Rozdział V

260 17 0
                                    

*pov Kirumi*

Siedziałam w pomieszczeniu i przyglądałam się ścianie. Rozmyślałam nad Bakugo. Co on chciał mi powiedzieć? Potem do niego zajdę i porozmawiam z nim na spokojnie. Czekałam na znak rozpoczęcia walki, w finale byłam ja i Todoroki. Nagle drzwi się otworzyły. Stał w nich połamany Midoriya. Po walce z Todorokim i tak nieźle się trzymał.

- Kirumi.

- Coś się stało? Czemu tu przyszedłeś?

- Uważaj na Shoto. Chyba użyje swojej lewej strony. Mam bardzo złe przeczucia co do tej walki. - nagle zza niego wyłoniła się Ochako.

- Hejka! - zawołała radośnie. - Powodzenia w walce życzę!

- Dziękuję. - usłyszałam sygnał startu. Wstałam i przeszłam pomiędzy nimi - Mam nadzieję że będziecie oglądać - uśmiechnęłam się i wyszłam. Szłam trochę i stanęłam na arenie. Również mam złe przeczucia. Walka się zaczęła. Nie będę ryzykować, pierwsza nie ruszę.

Zaczął strzelać we mnie swoim lodem. Każdy z nich rozwalałam. Zbliżyłam się, a ten użył swojego najmocniejszego ataku lodem.

*pov. Bakugo*

Obserwowałem ich walkę. Kirumi nie poddawała się atakom Shoto. Nagle pojawiła się wielka góra lodu która pokryła dziewczynę. Wstałem z miejsca.

- Zabiję go...! - byłem wkurzony. Nagle złapał mnie za ramię Deku - A ty czego chcesz śmieciu?!

- Ona tego chciała. Specjalnie się do niego przybliżyła. Ma plan. - trochę się uspokoiłem, usiadłem na miejsce i przyglądałem się bryle. Oby Deku miał rację. Nagle nad areną pojawiły się czarne burzowe chmury. Światła zaczęły gasnąć. Prąd, który kierował się w stronę bryły było widać gołym okiem. Nastała totalna ciemność. Nagle usłyszałem krzyk. Należał on do ojca dziewczyny. Był zawodowcem więc się tu zjawił.

- Kirumi! - jego głos rozległ się po całej arenie. Spojrzałem w jego stronę, All Might trzymał go, by ten nie pobiegł w stronę swojej córki - Nie rozumiesz! Ona przez to może umrzeć!

Nagle z chmury wystrzelił potężny piorun który rozwalił całkowicie lód. Wśród odłamków lodu stała dziewczyna która była pokryta prądem, emanowała na żółto a jej włosy latały na różne strony.

*pov Kirumi*

Czułam jak mnie rozrywa. Shoto patrzył się zdziwiony na mnie.

- Nie tylko ty jesteś mieszańcem! Na twoje nieszczęście moja matka posiadała indywidualność kontrolowania piorunów! - nie wiem czy panikował ale cały czas strzelał we mnie lodem a ja cały czas to rozwalałam, w końcu użył płomienia.

Zaczęłam iść w jego stronę, otworzyłam tarczę z prądu w momencie kiedy wystrzelił ogniem. Skierowałam ręce w jego stronę. Z jednej wyleciały pioruny a z drugiej kula prądu. Zmiotło chłopaka na kilka metrów ale nie wyszedł za linię. Poczułam ogromny ból. Ledwo co trzymałam się na nogach. Chłopak zaczął biec na mnie wściekły.

- Poddaję się! - krzyknęłam gdy był wystarczająco blisko. Zatrzymał się i spojrzał na mnie zdziwiony.

- Kirumi rezygnuje! Shoto wygrywa! - prąd nadal był we mnie. Z moich rąk zaczęła schodzić skóra. Chmury zniknęły. Spojrzałam zaskoczona na ręce. Moje mięśnie były widoczne. Upadłam na ziemię, z moimi nogami stało się to samo. Midnight do mnie podbiegła lecz się nie zbliżała. - Elemen pomóż jej! - zawołała mojego ojca, ten po chwili znalazł się przy mnie.

- Kirumi spokojnie, wszystko będzie dobrze. - zbliżył się do mnie a ja wybuchnęłam.

- Tato przepraszam! Ja nie chciałam! - zaczęłam krzyczeć z bólu. Już nawet moje mięśnie zaczęły się rozrywać.

Niesamowita przyjaźń // Boku no Hero AcademiaWhere stories live. Discover now