7. ʟᴀᴛᴀᴛᴀ.

2.1K 141 49
                                    

T̴r̴w̴a̴j̴ąc̴a̴ ̴w̴i̴e̴k̴i̴ ̴c̴h̴w̴i̴l̴a̴, ̴d̴z̴i̴e̴l̴o̴n̴y̴ ̴z̴ ̴t̴o̴b̴ą ̴c̴z̴a̴s̴, ̴t̴y̴l̴k̴o̴ ̴t̴y̴ ̴i̴ ̴j̴a̴.

——¹——

— Jak to twój były? - zapytał zszokowany szatyn.

— Nawet nie pytaj, dodatkowo jestem z nim w klasie i jeszcze mam z nim robić projekt. - Jeongguk westchnął i przelotnie spojrzał na Taehyunga, który w tym momencie złączył z nim swoje spojrzenie. Był cholernie piękny, jeszcze piękniejszy niż kiedyś.

— No to ci współczuję, wpadniesz może dzisiaj do mnie po szkole? Byśmy sobie pogadali i tak dalej. Dawno cię nie widziałem, Jeongguk.

— Dziś? W porządku, z chęcią. - odparł z uśmieszekiem, patrząc na starszego.
— Jak zawsze handsome, dobra bo mi stanie. - dodał szybko, a Seokjin tylko zaśmiał się głośno, kończąc jeść banana, który tym razem mu nie wypadł, o dziwo.

Kim i Jeon udali się na szkolne podwórko z zamiarem opuszczenia miejsca, ale przeszkodził im blondyn.
Seokjin zatrzymał się, a zaraz za nim Jeongguk, natomiast Taehyung zbierał słowa, którymi miał ich zaraz zaszcycić. Skąd taka nagła ekspresja w młodzieńcu?

— Jeon, skoro mamy robić projekt to bądź jutro u mnie o 16... Albo nie o 17. A adres, adres poda ci Jin.

Taehyung musiał wziąć kilka głębokich oddechów, aby zdecydować się podejść, a co dopiero powiedzieć cokolwiek do Jungkooka, już nie wspominając o swoim adresie.
Nie wiedząc czemu ogarniał go taki stres, nie potrafił sobie na to odpowiedzieć. Wypuścił cicho powietrze, spoglądając ukradkiem na profil ciemnowłosego, który szkanował go wzrokiem.

— Znasz jego adres? - zapytał młodszy, gdy Taehyung szybkim krokiem ruszył do Jessici, informując starszego, że musi już iść i nie będzie przeszkadzał.

— Mieszka całkiem blisko mnie.


——½——

Cóż, mówiąc o stresie to nic w porównaniu z tym, co działo się, gdy Kim Taehyung wrócił do domu. Przebywanie z Jeonggukiem sam na sam było o wiele gorsze. Bał się wracać wspomnieniami do przeszłości, nawet jeżeli chłopak by mu na to nie pozwolił.
Chodził po pomieszczeniu, bawił się telefonem, sprzątał, ogryzał paznokcie i czuł się jakby miał zaraz zwymiotować.
Przeczesał kosmyki swoich włosów i usiadł na blacie, patrząc przez okno. Bo on wcale nie czekał na niego już od kilku godzin mimo, że zegar wskazywał 17:05.
Co jeżeli jednak Jeon Jeongguk ponownie go olał i wystawił? Jeżeli bawił się teraz najlepsze z kimś innym, mając w poważaniu jego słowa. Jak bardzo znów był naiwny, jak...

Potrzasnął głową, katując się za swoje zachowanie, powinien myśleć racjonalnie. Już nie miał co sprzątać bo pokój lśnił. Wcześniej sam zdecydował się wylosować roślinę i trzymał kartkę do tej pory, aby otworzyć ją wraz z Jeonem ale wolał już ją zakupić bo z nim nigdy nic nie wiadomo.

— Dlaczego on się spóźnia! - powiedział sam do siebie. Zaczął nucić pod nosem jakąś koreańską piosenkę, gbandu, który niedawno zadebiutował.

W końcu zadzwonił dzwonek, a Taehyung prawie pisnął, powoli poszedł otworzyć drzwi. Uniósł wzork, napotykając się z tym chłopaka. Wyglądał tak samo, ta pozornie obojętna mina, którą zdążył widzieć już kilka razy w swoim życiu. Ubrany był w czarne spodnie dresowe, które po bokach miały kieszenie, niżej zwłaszcza. Takie trochę joggery. Miał również czarne buty, w ogóle to cały był na czarno. I ta czupryna, miał na głowie lekkie loki, które ruchem dłoni zmierzwił.

— Siema, to ja. - powiedział jak gdyby nigdy nic i wprosił się po chwili do środka bo nie zamierzał ciągle stać na dworze.

— Ta, widzę. - odpowiedział blondyn z obojętnym wyrazem twarzy, wypuszczając chłopaka do środka.

Taehyung szedł w stronę swojego pokoju, a tamten za nim podążał.
Jeon zaczął się rozglądać po pomieszczeniu, skanując każdy jego kąt, na co chłopak tylko przewrócił oczami i przystanął w miesjcu, zakładają dłonie na klatkę piersiową.
Bezczelny - powtarzał w myślach.

— No nie powiem, trochę się tutaj zmieniło. - powiedział, dotykając rzeczy na biurku. Miał na myśli, że wszystko miało teraz neutralny, zwykły i oklepany ciemny odcień, a przecież kiedyś Kim był zwierzchnikiem ciepłych odcieni.

— Nie dotykaj moich rzeczy, bo mnie jeszcze czymś zarazisz albo bakterie zostawisz. - warknął Kim.  Zaprowadził ich do swojego pokoju. Nic się nie zmienił, Jeongguk wciąż był taki sam.

Ale czy oby na pewno?

Wcześniej zakupił nasiono pewnej rośliny i postanowił zacząć notwać każdy jej cykl, codziennie wraz z Jeonem. Nie miał pojęcia o roślinach, nawet jego mama niczego takiego w domu nie miała, wiecznie zapracowana, a Kim bał się nawet czegoś takiego dotykać, na samą myśl, że mógłby uśmiercić takie dzieło.
Najwidoczniej sprzedawczyni wydawała się aż tak miła, że dała mu kilka cennych rad i uwag, z których zaczął korzystać. Wyraźnie go uspokoiła, ale Tae coś czuł, że ten cały projekt spoczywać będzie tylko na nim.

— Widzisz coś? - zapytał od niechcenia blondyn, patrząc na doniczkę przed sobą. Piętnaście minut siedzieli w ciszy, udając, że zapoznają się z instrukcją, kartkami i innymi takimi rzeczami, które potrzebne były do pomocy wychodowania roślinki.

— Co? - odpowiedział zamyślony.

— JAK MAM OPISAĆ PIERWSZY CYKL JAK NAWET MNIE NIE SŁUCHASZ? - wrzasnął, wręcz unosząc ton głosu, lekko zdenerwowany.

— Najlepiej, jak potrafisz. - odpowiedział wstając z łóżka. Jeon dostrzegł zdjęcie na komodzie, które zupełnie wprowadziło go z równowagi, cały czas na nie patrzył.

— To twoja dziewczyna? - zapytał, dotykając zdjęcia na szafce. Obaj niby byli biseksulani ale bardziej pewien był swej osoby niżeli Taehyunga.

— A co?

— Nic. - odłożył zdjęcie i podszedł do okna, by "dać upust emocjom". Westchnął i spojrzał na doniczkę, w której zasiane było już nasionko.

— Będziesz tak łaził wszędzie, czy w końcu mi pomożesz? - zapytał blondyn siląc się na miły ton głosu. Zaczekał aż Jeongguk weźmie zeszyt, w którym zacznie notować to, co mu mówił.

— Dobrze będzie jeżeli zaczniesz od tego. - wskazał palcem na doniczkę z ziemią.

Kim uważnie go słuchał, podążając za każdym jego ruchem, nie przypuszczał, że ten może być tak skoncentrowany na tym, co robi. Zainteresowany słowami młodzieńca prosił o więcej informacji, które energicznie notował w swojej głowie, aby wszystko dokładnie zapamiętać. Mimo iż tamten notował to w zeszycie chciał być zabezpieczony gdyby Jeon coś przypadkiem pominął.

Każdemu z pary zależało na dobrej ocenie.
Chociaż był to tylko początek, bo roślina nawet nie zaczęła żyć, to warto było napisać kilka cennych uwag, które mieli przestrzegać. Na początku zapoznanie z rośliną. Warunki w jakich jest przechowywana i parę informacji ściągniętych przez ciemnowłosego z internetu. Zajęło im to bowiem półtora godziny. Jeongguk spoglądając na swój telefon wspominał iż musi już iść, wcześniej umówiony był z Seokjinem, a też nie był zadowolony z faktu iż przebywał teraz w jednym pomieszczeniu z Taehyungiem i mimo iż atmosfera stała się luźniejsza, czekał tylko na to, który pierwszy wybuchnie.

Nie po raz pierwszy zresztą.









ıllıllı clαssmαtєs σr sσmєσnє єlsє? ıllıllı k.th. + j.jk  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz