Rozdział 41.

2.9K 212 27
                                    

CHLOE'S POV

Czuję się, jakbym była jakaś puszczalska. Jakbym biegała od jednego do drugiego. Spuszczam wzrok na moje ręce i zauważam srebrną bransoletkę. Nadal jej nie ściągnęłam.

-Cameron, to chyba nie jest najlepszy pomysł. - Wzdycham. - Spójrz. Nie zasługuję na drugą szansę. Wybrałam Matthew i teraz płacę cenę za swoje błędy.

Chłopak chwyta moją dłoń i kładzie na swojej piersi.

-Czujesz, jak szybko bije? - pyta.

Wyczuwam energiczne pulsowanie z  wnętrza jego ciała, kiwam lekko głową.

-To normalne, kiedy jesteś blisko.

Nie powiem mu przecież, że mam podobnie. Gdybym miała możliwość wyboru pomiędzy nim a Matt'em, nadal wybrałabym Espinosę.

Zaraz, Espinosa już się nie liczy. Nie chcesz go znać. To Cameron'a powinnaś była wybrać.

-Mam podobnie - mówię w końcu.

Cameron posyła mi ciepły uśmiech, który chcąc nie chcąc naprawdę szczerze odwzajemniam.

-Widzisz? Jesteś silna. Silniejsza, niż ci się wydaje. Jesteś najsilniejszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem.

Nie potrafię znaleźć odpowiednich słów, by odpowiedzieć.

-Chodź.

Dallas wyciąga ręce w moją stronę, a ja po chwili wahania obejmuję go ramionami. Cameron, w przeciwieństwie do Matt'a, jest jakiś... większy. I nie mam na myśli wzrostu, jednak nie potrafię tego wytłumaczyć. Kiedy go przytulam, czuję się jeszcze drobniejsza, ale zarazem bezpieczniejsza.

-Co jest twoim największym strachem? - pyta nagle Cam. Jest zaciekawiony.

Nie muszę myśleć nad odpowiedzią. Ona wychodzi z moich ust sama.

-Ogień. - Przechodzą mnie ciarki. - To on zabrał moją rodzinę.

Patrzymy sobie w oczy przez kilka długich sekund, nie odrywam wzroku, chyba po raz pierwszy odkąd go znam.

-A twoim? - pytam, nadal nie spuszczając z niego oczu.

-Utrata kogoś bliskiego. To w sumie jednoznaczne z twoim. Nie boisz się ognia; boisz się tego, co jest w stanie zrobić. Odebrać ci coś, co kochasz.

Cameron jest taki mądry. Czasami, kiedy z nim rozmawiam, nie mogę uwierzyć, że ma tylko 20 lat. Mam wrażenie, jakby przeżył już co najmniej sześć dekad, a nie ledwie dwie. Ma w sobie coś, czego nie mogłam znaleźć u Matt'a. Dojrzałość i doświadczenie.

Nawet nie zdaję sobie sprawy z tego, kiedy zaczynam się gapić.

-Pozwól mi cię kochać - szepcze Cameron.

-Ja...

Boli mnie serce. Znowu jestem rozdarta.

-Chloe - niemal błaga.

-Daj mi trochę czasu.

Cameron otwiera usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale po chwili je zamyka. Spuszcza głowę i podnosi się z łóżka.

Nie mogę znowu popełnić tego samego błędu. Nie mogę pozwolić mu odejść. Chwytam go za rękę i ciągnę z powrotem ku sobie.

-Cameron. - Chcę powiedzieć mu, że mi na nim zależy. Że boję się, że odejdzie. Ale coś mi nie pozwala. Czuję się głupio rozmawiając w ten sposób z Cameron'em, mając na nadgarstku "dowód miłości" Matt'a.

Cameron przeszywa mnie spojrzeniem pełnym nadziei. Boże, co ja mam zrobić...?

-Ja... - jąkam.

-Tak? - pyta cicho.

-Obiecaj, że poczekasz. - Te słowa z trudem ze mnie wychodzą. Wiem, że to słuszna decyzja, ale nie jestem już tą samą Chloe co miesiąc temu.

Chłopak patrzy na mnie z nieodgadnioną mieszanką emocji w oczach. Boję się, że jego też niedługo stracę. Sama nie dam rady dalej żyć.

Ale coś w ciepłym uśmiechu Cameron'a mówi mi, że moje obawy są zbędne.

A potem chłopak odpowiada.

-Obiecuję.

SAVANNAH'S POV

Nie jesteśmy nawet w połowie drogi, zmarnowaliśmy zbyt dużo czasu, nie chcę myśleć, co mogło stać się z Chloe. Plus, zepsuł się nasz samochód, więc już dawno temu moglibyśmy być w jej domu. Czekamy na pomoc.

-Nie da się jakoś szybciej? - pytam zniecierpliwiona. - Boję się o nią.

-Cameron o nią dba - mamrocze Shawn.

Cameron. Czuję, jak ogarnia mnie ulga. On na pewno nie pozwoli, by stała się jej krzywda.

Ciągle myślę o Chloe. Nie zasłużyła sobie na takie życie. Najpierw straciła rodziców i brata, potem zdradził ją niejaki Jacob, a następnie pobił. Zaufała Matt'owi, zdołała go pokochać, a on też ją zdradził.

Co z tymi chłopakami nie tak?

Mam ochotę wrócić do Matt'a tylko po to, żeby uderzyć go jeszcze raz. Nie znam tego Jake'a, ale jeśli kiedykolwiek go spotkam, nie skończy się to dla niego dobrze.

Możecie trzymać mnie za słowo.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Misie, przez najbliższe dni nie będzie mnie w domu, więc dodam dopiero jakoś po weekendzie

do następnegooo

PS kogo shippujecie najbardziej? ;)

@bemylukeeey

Different | Matthew Espinosa & Cameron Dallas Where stories live. Discover now