43

4.7K 250 200
                                    

Piątka przyjaciół przemierzała błonia z wielkimi uśmiechami na twarzy, które same mówiły, że kolejny kawał się udał. Śmiali się, popychali, ganiali. Szatynka wskoczyła na plecy okularnikowi, a ten szybko ją złapał i pobiegł. Cała zgraja pobiegła za nim. Nie mieli tak dobrej kondycji co James, który był szukającym drużyny Gryfonów, dlatego niedługo wytrzymali.

- Łosiu! Ty nas kiedyś zabijesz! - wydyszał Syriusz. Był cały czerwony na twarzy tak samo jak Remus. Peter jeszcze nie dobiegł.

- Ile razy mam ci powtarzać, że to jeleń! Przepiękny samiec! - oburzył się Potter, czochrając swoje włosy. Puścił przy tym Aurorę, która z hukiem spadła na ziemię.

- Ał! - jęknęła, rzucając przy tym oskarżycielskie spojrzenie Rogaczowi. Ten jednak nie przejął się tym zbyt mocno, bo tylko wzruszył ramionami. Z pomocą Remusa, wstała z ziemi. W końcu dołączył do nich Peter.

- No Glizdek! Widzę, że twoja kondycja się poprawiła. - przyznał Black i poklepał chłopaka po ramieniu. Robinson patrzyła na to wszystko z boku wraz z Lupinem. Chłopak był jeszcze zmęczony pełnią, która była pięć dni temu. Powtarzał im, że to normalne. A cóż, Hucwoci to Huncwoci.

Owutemy miały być za dwa miesiące, co raczej nie wzbudzało w nich jakiegoś stresu, oczywiście oprócz Lunatyka. Aurora przez właśnie egzaminy spędzała mniej czasu z Regulusem, dla którego były one ważne. Kiedyś mieli się razem uczyć... Cóż wyszło trochę inaczej. Zaśmiała się pod nosem.

- Rora, nie chcę cię wyrywać z transu, czy czegoś, ale właśnie zauważyłem Regulusa. - odezwał się Remus, który marszczył brwi w kierunku Ślizgona. Dziewczyna podążyła za wzrokiem Lupina i rzeczywiście zobaczyła chłopaka... Z towarzystwem znajomej blondynki. Szli dosyć blisko siebie, a z daleka nawet można było zauważyć, że dziewczyna robi do Blacka maślana oczy. On jednak zdawał się tego nie zauważyć. Zabolało to Robinson, której brunet powiedział, że dzisiaj nie może się spotkać z powodu nauki do Owutemów.

Nie chciała też wyjść na jakąś zazdrośnice. Reszta Huncwotów też zobaczyła Regulusa i bacznie przyglądali się szatynce, czekając na jej czyny. Ona jednak tylko westchnęła. Uśmiechnęła się do nich trochę sztucznie.

- Em... Wszystko dobrze? - zapytał James, poprawiając okulary. Syriusz nagle przeklął głośno, czym zarobił sobie oburzonym spojrzeniem Remusa. Zanim jednak zdołał to ktokolwiek skomentować, wszyscy znów spojrzeli na Ślizgona, który... całował się jasnowłosą.

Tego nie umiała wytłumaczyć. Stała tam z szeroko otwartymi oczami i wpatrywała się w ukochanego. Nie mogła, i przede wszystkim, nie chciała w to uwierzyć. Nawet w myślach, nie mogła powiedzieć trzech słów. Zrobił to za nią jednak Peter.

- On cię zdradził. - wtedy to do niej dotarło. Do jej oczu napłynęły oczy. Nie pozwoliła ona żeby wypłynęły. Przełknęła gulę w gardle i spojrzała z żalem na Ślizgona. Zaśmiała się żałośnie.

- Dobrze. - powiedziała krótko. Chłopcy przyglądali się jej z zaciekawieniem i współczuciem. Z zaciśniętą szczęką odwróciła się w stronę zamku.


Regulus za to był rozbity. Nie wiedział za bardzo co się dzieję, dlatego odwzajemnił pocałunek. Sam nie wiedział dlaczego, jednak wiedział, że źle zrobił. Szybko przerwał pocałunek. Blondynka wlepiła w niego niezadowolone spojrzenie.

- Co ty odwalasz?! - warknął, zdając sobie sprawę co przed chwilą zaszło. Dziewczyna zmarszczyła brwi.

- Nie rozumiem, dlaczego krzyczysz. Podobało ci się przecież. - oznajmiła, zaplatając sobie kosym włosów na palec.

- Po czym to niby stwierdziłaś?! Myślę, że Nott nie ma nic przeciwko jak go całujesz, ale ja mam. - syknął, patrząc ze wstrętem na dziewczynę. Nie rozumiał kobiet, to było pewne.

- Och, Regulusie, nie żartuj! - zawołała dramatycznie, jak w jakimś kiepskim dramacie miłosnym. - Ja z Nottem to związek wolny, a z tego co wiem, to ty nie masz dziewczyny. Chociaż ja bym mogła nią zostać. - Ślizgon prychnął pogardliwie.

- W twoim zdaniu jest więcej kłamstwa, niż myślisz. Nie obchodzi mnie to jakie masz warunki z Nottem. Rozumiem, że mogę ci się podobać, ale z łaski swojej odwal się od chłopaków, którzy są już zajęci. - warknął, blondynka była w szoku. Wyminął ją zgrabnie i odszedł kilka metrów, kiedy zobaczył, że podchodzą do niego cztery postacie. Nie musiał się zastanawiać, aby wiedzieć, że to Huncwoci. Byli rozeźleni. A Black już wiedział dlaczego. Rozejrzał się po błoniach mając nadzieję, że nie zobaczy gdzieś Aurory.

- Nie musisz jej szukać. Widziała już wszystko. A ja się łudziłem, że jesteś inny. - powiedział Syriusz, a ręka aż go swędziała. Z resztą Remus i James nie wyglądali na mniej wkurzonych. Sam był na siebie zły.

- To nie moja wina. Jakbyście patrzyli uważnie, zobaczylibyście, że to ona mnie pocałowała. - żąchnął młodszy Black. Wiedział, że takie tłumaczenia nic tutaj nie pomogą, a nawet mogą pogorszyć. Trójka chłopków łypała na niego groźnie i pogardliwie. Potter miał się już odezwać, jednak wyprzedził go Peter:

- To prawda. - potwierdził. - Ja to wszystko widziałem od początku. Ona się na niego rzuciła!

Po jego słowach nastała cisza. Patrzyli sobie w oczy, a ktoś mógłby pomyśleć, że to bitwa na wzrok. Gryfoni jako pierwsi odpadli.

- Jeżeli to prawda, masz darowane, a nawet możemy ci pomóc. Masz szczęście, że tak ufamy, Glizdkowi. - warknął James, nie będąc za bardzo przekonany. Po kilku minutach wszyscy ochłonęli, a wtedy Regulus opowiedział im wszystko od początku, mając nadzieję, że mu pomogą.

Cóż, wszystko mogłoby się udać, gdyby nie to, że Gryfonka zaplanowała już zemstę...


Cześć wszystkim!

Chciałam wam z całego serca podziękować za 10K wyświetleń! To dla mnie na prawdę wiele. W ramach podziękowania, dodaję dzisiaj kolejny rozdział!

Miłego wieczoru!

_TomekundJulcia_

Nie bój się / Regulus BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz