Minęło dobre kilka godzin od zniszczenia muru i ataku tytanów. Ogromny Tytan ciągle górował nad miastem. Wszyscy mieszkańcy miasta uciekali gdzie tylko mogli zostawiając wszystko byle ocalić życie. Pomagali im w tym Żołnierze. Robili wszystko by ocalić jak największą ilość ludzi.
Tytanu zaczynali wchodzić do miasta. Zadali i zabijał ludzi. Niszczyli, zazwyczaj sięgając po ludzi, budynki. Żołnierze nie potrafili im stwaić czoła i zazwyczaj szybko się wycofywali. Panowała powszechna panika.
Mikasa wraz z resztą towarzyszy dostała rozkaz zaatakowania Tytanów w celu powstrzymania ich naporu by jak największej liczbie ludzi udało się ujść z życiem. Nikt nie skakał z tego powodu ze szczęścia.
Armin skończył dopinać swój plecak parowu umożliwiający szybsze poruszanie się nie tylko w mieście ale i w lesie i w sumie wszędzie gdzie tylko znajdują się odpowiednio wysokie obiekty. Podszedł natychmiast do Mikasy która od jakiegoś czasu stała na dworze i wpatrywała się w Bezskórego Tytana.
- Mikasa? - Zagadnął do niej a gdy ta nie zareagowała również spojrzał na Tytana mając nadzieje że znajdzie to co zajęło jej myśli ale gdy nic nie takiego nie znalazł zmarszczył brwi i ponownie na nią spojrzał - Mikasa? - Spytał głośniej
Dopiero teraz zareagowała i zaskoczona spojrzała na Armina co znaczyło ż nie zauważyła kiedy do niej podszedł.
- Armin - Wyszeptała
- Czy coś się stało? - Spytał
Ta nie odpowiedziała a zamiast tego ponownie odwróciła wzrok w stronę Tytana.
- Mikasa?
- Dlaczego tak stoi? - Spytała
- Słucham? - Zdziwił się Armin słysząc takie pytanie
- Dlaczego tak stoi i nic nie robi? - Sprecyzowała pytanie
Armin szybko spojrzał na Tytana i przyznał że i jego o zastanawia. Jednak nie miał pomysłu na to by to logicznie wyjaśnić.
- Nie wiem - Odpowiedział ale w tedy naszła go pewna myśl - Może... - Zaczął co zwróciło uwagę Mikasy ale pokręcił głową rezygnując z tego absurdalnego pomysłu - Nie nic, zapomnij - Powiedział lekko się uśmiechając z rozbawienia i zażenowania że wpadł mu do głowy tak absurdalny pomysł
- Powiedz - Poprosiła ale ten ponownie pokręcił głową
- Nie, to naprawdę głupie... - Argumentował
- Armin, powiedz - Milczał więc kontynuowała - Proszę
Przełkną podenerwowany ślinę.
- No... po prostu zauważyłem że jego głowa jest uniesione trochę ku góże... - Mikasa jak poparzona spojrzała na Tytana i odkryła że Armin ma racje - Więc pomyślałem że może coś obserwuje - Zachichotał lekko zaczerwieniony - To głupie zapomnij
- To nie jest głupie - Oznajmiła ku zdziwieniu Armina Mikasa - Cały czas się tam patrzy, nieustanie - Mówiła i szybko zaczęła się rozglądać po niebie
- Mikasa? - Armin był zdziwiony jej zachowaniem
- Musi być coś co przykuło jego uwagę - Wycedziła
- Ale to Tytan - Powiedział - Oni nie myślą...
- Ale ten jest inny - Przerwała mu i nagle się zatrzymała w miejscu
- Co jest?
- Mamy gorący słoneczny dzień - Zaczęła a ten przytakną marszcząc brwi próbując zrozumieć do czego zmierza - A ta jakoś się utrzymuje - Wskazała na chmurę która wisiała niemal nad samym środkiem miasta
YOU ARE READING
W Nieznanym Świecie [Attack No Titans/Star Wars]
ספרות חובביםW sumie to nie wierzę że to piszę Akcja zaczyna się tuż po zniknięciu Ezry i Thrawna wraz z jego flotą Ale to nie oni będą bohaterami tej opowieści Będzie nim pewien młody Imperialny podporucznik który okaże się kluczem do przetrwania całej zaginio...