Rozdział VIII

184 11 0
                                    

Kolejny raz dręczy mnie sen o czarnym wilku. Budzę się w momencie jego skoku. Już się go nie boję lecz zastanawia mnie to, dlaczego kończy się w tym momencie.
Po chwili moich przemyślań podnoszę powieki, rozglądając się po pomieszczeniu zauważam staruszkę o złotych oczach. Siedziała na skraju łóżka a jej twarz wyrażała troskę.
Przez głowę przechodzą tysiące myśli o tym, że powinnam iść ponieważ nie chce by ktoś przeze mnie cierpiał. Jestem w ludzkiej postaci a z ubrań zostały strzępki.
Kieruję rękę w stronę szyi i gdy dotykam wisiora uspokajam się. Kobieta postanowiła odezwać się pierwsza
- Jak się czujesz Hope? Trochę głupie pytanie, nieprawdaż? Przykro mi z powodu śmierci twej matki. - skąd ona to wszystko wie? Czy ona znała mą matkę?
- yy..dobrze - powiedziałam choć nie czułam się najlepiej. Kobieta od razu to wyczuła kłamstwo lecz nie skomentowała tego tylko lekko się uśmiechnęła. - Skąd pani znała mą matkę? -kobieta znów się uśmiechnęła, po czym wstała z łóżka i odwróciła się w moją stronę.
- Wszystkiego dowiesz się po śniadaniu, łazienka jest na końcu korytarza po lewej a ubrania leżą na komodzie. - po tym wyszła zostawiając mnie z tysiącem pytań.
Poczułam ochydny zapach błota połączony z kurzem i potem. Wstałam szybko co skutkowało tym, że zakręciło mi się w głowie. Gdy miałam upaść w ostatniej chwili złapałam się krawędzi łóżka,
gdy poczułam się lepiej udałam się w stronę komody. Wziełam ubrania i otworzyłam dębowe drzwi, które prowadziły na korytarz. Cały zdobiony zdjęciami, gdy staruszka wytłumaczy mi wszystko
wrócę tu i obejrzęje wszystkie. Gdy docieram do celu otwieram drewniane drzwi i moim oczom ukazuje się piękna łazienka. Zamykam drzwi i podchodzę do lustra, w odbiciu widzę młodą dziewczynę.
Oczy podkrążone, wyrażające smutek po stracie rodzica. Całe ciało brudne. Na lewym ramieniu znajduję się zaschnieta krew. Spoglądam na wisior, który kryje w sobie wielką tajemnicę.
Spoglądam wyżej twarz brudna, włosy tłuste i całe w błocie a na dodatek powykręcane w różne strony. Zdejmuję z siebie strzepki ubrania, po czym wyrzucam do kosza na śmieci.
Biorę długi prysznic.
Wychodząc odrazu czuję się lepiej, na dodatek czysta i pachnąca. Dokładnie się wycieram i zakładam rzeczy przygotowane przez staruszkę. Dokładnie były to męskie czarne dresy,czarny podkoszulek pachnące lasem i pieprzem. Jedyne damska bielizna. Na szafce widze grzebień, który biorę by rozczesać włosy. Pora dowiedzieć się całej prawdy. Otwieram drzwi a we mnie uderza zapach smażonych naleśników, ruszam w stronę owego zapachu...

Przeznaczenie czy Przekleństwo ✔Where stories live. Discover now