Mój telefon wskazywał 16.40, stwierdziłam więc że powinnam już zacząć się szykować. Wstałam z kanapy i wyłączyłam telewizor. Bolał mnie brzuch przez tą całą sytuację. Naprawdę się bałam, chociaż teoretycznie w miejscu publicznym nic mi nie groziło...
Ubrałam pierwsze lepsze buty oraz tym razem grubą kurtkę. Na sobie nadal miałam ciuchy z wczoraj. Nawet nie pomyślałam żeby się umyć...
Poleciałam szybko do łazienki i wypsikałam na siebie chyba całą zawartość flakoniku perfum..
Wyszłam z domu po czym go zamknęłam i ruszyłam do kawiarni.
Weszłam do kawiarni.
- Dobry wieczór, to co zwykle i jakieś ciastko- uśmiechnęłam się do pani dając jej pieniądze.
Po chwili dostałam moje zamówienie.
- Banaowy milkshake i czekoladowe ciasteczko dla uroczej Flo - powiedziała.
- Dziękuję - wzięłam napój i ciastko, po czym usiadłam do mojego ulubionego stolika.~
Szczerze, to nie myślałam że wytrwam tak długo.. Mój telefon wskazywał już 18.38, podobnie jak zegar w kawiarni.
Pierdole tego gnoja, idę do domu..
Wstałam z miękkiej ławki i ruszyłam do wyjścia.
- Dobranoc.
- Dobranoc.Wyszłam z kawiarni. Chwilę później miałam bliskie spotkanie z chodnikiem.
- Możesz trochę uważać - nie dam się kurwa.
- Sory - usłyszałam całkiem ciepły głos. Chłopak pomógł mi wstać.. Wtedy zobaczyłam kto to był... Jack Anderson.
- Hej Jack, sory że tak cię zaatakowałam..
- To ja ciebie zaatakowałem, wiesz właśnie szedłem na spotkanie z tobą!
- Co? - otworzyłam szeroko oczy.
- Tak, ale chciałem Ci tylko powiedzieć że to była jednorazowa akcja. Nie możemy teraz się zajmować zabawą szczególnie że mamy trasę - powiedział poważnie.
- Czekaj, ale... Nie rozumiem... Myślałam że się wczoraj fajnie bawiliśmy. Ayla nawet zaobserwowała mnie na instagramie, myślałam że jeszcze się spotkamy... - powiedziałam niepewnie.
- Niestety nie, po prostu to był prezent dla fana, jednorazowa akcja, mam nadzieję że rozumiesz - powiedział.
- J-jasne, muszę już iść. Aha jeszcze jedno. Jaraliście coś wczoraj? Jak tak to mogliście ze mną - powiedziałam śmiejąc się.
- My... my nie 'jaramy' - powiedział z pogardą.
- Aaa... Okej, to ja spadam. Pa - pomachałam mu na pożegnanie.A to dranie...
DU LIEST GERADE
Mój Anioł jest zły [ZAKOŃCZONE]
FanfictionO zespole Calpurnia słyszała już chyba każda nastolatka. Ten 4-osobowy, amerykański zespół z każdym dniem zyskiwał coraz większe zainteresowanie oraz liczbę fanów. Flora Williams to 16-letnia, prawie niczym nie wyróżniająca się fanka. Jest kompletni...