Delikatna bryza czerwienii

3.5K 250 8
                                    

Rodział 12

Uriel postanowił zaprowadzić mnie do domu i dopilnować, żeby nic mi się złego nie przydarzyło. To było miłe z jego strony, ale w tamtej chwili nie miałam nic innego w głowie tylko to żeby położyć się w mojej cieplutkiej pościeli i zasnąć w jego objęciach.

Dom był pusty. Uriel zaprowadził mnie prosto do pokoju, kazał się przebrać i położyć, on w tym czasie przygotuje kolacje. Gdy poczułam moją pachnąca lawendą pościel nogi się podemną ugięły. Od razu wskoczyłam w moją piżdżamę i wkuliłam się w ciepło mojego łóżka. Powieki same opadły mi bezsilnie i wystarczyło kilka minut by odpłynąć.

Obudziła mnie czyjaś ciepła dłoń na moim ramieniu. Poczułam pulsujące ciało Uriela przy moich plecach i jego przejrzysty zapach wody po goleniu w połączeniu z kwiatową łąką.

Przez odsunięte zasłony wpadał blask księżyca. Delikatnie obruciłam się w jego stronę by go nie zbudzić. Jego objęcie było silne lecz czułe. Promyki księżyca padały na jego gładką twarz. Jego powieki były zamknięte, a długie, gęste i czarne rzęsy okalały jego oczy. Jednodniowy zarost na jego brodzie czynił jego kości policzkowe bardziej męskie i seksowne, a pełne usta prosiły o pacłunek. Prosty i zgrabny nos dodawał mu chłopięcego akcentu.

Nie mogłam przestać na niego patrzeć był taki perfekcyjny....

Nagle jego powieki lekko się poruszyły, a jego ręce objęły mnie całkowicie, wtuliłam się w jego ciepły tors. Słyszałam regularne bicie serca dotykajacego moich włosów. Poczułam przypływ zmęczenia i oczarowana Urielem znów zasnęłam. Tym razem obudziłam się już rano. Moja pokój był pusty, ale kurtka Uriela leżała na moim fotelu. Poczułam nieznajome uczucie pustki. Brakowało mi tego ciepła, tej czułości. Słyszałam jak ktoś się krząta po kuchni i robi niezły hałas. Spojrzałam na zegarek, miałam jeszcze godzinę do rozpoczęcia lekcji. Szybko wstałam zarzucilam na siebie jakieś luźne ciuchy,
przeczesalam włosy szczotką, umyłam zęby i spakowalam plecak. Na dole spotkałam szatyna robiacego jajecznicę
z grzankami.

- Widzę, że śpiąca królewna już wstała.

- Bardzo śmieszne. - Położyłam plecak w korytarzu i nalałam sobie ciepłej kawy.

- Zjemy śniadanie i pojedziemy do szkoły, czy masz jakieś inne plany?- Szczerze chciałam się dowiedzieć kto tak naprawdę jest moim ratownikiem i czuje że odpowiedz jest tak blisko, ale jakbym nie mogła jej złapać. Jednak postanowiłam, że szkoła jest ważniejsza.

- Tak. - Chłopak nałożył mi porcje jajecznicy na tależ i położył jedną grzankę obok. Sobie położył dokładnie tyle samo,
a patelnie zostawił w zlewie.

- Pyszne są te grzanki.- Powiedziałam.

- Dzięki, miałem nadzieje że będą Ci smakować. - Z uśmiechem jadł dalej.

- Dobra teraz musimy sie pośpieszyć jeśli chcemy zdąrzyć na pierwszą godzinę. - Ruszyliśmy w stronę czarnego audi
i pędem pojechaliśmy w stronę szkoły. Po dziesięciu minutach drogi byliśmy na miejscu. Zdążyliśmy akurat pięć minut przed przerwą, na korytarzu rozstaliśmy się miłym uściskiem i ruszyliśmy w dwie inne strony. Na pierwszej lekcji miałam łacinę.
O nie. Znów to samo.

W klasie było dziś dość głośno, każdy gadał o piątkowej imprezie, a nauczycielka chyba również była podekscytowana bo tylko opowiadała o histori całego tego święta. Dla mnie to dzień gdzie można porządnie się napić, nic poza tym. Odliczalam minuty do końca tej udręki lecz ta lekcja przedłużała się olbrzymie długo. Nie mogąc już wytrzymać powiedziałam, że boli mnie brzuch i uciekłam w ciche miejsce. Korytarze były puste w uszach aż chuczało od ciszy jaka tam była. Na dworze było pochmurnie i szłyszałam uderzające o szyby krople deszczu w szkolnym korytarzu. Nie miałam ochoty zmoknąć więc postanowiłam iść w stronę mojej następnej godziny. Usiadłam na niewygodnym szarym dywanie i podkulilam kolana. Opuściłam głowę i marzyłam żeby to wszytsko się skończyło. Z moich myśli wyrwał mnie wielki tłum uczniów. Każdy przepychal sie do przodu, a ja siedząc czułam sie jak mała mrówka, która zaraz zostanie rozdeptana. Próbowałam się poruszyć lecz nic z tego nie wyszło. W tedy skuliłam się jeszcze bardziej i czekałam aż oni wszyscy zniką. W tym momencie poczułam totalną bezradność i utarte kontroli, że nie wiedziałam nawet jak poruszyć moim ciałem.

Prawnuczka LucyferaWhere stories live. Discover now