9. Rozkminy Maryny

28 3 1
                                    

Marinette POV

Kidy zobaczyłam Nathaniela zabrakło mi słów, bo wyglądał wystrzałowo. Nigdy nie pomyślałabym, że ktoś taki jak Nathaniel będzie w stanie założyć na siebie coś tak... tak bombowego. Nie mówię, że Nath nie jest przystojny, bo jest całkiem przystojny, ale dosłownie system rozwalony. Chyba zaczyna mi się podobać, ale... nie może. Muszę być ostrożna i jeszcze pobadać teren, by mieć pewność, że i on mnie nie skrzywdzi. Lila dzisiaj przesadziła. Według mnie... takich jak ona powinno się wykańczać jak morderców. Kara śmierci może. Po lekcji chemii klasę, a wręcz szkołę obiegła wieść, że Nathaniel jest gejem. Oczywiście wiadomo, że to nie prawda, ale paręnaście osób dało się wkopać. Pora bym i ja pomogła mu odzyskać jego dobre imię za nim on zdąży zrobić coś głupiego.

-Lila. Możemy pogadać?-Kiedy udało mi się ją odciągnąć od jej chłopaka przeszłam od razu do sedna.-Dlaczego rozpuściłaś tę plotkę? O Nathanielu

-A co to twój chłoptaś? Zawsze mogłam powiedzieć, że coś mi zrobił fizycznie, a wtedy Adrien, by go wyjaśnił.-Mam nad nią przewagę, bo wiem o Adrienie więcej niż CBŚ i CIS razem wzięte.

-Tyle, że on nie jest skory do bójek.-Śmiech kłamliwej Włoszki przeciął powietrze.

-A chcesz się założyć? Mam go owiniętego wokół palca. Zrobi wszystko co zechcę.

-Wątpię.-Odeszłam bez słowa pożegnania. Usiadłam obok Nathaniela, który był kłębkiem nerwów. Chłopak znalazł się na celowniku większość szkoły.-Myślę, że da się to odkręcić.-Uśmiechnęłam się pokrzepiająco kładąc dłoń na jego ramieniu.

-Nie można pozwolić, by Lila opowiadała takie rzeczy. Pani Bustier prędzej uwierzy w UFO niż to, że ta mądra i "miła" uczennica była zdolna powiedzieć coś takiego. Przecież ja nie jestem homo. Inaczej nie mogła byś mi się podobać. Znaczy się... mam na myśli...-W tamtej chwili przypominał mi mnie samą jąkającą się do Adriena.-Jesteś ładną, a wręcz piękna, ale nie masz u mnie... wróć... ja nie mam szans u ciebie.-Gdzieś z korytarza dobiegły nas krzyki jakichś szkolnych palaczy, którzy dali się wrobić.

-Nie mówię, że nie masz szans, ale...-Jak to ubrać w słowa? Muszę tak to powiedzieć, by nie złamać mu serca.-Jeszcze nie jestem gotowa na jakiś kolejny związek.

-Nie chcesz, by ten drugi cię zranił.-Na lekcjach Nath zdawał się nie obecny myślami. Muszę porozmawiać z naszą wychowawczynią. Ona musi nam uwierzyć. Jak tak nie będzie, to uznam, że wszyscy są pod kontrolą Władcy Ciem. Na długiej przerwie zapukałam do klasy francuskiego, w której siedziała pani Bustier. Wzięłam ze sobą Nathaniela po mimo jego zaprzeczeń. Alya sprowadziła Lilę, a Nino Adriena. Pora na konfrontację z prawdą.

-Tak więc co się stało?-Opowiedziałam nauczycielce o zajściu pomiędzy Lilą, Kurtzbergiem oraz o tym co wymyśliła Rossi, by zniszczyć Nathaniela.-Rozumiem. Lila... Skontaktuję się z twoimi rodzicami i liczę na to, a nawet nakazuję ci naprawić sprawę, którą tak zagmatwałaś. Pójdziesz z Nino do radiowęzła i cała szkołą usłyszy prawdę.

-Proszę pani. Oni się na mnie uwzięli. A zwłaszcza Marinette, bo odbiłam jej chłopaka.-Celina Bustier uderzyła dziennikiem o biurko. Wstała i oparła się o biurko.

-Nie chcę słuchać tych bredni Lilo.-Pani się zdenerwowała.-Słyszę od rana na przerwach jakieś komentarze odnośnie Nathaniela. Możesz liczyć na obniżone zachowanie, jedynkę i uwagę. Gdy wyjdziesz z radiowęzła zapraszam do dyrektora. Dziękuję Marinette, że mi o tym powiedziałaś. Nino, Lila. Myślę, że możemy iść.- Wraz z Nathanielem wyszliśmy z klasy. Nauczycielka francuskiego wraz z Lahiffe i Rossi poszła do szkolnego radiowęzła. Na lekcji w klasach rozległ się z głośników głos dziewczyny. Gdybym miała teraz miraculum. Tikki, może dała radę mi jakoś pomóc.

-Drodzy uczniowie naszej szkoły. Ja Lila Rossi oświadczam wszem i wobec, że kłamstwem było powiedzenie przeze mnie, że Nathaniel Kurtzberg alias Ruda Sarna jest homo. Tak na prawdę jest stu procentowym hetero. Na koniec dodam, że jest mi bardzo przykro i żałuję swojego czynu.-Koniec. Aktorka z niej niezła, ale wiem, że mam trzy problemy na głowie jeśli nie więcej. Ją, Władcę Ciem, szalonego Rosjanina, moje sprawy sercowe i stracone miraculum. A do tego szkołę. Nath wyglądał na smutnego i zamyślonego.

-Stało się coś? Wyglądasz na smutnego.-Milczał.

-Dlaczego...? Nie prosiłem o pomoc.-Ups. Muszę naprostować sytuację.

-Przepraszam Nath, ale... wiem, że nie chciałeś pomocy, ale nie mogłam tak stać i nic z tym nie zrobić.

-Ale ja cię o nic nie obwiniam.-Kamień spadł mi z serca.-Po prostu... czuję taką pustkę w sercu. I smutek. Przecież równie dobrze mogłem zginąć w jakimś ataku akumy.

-Nathaniel. Masz przecież przyjaciół rodzinę...

-Pff. Prawda, że mam przyjaciół, ale rodzina?-Wsłuchiwałam się w każde jego słowo starając się przeanalizować jego wypowiedź, by móc mu jakoś pomóc.-Ojciec miesiące w Niemczech w robocie. Nie było go, gdy potrącił mnie samochód, kiedy znowu się zakochałem, w chwilach smutku spowodowanych życiem.-To co zrobiła Lila doprowadziło go do dołka. Chłopak ukrył twarz w dłoniach.-Przepraszam. Nie potrzebnie wyznaję ci się z moich problemów. Masz ważniejsze sprawy niż ja.

-Nathaniel.-Przysunęłam się do niego przytulając go.-Każdy ma uczucia, więc dobrze, że tego w sobie nie trzymałeś.-Para zeszklonych oczu spojrzała na mnie. Cholera jasna. Zaczynam się w nim coraz bardziej zadurzać.       

Miłość jak malowana||NathanetteWhere stories live. Discover now