3

231 19 13
                                    

Wiatr wiał z wyjątkową siłą, a płatki śniegu popędzane przez niego zatrzymywały się na srebrnych kosmykach Namjoona, który wpatrzony w tabelę odjazdów na dworcu, ciężko wzdychał.

,,Uwaga. Pociąg do Pusan nadjedzie na peron 2 z około 15 minutowym opóźnieniem. Za wszelkie utrudnienia, przepraszamy. "

Yoongi westchnął, siedząc na walizce, która właśnie przed chwilą prawie runęła na tory, ciągnąc za sobą chłopaka.

,, Yoongi hyung, zabijesz się" powiedział Taehyung, szkicując coś w zeszycie, który ze sobą przyniósł.
Najmłodszy uwielbiał rysować, fotografować i wszystko inne z tym związane. Dlatego postanowił podjąć się pracy w jednym z najlepszych sklepów dla fotografów w Daegu.
By dobry w tym co robił i po prostu to kochał.

Namjoon ukradkiem spojrzał na jego rysunek.

,, Kto to, jeżeli mogę wiedzieć? " zapytał.

,, Kolega z Pusan.... Czasem był u mnie kiedy spotykaliśmy się z Jinem, a dobrze się razem dogadywali, więc on też może coś wiedzieć."
Starszy ucieszył się na myśl, że jest więcej osób, które mogą znać jego "zgubę". Usiadł na swojej walizce.

,, Ej, chodźcie, widzę nasz pociąg " powiedział Yoongi, zrywając się ze swojego siedzenia, powodując panikę głównie u Taehyunga, który szybko musiał schować wszystkie szkice do plecaka.

Droga nie była długa, ale nikomu nie przeszkadzało to w przespaniu całej podróży. Było późno.

Na miejscu udali się do zarezerwowanych przez siebie pokoji w.... Nie ukrywali, pierwszym lepszym hotelu. Uznali, że nie ma czasu i potrzeby na wydziwianie i wynajmowanie nie wiadomo jakich apartamentów.

Każdy z nich miał zarezerwowany osobny pokój.

Namjoon jednak nie mógł spać.
W środku nocy po wcześniejszym wybadaniu, czy któryś z chłopaków przypadkiem też nie jest jeszcze na nogach, wybiegł z pokoju.

Wyraźnie było widać światło wychodzące spod drzwi pokoju Yoongiego.
Mężczyzna zapukał w nie delikatnie.
Po chwili otworzył mu zdziwieniony przyjaciel.

,, Namjoon, czemu jeszcze nie śpisz? Wchodź "

,, Dzięki" Usiadł na łóżku obok starszego.

,, Ja też nie mogę usnąć... Ten chłopak, o którym ci mówiłem miał tu znajomego jak mu tam było.... Parkmin Jim czy coś takiego" zaśmiał się cicho ,, W każdym razie. Próbuję zdobyć jakiś kontakt do niego. Może wie coś na temat... No wiesz czego... "westchnął, ale Namjoon nie brnął w to dalej, nie chcąc dołować chłopaka jeszcze bardziej. Pokiwał głową ,, Zanim zapytasz czemu ja nic nie wiem... Rodzina Hoseoka mnie nienawidzi.... To wszystko przeze mnie.... Nie powiedzieli mi o niczym. Zabronili mi przyjeżdżać, odwiedzać go czy ich... Ale dosyć gadania o mnie-" młodszy chciał zaprotestować, jednak nie dane mu było nawet zacząć wypowiedzi.

,, I STILL WONDER WONDER"

,, Boże, czy to Taehyung" Yoongi poderwał się, podbiegając do okna.
,, Namjoon, on siedzi na barierce, zabije się"

,, Kto to jest...." Kim wybiegł z pokoju, udając się w stronę pokoju nowo poznanego chłopaka.

,, TAEHYUNG OTWIERAJ, JEST CISZA NOCNA IDIOTO" pukał w drzwi, w końcu nie patyczkując się i wchodząc.

Aż go zatkało.

W pokoju znajdowały się w sumie trzy osoby.

,, GDZIE MY JESTEŚMY? W POLSCE CZY W KOREI, ŻE MUSICIE CHLAĆ PIERWSZEGO DNIA" Namjoon mówił to z niedowierzaniem. Był trochę zły, że przerwano mu emocjonalną rozmowę z Yoongim, ale ledwo powstrzymywał się od śmiechu.

,, Ja jestem niepełnoletni.... " odezwał się jeden, popijąc mleko bananowe.

Taehyung wpadł nagle do pokoju, potykając się o własną walizkę.

,, JUŻ- Już tłumaczę. Oto moi znajomi, o których wam mówiłem. Namjoon, Jeongguk, Jeongguk, Namjoon-" przerwał na chwilę ,, O tu jesteś Jimin, a to jest Jimin"

Po chwili przedstawiania wszystkim wszystkich, Namjoon i Yoongi usiedli na łóżku obok reszty.

Jimin zabrał głos.
,, Trochę czasu temu odwiedzałem Taehyunga w Daegu. Tak się zdarzyło, że był tam też Jin. Bardzo dobrze nam się rozmawiało, szybko nawiązaliśmy kontakt. Cały czas się śmialiśmy i byłem zaskoczony, że tak szybko znaleźliśmy "wspólną ścieżkę" i tematy do rozmowy... Powiedział mi wiele rzeczy, których zazwyczaj nie mówi się osobie, którą zna się 20 minut. Był zdenerwowany jedną, z nich.... Swoim wyjazdem... "młodszy spojrzał Kim'owi w oczy.

,,Gwangju. Jest w Gwangju" Namjoon miał ochotę krzyczeć. Nie mógł nic powiedzieć ani poruszyć żadnym mięśniem. Był sparaliżowany. Pewnie nie ocknąłby się, gdyby nie delikatne popchnięcie Yoongiego, który wybiegł natychmiast z pokoju.

,, Przepraszam was na chwilę"powiedział, podążając za przyjacielem.

Yoongiemu chciało się wymiotować.
Gwangju kojarzyło mu się z najgorszym i jednocześnie najlepszym.

,, N-Namjoon, to jest on... Jimin, przyjaciel..."

,, Cholera"
Namjoon przeklnął mentalnie.
,, Yoongi.... Wolisz zostać?" zapytał ,, Potrzebuję cię tam... Ale... Jeżeli tylko wolisz tam nie jechać, to jest naprawdę okej"

Nie miał pojęcia co robić.
Gwangju wiązało się z traumą Mina.
Kim jednak musiał tam jechać.
Nie chciał zmuszać do niczego Yoongiego.

Starszemu chwilę zajęło uspokojenie się.
,, Nie, Namjoon. Pojadę tam... Muszę pomoc ci znaleźć Jina... Jest moim najbliższym przyjacielem, nie zostawię t-tak tego " westchnął głęboko, opierając głowę o ścianę.

Namjoon położył mu dłoń na ramieniu.
,, Dziękuję...Naprawdę" mówiąc to, spojrzał na zegarek ,,Prześpij się hyung, ja też tak zrobię... Do jutra" uśmiechnął się do niego ciepło, opuszczając pokój.

Miał tylko nadzieję, że Jimin się nie myli...

Just To Find You [namjin] Where stories live. Discover now