jak zareagować.

- Ale... przecież... - zaczęła.

- Page ostatnio wypadła z formy. Może będzie mi to miała za złe, ale tak już bywa.

- Nie chciałabym, żeby przeze spadła do drugiej czwórki.

- Za bardzo się tym przejmujesz. Takie jest życie, trudno. To nie jest jej wina, że tobie idzie coraz lepiej, a mamy tylko cztery słupki - powiedziała pani Robinson i już miała oddalić się w stronę przeznaczonego dla wychowawców pomieszczenia, ale Jo zatrzymała ją jeszcze na chwilę.

- Czy mogę zostać i jeszcze trochę poćwiczyć? - zapytała.

- Oczywiście, jeśli tylko chcesz. Tylko bądź ostrożna, ciągle biorę za ciebie odpowiedzialność - uśmiechnęła się w odpowiedzi trenerka i zostawiła ją samą.

Do Jo ciągle nie docierało to, że od jutra może na stałe znaleźć się w najlepszej czwórce pływackiej w ich szkole. Wiedziała, że pływa dobrze, ale nie, że aż tak. Nigdy nie spodziewała się, że stanie się chociaż tak samo dobra jak dziewczyny startujące jako ostatnie. Obawiała się trochę, że sprawi przykrość Page tym, że dziewczyna spadnie o poziom niżej. Bała się, że dziewczyna będzie na nią zła i może jeszcze bardziej zatruć jej życie w tej szkole. Jednak starała się o tym nie myśleć w tej chwili. Chciała tylko skupić się na tym aby odpowiednio przećwiczyć skoki i nawroty tak jak poradziła jej przed chwilą pani trener. 

Escape (L.H.)Where stories live. Discover now