-Proszę śniadanko-powiedział Dawid podając mi talerz z kanapkami z dżemem.
-Dziekuje-powiedziałam biorąc tylko gryz posiłku.-Zjedz więcej..-powiedział podkładając mi talerz do twarzy
-Już nie chce...-powiedziałam, powiem szczerze, ze pierwszy raz podczas ciąży nie miałam na nic apetytu.
-Musisz coś jeść.. Jedziemy dzisiaj do szpitala, coś jest nie tak.-powiedział dawid zakrywając oczy dłońmi
-Nie, Dawid! Chyba mnie przeziębienie bierze-okłamałam. Chciałam już powiedzieć o tym sercu, ale jednak uznałam ze to bez sensu. Nie chce go martwić.Dzisiaj cały dzień leżałam i odpoczywałam, byłam słaba, bardzo słaba. Jednak po moim zachowaniu nie dałam tego odczuć.
Nowy dzień:
Dawida nie było rano, ponieważ dzisiaj kończy ostatnie numery w studiu.16:00:
-Już jestem kochanie...-powiedział Dawid wchodząc i przekręcając zamek od drzwi.
-Świetnie. W lodowce masz zapiekankę odgrzej sobie-powiedziałam uśmiechając się, podchodząc i składając wielki pocałunek na jego ustach.Kiedy Dawid zjadł poszedł zmywać naczynia. Poszłam do kuchni, aby powiedzieć o czymś ważnym brunetowi, ale...
-Boli-powiedziałam stając do chłopaka przodem i łapiąc się za brzuch
-Szybko jedziemy do szpitala...-powiedział łapiąc mnie za rękę.W szpitalu:
*Dawid*
Zabrali ją szybko na sale operacyjną. Dość długo to trwa... Postanowiłem zadzwonić po Wrzoska. Nie chce być teraz sam.-Siema-powiedział Wrzosek przybijając ze mną piątkę
-Boje się o nich...-powiedziałem składając twarz w dłonie.
-Musi być dobrze! Oo idzie lekarz porozmawiaj z nim-powiedział Sebastian wskazując na lekarza który miał wesolo-smutną minę.
-Idę-wstałem i udałem się w stronę idącego lekarza.