Rozdział IV

241 23 2
                                    

Wkurzona przez ten cały dzień stałam razem z grupką ludzi z 1 klas. Następnym zadaniem była bitwa kawalerii. Każdy szukał sobie partnerów a ja stałam i patrzyłam się pustym wzrokiem na to jak Bakugo wybiera sobie drużynę. Gdyby nie to co powiedział to bym od razu do niego podbiegła. Patrzyłam się jeszcze przez chwilę, potem on spojrzał na mnie. Nie odrywałam od niego wzroku. Poczułam dotyk na ramieniu, odruchowo złapałam rękę "napastnika" i chciałam strzelić prądem, ale zobaczyłam że to Shoto. Zabrałam rękę i odwróciłam się w jego stronę.

- Czego? - powiedziałam oschle.

- Będziesz w mojej drużynie. - popatrzyłam na niego.

- Ja? Niby czemu?

- Widziałem co potrafisz. Zmieniasz się w prąd.

- Jak ty to? Z resztą nie ważne..

- Czy potrafisz przenieść w ten sposób innych? - młody Shoto jeszcze nie wiedział co właściwie chce zrobić.

- Zaraz się przekonamy. - uśmiechnęłam się psychopatycznie, położyłam moją rękę na jego ramieniu i zamieniłam nas w prąd. Posiedziałam pod ziemią trochę a potem razem z nim wyskoczyłam - Problem jest w tym że muszę dotknąć osobę by ją przenieść.

- Rozumiem, ale wystarczy że przeniesiesz tylko mnie i siebie.

Podeszliśmy razem do grupki. Z ważniejszych osób zauważyłam Momo. Chyba wiem co planuje. Zebraliśmy się i bitwa się zaczęła. Todoroki był na górze. Ja stałam z tyłu. Zaczęło się, każdy chciał zdobyć milion punktów więc ruszyli na Deku. Todoroki również tego pragnął.

- Kirumi! - dotknęłam go i zmieniliśmy się w prąd. Czułam nad nami całą chmarę ludzi, przyspieszyłam i wystrzeliłam przed nimi do góry. Wyskoczyliśmy nad nich. Ja wylądowałam na ziemi, a Shoto strzelił lodem. Zostali zamrożeni do ziemi. Todoroki zaczął spadać. - Teraz! - wyskoczyłam, złapałam go i zmieniłam nas w prąd. Powróciliśmy do grupy i wyskoczyłam.

- Czy to było zgodne z regulaminem? - zapytała się Momo.

- Przecież nie dotknął ziemi formą materialną. - zaczęliśmy ścigać Deku. Zapędziliśmy ich w kozi róg. Gdy byliśmy blisko Todoroki wykorzystał sytuację i zabrał mu przepaskę. Wygraną mieliśmy w kieszeni. Zaczęłam powoli tracić równowagę. Todoroki spojrzał na mnie.

- Kirumi, co się dzieje?

- Prąd mi się wyczerpuje. Niedługo się wyładuje.

- Możesz zebrać prąd z otoczenia? - zapytała się tym razem czarnowłosa.

- Mogę, ale boję się o was. Możecie zostać porażeni.

- Nie przejmuj się, zaraz sobie z tym poradzimy. - powiedziała i nagle z niej wyskoczyła płachta - Nic nam się nie stanie.

- Hai! - ustaliśmy, zaczęłam pobierać prąd, światła zaczęły migać. Po krótkiej chwili byłam całościowo naładowana. - Koniec! - zrzucili płachtę.

*time skip*

Bitwa się skończyła. Do następnego etapu dostały się drużyna Todorokiego, Bakugo, Midoriyi i jakiejś grupy chyba z ogólniaka. Dwie osoby się wypisały a na ich miejsce weszły inne. Pierwszą walkę miałam ja. Poszłam do pokoju. Usiadłam na ławce i zaczęłam się ładować. Walczę z laserowym pępkiem więc będzie łatwo.

- Zaraz zaczynamy walkę! - usłyszałam głos z głośników. Odłączyłam się i wyszłam z pomieszczenia. Po pewnym czasie byłam już na polu walki. Na przeciwko mnie stał pewny siebie Aoyama.

- Pierwsza walka! Yuga Aoyama z klasy 1-A oraz Kirumi Ioki z tej samej klasy! Are you ready!? Start! - stałam w miejscu, czekałam na ruch chłopaka. Ten zaczął wystrzeliwać promień. Działa na odległość. Ominęłam strzał.

Niesamowita przyjaźń // Boku no Hero AcademiaWhere stories live. Discover now