30

2.8K 92 5
                                    

---Bella---

Wstała o 9, czekaj co o jakiej 9! Kiedy dotarło do mnie, że jest 9, a ja zaspałam postanowiłam nie iść do szkoły, napisałam do dziewczyn, że nie ma dzisiaj treningu, a we wtorek ogłoszę kto się dostał do stałego składu. Zeszłam na dół piżamie i powoli nie spiesząc się zaparzyłam sobie kawę, zrobiłam śniadanko i zjadłam je. Najedzona postanowiłam się ogarnąć, odświeżyłam się, zmieniłam swoją piżamkę na bardziej wyjściowe ciuchy. Postanowiłam się nie malować, bo jestem zbyt leniwa żeby to zrobić. Gotowa ruszyłam na chwilę do sklepu, aby kupić jakieś słodycze. Kolejka w sklepie w dosyć duża, jak na tą godzinę i zanim wyszłam z sklepu minęło 40 minut. Z zakupami poszłam do domu, gdzie włączyłam w salonie telewizor i oglądałam akurat lecące seriale albo filmy. Kiedy zjadłam już wszystkie rzeczy, które kupiłam postanowiłam zrobić obiad dla tych idiotów z którymi mieszkam. Jak iż nie wiem, co lubią,  postanowiłam zrobić pizze którą na pewno lubią, dla siebie i Alison, która pewnie przyjdzie z Willem postanowiłam zrobić sałatki. Ja za sałatkami za bardzo nie przepadam, ale skoro Al je lubi, to może ja też zmienię co do nich nastawienie i częściej je będę jeść. Jak zawsze przy gotowaniu, musiałam włączyć swoje ulubione piosenki, do których śpiewałam a raczej fałszowałam. Przygotowanie wszystkiego zajęło mi masę czasu, ale warto było. Usiadłam do stołu i zjadłam swój obiad, a następnie poszłam do swojego pokoju, gdzie położyłam się na łóżku i kilka sekund potem poszłam spać.


---Nwm ile czasu później---

Wstałam i zauważyłam wchodzącego do mojego pokoju Luka, odwrócił się:

-Obudziłem cię?

-Nie, sama wstałam, co tu robisz? 

-Chciałem coś od ciebie, ale spałaś więc postanowiłem ci nie przeszkadzać

-Teraz nie śpię, więc co chciałeś?

-Będziesz na moim meczu w czwartek?

-Jasne, tylko przypomnij mi o nim, bo ja zapewne zapomnę - zaśmiałam się

-Ja lecę z chłopakami coś załatwić

-Okej

Chwilę później dom został pusty, postanowiłem zadzwonić do Andrew z którym nawet nie wiem kiedy ostatnio gadałam:

-Hejka Andrew

-Hej Bella, coś się stało?

-Nie, dzwonię bo dawno nie gadaliśmy

-No, nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz

-Jak tam interes twojego taty?

-Całkiem dobrze, dalej nikogo nie znalazł na twoje miejsce

-Serio? Myślałam że już dawno kogoś znalazł

-Uwierz, że nie jest łatwo znaleźć osobę z podobnymi umiejętnościami do twoich

-Nie przesadzaj

-Nie przesadzam

-Czekaj, czekaj, czekaj, przecież w przyszłym tygodniu są zawody, na które twój tata zawsze jeździł, kogo w tym roku zabiera?

-Nikogo

-Jak to?

-No normalnie, nie znalazł nikogo kto by miał jakieś szanse żeby to wygrać, a ty już u nas nie trenujesz

-Czemu mnie o to nie poprosił?

-Bo już ostatnio musiałam przyjechać na zawody, a on nie chcę ciebie co chwilę ściągać do miasta 

-Kiedy są zawody? - zapytałam, przyjadę nawet jakby był koniec świata

-14 grudnia

-Przyjadę

-Nie musisz

-Wiem, ale chcę, twój tata jeździł tam co roku i jego podopieczny był na podium

-Podopieczny czyli ty i nie na podium, tylko na 1 miejscu

-No właśnie, więc w tym roku też będzie 1 miejsce

-Okej, powiem mu

-Dobra, zostanę u was do niedzieli

-Jasne, jak coś to możesz u nas przenocować

-Spoko, przyjadę z moim bratem, z Willem i z Alison

-Oki, a ten przyjaciel Luke?

-Nie wiem czy będzie chciał, ma dużo na głowie, nie mówiłam ci  - jasne że mu nie mówiłaś, bo z nim nie rozmawiałaś

-Opowiesz mi o tym więcej, jak się spotkamy

-Okej, do zobaczenia 

-Narka 

Po skończonej rozmowie postanowiłam zakupić bilety, bo później o tym bym zapewne zapomniała. Jak zawsze zapomniała o tym, żeby zapytać się reszty czy jadą ze mną. Napisałam do Alison czy ze mną pojedzie, na odpowiedź długo nie musiałam czekać, ponieważ prawie że natychmiast odpisała: 

Jasne, kiedy lecimy?

14 grudnia, a wracamy 16 

Okej

Napisz też do Willa czy jedzie

Okej, poczekaj chwilę

Napisał że może pojechać - odpisała Al po 5 minutach

Dobra, do jutra - napisałam kiedy zobaczyłam że mój brat i Luke wrócili






NiepokonanaWhere stories live. Discover now