To twoja wina Tadeusz

2.7K 146 15
                                    

W salonie u Rudego już od kilkudziesięciu minut nie ma nikogo oprócz niego i Tadeusza.
Wyższy chłopak siedzi na kanapie i prawie usypia, a co robi Janek? Janek szuka czegoś w szafie u siebie w pokoju.
W sumie Tadeusz miał iść do domu, ale po namowach niższego chłopaka uległ mu, żeby zostać u niego na noc.
Po chwili do salonu wbiegł niczym błyskawica Rudy.
-Tadeusz możemy posiedzieć razem, porozmawiać...- Janek zaczął mówić Tadeuszowi do ucha.
-Janek siedzimy razem od rana. Zapomniałeś.- zaczął śmiać się wyższy chłopak.
-No ale był też Alek i Mały.- mruknął do niego.... Zdenerwowany, znudzony, zażenowany, Tadeusz nie wiedział jak ma to odebrać.
Siedzieli chwilę w ciszy i cieszyli się swoją osobą, mimo że żaden z nich nie odzywał się to czuli się w swoim towarzystwie dobrze.
-Janek jesteś na mnie zły?- Tadeusz spytał gdy zauważył, że Janek zaczął iść w stronę kuchni z naczyniami w rękach.
-Nie.- mruknął w stronę przyjaciela i poszedł do kuchni.
-Może Ci pomogę?- spytał głośniej chłopak, żeby ten w kuchni mógł go usłyszeć.
-Nie, poradzę sobie sam.- odkrzyknął mu blondyn.
Po chwili do salonu znów wszedł Bytnar.
-Tadeusz posiedzimy razem.-znów spytał chłopaka.
-Janek no ale siedzieliśmy razem cały dzień- niższy chłopak po odpowiedzi Zawadzkiego tylko podszedł do niego i usiadł na kanapie.
-Ale wtedy był Alek i Mały.- mruknął znów Bytnar.-Tadziu proszę.- zaczął trząść przyjacielem na boki.
-Jezu Janek zachowujesz się jak dziecko.- zaśmiał się Tadeusz.
Przyjaciele usiedli na kanapie i zaczęli rozmawiać o życiu, o wojnie.
-A wiesz co Tadeusz ja to bym chciał mieć psa.- wyznał Janek swojemu przyjacielowi.
-I o tym chciałeś ze mną porozmawiać?- spytał ze zdziwieniem Tadeusz.
-Nie no co ty. Chciałem z tobą porozmawiać, bo ostatnio rzadko się widzimy i nie mamy dla siebie czasu, bo zawsze jest z nami albo Alek, albo Hania i Dusia, albo Bóg wie kto jeszcze.- powiedział Janek i przytulił się do Tadeusza. Zośka był zdziwiony zachowaniem przyjaciela ale objął go ramieniem.
Czy byli to tylko przyjaciele? Oni sami nie wiedzieli czy byli przyjaciółmi, czy kimś innym.
Siedzieli tak przytuleni do siebie, aż do  salonu nie weszła młodsza siostra Rudego. Dziewczyna zobaczywszy tę oto scenę odkrząknęła lekko żeby nie obudzić rodziców.
Chłopcy spojrzeli w stronę dziewczyny i szybko od siebie odskoczyli tak, że Tadeusz wylądował na zimnej powierzchni podłogi.
-Macie szczęście, że to tylko ja a nie rodzice.- powiedział cicho na co chłopcy cali zaczerwienieni spojrzeli na nią.-mogliście siedzieć w pokoju u Janka a nie w salonie.- powiedziała.
-A ty to nie powinnaś spać.- zapytał z pretensją Janek swojej siostry.
-O to samo mogę zapytać ciebie i Tadzia- powiedziała i uśmiechnęła się w stronę wyższego chłopaka idąc w stronę kuchni.
-Janek pójdę napić się wody, a ty może idź do pokoju i dokończymy rozmowę o tym twoim wymarzonym psie. Dobrze?- powiedział z uśmiechem na twarzy Zośka który wszedł do kuchni gdzie znajdowała się siostra Janka.
Janek w tym momencie miał iść do pokoju, ale miał jakieś dziwne przeczucie i postanowił iść do kuchni ale schować się za ścianą.
Zośka wziął kubek i nalał sobie wody.
Zaczął ją pić, ale cały czas czuł na sobie czyjś wzrok. No jakby inaczej na Tadeusza patrzyła się Dusia.
-Czemu się na mnie patrzysz?- spytał z zaciekawieniem i lekkim poddenerwowaniem Tadeusz.
-Masz ciekawy wyraz twarzy i takie ładne oczy.- dziewczyna podeszła do chłopaka i położyła chłopakowi rękę na policzku.-Jesteś inny niż Ci wszyscy koledzy mojego brata.- powiedziała po czym musnęła lekko wargi Tadeusza.
Rudy widząc tą scenę poczuł ukucie w okolicach klatki piersiowej i postanowił udać się do pokoju. Położył się na łóżku a po jego policzku spłynęła łza, potem druga i trzecia i kilka innych łez.
Tadeusz w lekkim oszołomieniu także musnął usta dziewczyny, ale szybko oprzytomniał i odsunął się od dziewczyny mówiąc przepraszam i wychodząc z kuchni, zaczął kierować się do pokoju Rudego.
Zobaczył tam przyjaciela który leżał na łóżku i płakał.
-Ej Janek, co jest?- zapytał z troską siadając obok chłopaka.
-Nic mi nie jest po prostu źle się czuję.- odburknął do przyjaciela i obrócił się w stronę ściany.
-Rudy przecież wiem że jak cię coś boli to nigdy nie płaczesz.- Powiedział do przyjaciela kładąc się obok niego na łóżku.
-No bo ja... Nie ważne jestem śpiący- powiedział i przykrył się kołdrą.
-No to Janek jak chcesz to ja mogę iść do domu, jest tylko godzina po godzinie policyjnej, pójdę jakimś skrótem tam gdzie nie chodzą Niemcy.- powiedział Tadeusz i miał wstawać z łóżka, ale Rudy złapał go za rękę.
-Ty jesteś głupi czy co innego Ci dolega? Dobrze wiesz że nie o to mi chodzi, czemu podrywasz moją siostrę. Tadeusz ona ma dopiero szesnaście lat, a ty dwadzieścia dwa. To tak samo jak ja bym flirtował z Hanią.- powiedział lekko podniesionym głosem.
-Janek, no ale przez to płakałeś. Nie rób ze mnie debila dobrze.-Powiedział Tadeusz i zszedł z łóżka.- pójdę się przespać w salonie.- wyszedł do salonu i położył się na kanapie, gdzie usnął.
Janek usiadł na łóżku i zaczął płakać. Nie wiedział co ma robić. Położył się na łóżku i poszedł spać. Następnego dnia gdy Dusia wstała postanowiła iść do kuchni gdzie zastała śpiącego Tadeusza nic dziwnego była dopiero piąta minut czterdzieści. Patrzyła na niego, te jego nieułożone włosy i lekko uchylone usta. W tej samej chwili wstał także Rudy, któremu chciało się pić i postanowił iść również do kuchni. Dusia podeszła do Tadeusza  i ukucnęła przy nim lekko go budząc co nic nie dało, tę oto scenę widział Rudy.
-Zostaw go, on i tak za chwilę sam wstanie.- Powiedział oschłym głosem do siostry.
-Odczep się.- powiedziała i poszła wraz z Jankiem do kuchni.
-Dusia, zostaw go w spokoju jest od ciebie dużo starszy.- Powiedział Janek, który napił się wody z kranu i gdy miał już wychodzić rzucił do siostry tylko żeby zostawiła Tadzia w spokoju. Janek usiadł w salonie na fotelu i spojrzał na Tadeusz który uchylił lekko powieki. Janek odwrócił wzrok i miał już wychodzić z salonu, ale gdy zauważył Dusie postanowił zostać.
-Tadziu, idziesz ze mną do pokoju. Musimy porozmawiać.- rzuciła Dusia do ledwo przytomnego Tadeusza.
-Yyy nie, nie mamy o czym rozmawiać.- Powiedział i znów położył się na kanapie. Janek tylko spojrzał rozbawiony na siostrę która wychodziła z salonu. Gdy wyszła Tadeusz podniósł się na łokciach i spojrzał w stronę Janka- Wiesz co Rudy, za to my musimy porozmawiać.
-A niby o czym?- spytał kpiącym głosem Janek i wyszedł z salonu.
Państwo Bytnarowie pół godziny temu wyszli wraz z Dusią do Babci i Janek został sam z Tadeuszem. No nic dziwnego gdyby nie to że od rozmowy w salonie minęło tylko trzy godziny.
-Janek ja muszę iść do domu. Serwus!- krzyknął do Janka który był w kuchni i zaczął kierować się w stronę drzwi wejściowych.
-Czekaj! Musimy porozmawiać.- Powiedział Janek i chwycił go za rękę ciągnąć do swojego pokoju. Kazał Tadeuszowi usiąść na łóżku, gdzie sam usiadł obok niego.-Ja tak wczoraj zareagowałem wieczorem bo.- przerwał i spojrzał na Tadeusza- obiecaj że nie będziesz się śmiać i że nie zostawisz mnie teraz samego dobrze?- Powiedział cicho i przybliżył się do Tadeusza.
-Jasne, mów o co chodzi.- Powiedział spokojnie Zośka.
-Tadeusz bo ja nie czuję do ciebie tylko przyjaźni, ja myślę że cię kocham Zośka.- Niższy chłopak spojrzał na niebieskookiego chłopaka, który lekko się uśmiechał.
-Jezu myślałem że nigdy tego nie powiesz.- zaśmiał się Zośka. Janek spojrzał na niego zażenowany i nie wiedział co ma robić czy się śmiać, płakać czy po prostu wyjść z pokoju. Tadeusz który zauważył minę Rudego ujął jego twarz w dłonie.- Mogę?- spytał wskazując palcem na usta chłopaka siedzącego obok niego. Janek tylko powiedział ciche tak i po chwili czuł usta Tadeusza na swoich. Oddał lekko pocałunek bojąc się że ten zaraz się rozpłynie, albo gdzieś ucieknie. Rudy chwycił szyję Tadeusza i przybliżył go do siebie.
Pocałunek stawał się coraz namiętniejszy, wylewali w niego wszystkiego swoje uczucia. Janek rzucił Tadeusza na łóżku i zaczął rozpinać jego koszule, ale po chwili to Janek leżał pod Tadeuszem który pocałunkami od czoła schodził coraz niżej aż do szyji blondyna. Zośka zaczął rozpinać koszulę Rudego i po chwili zaczął dobierać się do jego paska, gdy ktoś wszedł do pokoju.
Chłopcy odskoczyli od siebie jak poparzeni.
W drzwiach do pokoju Janka stał Alek z lekkim szokiem i nie wiedział co ma robić a więc po prostu wyszedł. Chłopcy szybko się ubrali i się do siebie uśmiechnęli.
-Oj Tadeusz to twoja wina!- krzyknął na niego Janek.
Wyższy chłopak się tylko zaśmiał i wyszedł z pokoju do Alka.
Próbowali mu to wyjaśnić, ale on mówił że wiedział że tak będzie już od dawna po tym jak Alek wyszedł, do Janka zadzwoniła jego mama mówiąc że zostają na noc u Babci.
Chłopcy wyczerpani dzisiejszymi doświadczeniami poszli się położyć.
-Wiesz co Janek. Kocham cię.- powiedział po czym przytulił i pocałował Janka.
-Ja ciebie też kocham Tadziu.










Rośka~One ShotWhere stories live. Discover now