Happy Birthday

1.5K 87 34
                                    

Kilku chłopaków siedziało na jednej z ławek w Łazienkach Królewskich. Razmawiali o czymś zawzięcie, tylko jeden z nich był jakiś nieobecny.
Dyskutowali o zbliżających się urodzinach Janka Bytnara. Chłopak tak się cieszył z tego powodu, jak małe dziecko.

-Tadeusz, co się z tobą dzieje?- spytał Rodowicz.- Nic się nie odzywasz, patrzysz się w jeden punkt. Chory jesteś?- dopytywał. Prawda, Zawadzki od kilkudziesięciu minut siedział cicho jak mysz pod miotłą i patrzył sie w jedno z drzew.
Targały nim emocje. Nie miał z kim o tym porozmawiać.

-Nie, jest dobrze, zamyśliłem się tylko.- odpowiedział. Nie lubiał jak całe towarzystwo zwracało na niego uwagę. Tak jak było to w tym przypadku.

-Czyżby nowy obiekt westchnień?- zaśmiał się Dawidowski. On jako jedyny z całej pięcioosobowej grupy wiedział, kto podoba się Zawadzkiemu.- Skończyłeś, już z tym..no..jak mu było?- zapytał Alek, gdyż zapomniał imienia dawnego towarzysza jego przyjaciela.

-Aleksander- odpowiedział szybko Bytnar. Z Jankiem też nie było dobrze, grał dobrą minę do złej gry. Był zazdrosny o Tadeusza.

-Tak, Oluś. Jaki to on był wspaniały, no nie?- zaśmiał się Krzyżewicz. Zośka tylko spojrzał na nich i wstał z ławki.

-Dobra, wiecie co, skończcie. Bardzo śmieszne.- powiedział i spojrzał na Aleksego.

-Co jest Tadeusz? Nie zachowujesz się ostatnio normalnie.- dopytał zmartwiony Janek. Gdyby tylko wiedział, że on zachowuje się tak przez niego mówił by inaczej.
Tadeusz tylko się uśmiechnął i znów usiadł na ławkę.- Przyjdziesz do mnie na urodziny?- spytał już na inny temat Bytnar.

-Chyba tak- odpowiedział spokojnie Tadeusz. W sumie nie chciał tam iść, bo bał się, że powie coś głupiego Jankowi, albo zrobi coś niestosownego.

-Jakie chyba? Masz przyjść i koniec. Jak cię tam nie zobaczę, to obiecuję, że przyjdę po ciebie.- zaśmiał się Janek. Alek patrzył na nich z radością w oczach, wiedział, że między nimi coś jest, przecież nikt nie jest ślepy.
Ilekroć razy chciał ich do siebie zbliżyć, to ktoś się pojawiał i wszystko psuł.

-Glizda, co się tak cieszysz?- spytał Anoda. Co prawda, Dawidowski cieszył się cały czas i to z rzeczy nawet mało ważnych.

-Jak to z czego? Ładna pogoda, moi przyjaciele są ze mną. Jak się tu nie cieszyć- stwierdził i zaśmiał się.

•••

Do dnia urodzin Janka, Zawadzki nie spotkał się z nim, ani razu.
Siedział w domu i myślał nad tym, co ma ze sobą zrobić i jak ma o tym wszystkim powiedzieć.
Sam nie wiedział co ma mu kupić i zastanawiał się czy na pewno pójdzie.
Tadeusz niepewnie zapinał ostatni guzik swojej bordowej koszuli i przejrzał się w lustrze. Wyglądał naprawdę dobrze, ułożone włosy, nienaganny ubiór, tylko humor znów niemrawy.
Usłyszał ciche pukanie do drzwi swojego pokoju, podszedł do nich i po otworzeniu ujrzał w nich Alka.
Ubrany w biała koszule i czarne spodnie, jego włosy jak zwykle w nieładzie co dodawało mu tylko uroku, obok niego stała Basia, Maryla i siostra Tadeusza, które również zostały zaproszone na przyjęcie.
Sapińska miała różową sukienkę za kolano i włosy rozpuszczone, za to Hanka miała na sobie błękitną sukienkę za kolano, z bufiastymi rękawami i włosy upięte w koka, siostra Alka była ubrana w granatową sukienkę i miała lekkie fale na włosach. Chłopak widząc ich wszystkich tylko się uśmiechnął.
Za to w innej części miasta trwały ostatnie przygotowania.
Bytnar drżącymi rękoma pomagał siostrze w rozkładaniu ciasta na stole.
Ich rodzice wyjechali do cioci na kilka dni, a więc nie będą im przeszkadzać.
Może nie będzie dużo ludzi, ale jednak wolał być tu sam, bez rodziców.
Zaprosił tylko kilka osób ważnych dla niego.
Miał być Tadeusz, Tadeusz Krzyżewicz, Jan Rodowicz i jego brat Zygmunt, Alek z siostrą i Basią, oraz Hania.

Rośka~One Shotजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें