Uśmiechnął się. Moje serce znowu zrobiło koło. Tym razem przyjemnie.
— Miałem na myśli, że nie zostawiają czasu dla mnie.
Oh. OOOOHHH. OOOOOOHHHHH
— Znowu się rumienisz. To naprawdę słodkie, wiesz?
Shiiiit. Czułam, że wszystko wali mi się na twarz. Zachichotał i powiedział:
— Kiedy cię wypuszczą?
— Dzisiaj.
— I... wracasz do pracy?
Racja. Nawet nie wiem, ile pensji straciłam, leżąc w szpitalu, więc tak. Wracam na służbę. Skinęłam głową.
Spojrzał na mnie wyraźnie zadowolony. Nagle przypomniałam sobie, co powiedziała mi Yoona.
— Wiesz... napastnik nie pochodzi z naszej szkoły. Nie martw się o to.
Uniósł brew.
— Nie poszedłem tam, ponieważ boimy się, że napastnik jednak będzie w szkole.
Oh.
— Więc?
— Upewniliśmy się, że na scenie nie było nikogo ze szkoły... i nikt cię nie widział.
Oh. Z jakiegoś powodu poczułam się zawstydzona.
Słowa zostały wypowiedziane, zanim zdałam sobie sprawę.
— Uważasz, że będzie bezpieczniej dla ciebie, jeśli odejdę?
Kiedy wstał, na jego twarzy pojawiła się nagła zmiana wyrazu.
— Nie sądziłem, że będziesz bała się błąkać wokół nas, po tym co się wydarzyło.
Cholera. Źle zrozumiał.
— Nie! Nie to miałam na myśli. Chodziło mi raczej o to, że trudno będzie ukryć mnie przed mediami, jeśli ktoś mnie zobaczy... – przestałam, gdy jego wyraz twarzy złagodniał.
— Powinnaś naprawdę zacząć martwić się o siebie... a nie o mnie. Nas, mam na myśli. – poprawił szybko.
— To moja praca...
— Jako przyjaciele?
Okej, sprawia, że moje serce skacze, a to jest bardzo... żenujące.
Śmiał się z mojego wyrazu twarzy i powiedział.
— Zbieraj się. Podrzucę cię.
— Co jeśli ktoś nas zobaczy?
— Znowu się martwisz? – uśmiechnął się.
Dobrze, dobrze. Spojrzałam w dół, by ukryć moją twarz, jak zawsze.
— Widzimy się za pięć minut.
Jungkook's POV:
Wróciłem pięć minut później a ona wiązała sznurówki. Jej grzywka opadła na oczy, gdy przykucnęła.
Wyglądała tak cholernie uroczo. A potem zobaczyłem bandaż z boku jej głowy i poczułem, że gniew znów unosi się w mojej piersi. Dorwę skurwiela, który jej to zrobił.
Wstała. Była zaskoczona, widząc mnie tam, ale nagle upadła.
Podbiegłem do niej i złapałem dłonią na plecach. Wyglądała na zdezorientowaną... a teraz i bardzo czerwoną.
Szybko się odsunęła, nie pozwalając mi przestudiować jej twarzy.
— Zawroty głowy... i zdrętwiałe nogi. – powiedziała niezręcznie, udając, że wyprostowuje koszulę.
Zmarszczyłem brwi.
— Powinnaś zobaczyć się z lekarzem. Może to z powodu urazu? – moje serce zatonęło na tę myśl.
Potrząsnęła głową.
— Właśnie leżałam w łóżku przez trzy dni, więc moje nogi trochę umarły.
Przyglądałem się jej przez chwilę i zdałem sobie sprawę, że mówi prawdę, a potem złapałem ją za rękę. Moje własne serce zrobiło duży skok, więc nie zdałem sobie sprawy, gdy ona podskoczyła.
— Musimy iść szybko przez szpital, żeby uniknąć rozpoznania. – wyjaśniłem, a ona gorączkowo pokiwała głową, znów się martwiąc.
Ruszyłem do drzwi z nią za mną i jej małą dłonią w mojej.
Rozglądała się gorączkowo i była na krawędzi. Jej ręka była defensywnie zaciśnięta w pięść i niejasno pamiętałem jej spojrzenie, zanim ochroniła mnie tego dnia.
I to mnie uderzyło.
Była gotowa mnie ochronić. Ponownie. I to uczucie było ujmujące.
YOU ARE READING
you're not my bias
Fanfictionjjkxreader •|tłumaczenie|• - Więc nie jestem twoim biasem? Gdy lądujesz jako staff w BigHit, wydaje się, że jest to spełnienie marzeń. Jednak wszystko się sypie, gdy jeden z twoich obiektów westchnień ujawnia, że się z kimś spotyka. Co gorsza, pier...