Chapter 5

9.8K 506 39
                                    

Pędzę z powrotem do drzwi tak szybko, jak potrafię, wątpię, że są otwarte, ale dzisiaj stało się już wiele dziwnych rzeczy, więc nie powinno mnie zaskoczyć, jeśli będą otwarte. Kiedy tam jestem, widzę, że drzwi są uchylone. Zupełnie jakbym zostawiła je... nie.

Ale nie myślę o tym zbyt wiele, ponieważ wygląda to na najbardziej normalną rzecz, która się dzisiaj wydarzyła. Szybko zamykam za sobą drzwi i zamykam je. Próbuje otworzyć je kilka razy, ale teraz naprawdę są zamknięte, nikt nie będzie zdolny wejść do środka lub wyjść na zewnątrz.

Wzdycham i opieram się plecami o drzwi. Moje ubrania nadal są wilgotne i przylegają do mojego ciała. Moje mokre włosy są mokre w przeciwieństwie od twarzy. Dzisiaj wydarzyło się zbyt dużo.

Ziewam i spoglądam na zegarek, jest już 4:16. Moje oczy zamykają się, więc leniwie idę po schodach do mojego pokoju. Zdejmuje ubrania i kładę je w łazience. Suszę swoje ciało, wygląda jakbym była jeszcze odrobinę mokra po deszczu.

Rozczochruje także swoje włosy, ponieważ wyglądają tak jakbym dopiero wyszła spod prysznica. Zakładam moją piżamę i idę do sypialni. Wczołguję się do łóżka i trzęsę się przez zimne prześcieradło. Ono ogrzewa mnie po dłuższym czasie i zdaję sobie sprawę z tego, że zapomniałam zasłonić zasłony. Jednak nie chce wychodzić już z łóżka. Mój pokój jest nad kuchnią, więc moje okna także dają mi widok na las. Jednak nie widzę go całkowicie, ponieważ okna są trochę za wysoko.

Zastanawiam się, czy ten człowiek naprawdę tam mieszka. Jest szansa, że on po prostu żartował. Może tylko wypił i chciał nabrać kilku ludzi. Mam nadzieję, że nie będzie jutro martwy, mam na myśli, co jeśli zabójca go znajdzie...

Ale znowu, dlaczego jego oczy tak świecą? To jest po prostu dziwne. Może wyobraziłam sobie te rzeczy, jest już po 4 rano.

Odwracam się od okna, nie chcąc myśleć o niczym więcej. Wszystko czego chce, to iść teraz spać. Jutro będę tak zmęczona!

Powoli zamykam swoje oczy i zapadam w sen. Nie marzę o nikim innym, tylko o tym chłopaku, którego widziałam tej nocy.

Dzwonek mojego telefonu budzi mnie, a ja jęczę na ten dźwięk. Czy to nie jest po prostu denerwujące, że dzwonki są z rana o wiele za głośne?

Próbuje chwycić mój telefon ze stolika nocnego bez otwierania oczu, ponieważ wiem, że światło by je oślepiło. Kiedy go znajduje, chwytam go i po prostu przykładam do ucha.

- Halo? - mówię zaspana przez telefon i czekam, aż usłyszę osobę, która zrujnowała mój sen.

- Lynnie! - słyszę głos mojego denerwującego brata.

- Naprawdę Kyle? - mówię zdenerwowana przez telefon i słyszę jego chichot.

- Jeszcze nie wstałaś? Już późno! - mówi przez telefon, a ja wzdycham.

- Naprawdę nie zmrużyłam oczu ostatniej nocy - mamroczę, ciągle nie otwierając oczu. Jednak widzę światło przez moje powieki.

- Oh, dobrze. Może powinnaś otworzyć swoje drzwi, bo tu zamarzam - Kyle śmieje się przez telefon, a ja przewracam oczami.

- Dobrze, ale mogłeś założyć kurtkę - mówię mu i natychmiast siadam, otwieram szeroko oczy, a światło je zabija.

- Czekaj, jesteś tu? - mówię nagle rozbudzona i słyszę jego śmiech.

- Tak, teraz otwórz drzwi albo odjadę - mówi, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech.

Rzucam telefon na łóżko i pędzę na dół, nie dbam nawet o to, że jestem w piżamie. Odblokowuje drzwi i otwieram je z dużym uśmiechem na twarzy.

Blood // JB [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz