43

133 10 0
                                    

W naszym domku po powrocie każdy szedł się po kolei myć, a kiedy już wszyscy umyci siedzimy w salonie Willow mówi:
-Obejrzymy jakaś bajkę?- pyta się.
-A jaką?- pyta się jej tata.
Po podaniu przez pięciolatkę namiarów na tą bajkę, po prostu ją włączam i wszyscy oglądamy z nią tą bajkę.
W Nocy Tak jak obiecał Em małej, Willow spała z nami na kanapie. 

Następnego dnia pojechaliśmy we troje do różnych sklepów i kupowaliśmy z małą co tylko chcieliśmy, a biedny Em musiał trzymać wszystkie torby z zakupami.
Po dwóch dniach Willow niestety już musiała wrócić do swojego domu.
Następny tydzień miną dość szybko.
Każde z naszej czwórki, dostało swoje małe wyzwanie.
Z Em'em układa się coraz lepiej, a od tej pamiętnej pobudki nikt więcej nie obudził Emerson'a.

-Kochanie obudź się- słyszę głoś, który mówi cicho do mojego ucha, a ja powoli otwieram oczy i widzę spokojną twarz Em'a.
-Co jest?- pytam zaspanym głosem i przytulam się do torsu mojego chłopaka.
-Jest już druga po południu- odpowiada mi, a po pokoju roznosi się stłumiony śmiech.
-Tak długo spałam?- pytam nie zwracając uwagi a chłopaków, którzy się śmieją.
-Tak, tak długo spałaś. I nie budził bym cię gdyby nie to że dostaliśmy wyzwanie- odpowiada mi chłopak. 
-A jakie mamy tym razem wyzwanie?- znów pytam i ziewam pod koniec.
-Sesja zdjęciowa- odpowiada mi najmłodszy z braci -I za godzinie będzie tu fotograf- dokańcza.
Po chwili leżenia przytulana do Em'a, obydwoje wstaliśmy z kanapy i poszliśmy się razem myć.

O piętnastej do naszych drzwi zapukał fotograf, z stylistką.
Cała nasza czwórka stoi już wyszykowana przed drzewami, a Luis to wszystko filmuje, a Ronnie się po prostu temu wszystkiemu przygląda.
-To teraz się przejdziemy po tym ala lesie. Wy po prostu idźcie, a ja będę wam robił zdjęcia- mówi nasz fotograf, który nazywa się Tobias.
-Ok- odpowiadamy mu jednocześnie i zaczynamy iść w stronę drzew.

Ogólnie sesja minęła dobrze, patrząc na to że nie lubię kiedy ktoś robi mi zdjęcia.
Zdjęcia były nam robione aż do nocy, kiedy na niebie były widoczne gwiazdy.
Prawie przy każdej okazji przed zrobieniem nam zdjęcia, Em mnie całował, co było słodkie.
Po powrocie do naszego domku, Tobias i stylistka Emily, zrobili sobie jeszcze z nami zdjęcie, a potem ta dwójka już musiała iść.

W środku, każde z nas bez umycia zębów po prostu się kładzie do swojego łóżka.
-Kochanie- zaczyna Emersona kiedy leże na jego torsie.
-Co?- pytam i patrzę w jego piękne oczka
-Lubisz patrzeć na gwiazdy?- pyta się.
-Tak, uwielbiam to robić- odpowiadam mu -A czemu się pytasz?- pytam.
-A bo mam taki plan- zaczyna chłopak -Wiedź że o dziewiątej wychodzimy- dokańcza.
-Ok?- odpowiadam mu, nie widząc co może chodzić po jego główce.
-Śpijkaj dobrze- mówi chłopak i całuje mnie w czubek głowy.
-Wzajemnie- odpowiadam mu, nie myśląc o tym, co powiedział Em przed chwilą.

Wstaliśmy z Em'em po dziesiątej. Zjedliśmy śniadanie, a raczej Em zjadł, bo ja głodna nie byłam. Po śniadaniu po prostu siedzieliśmy z perkusistą przy stole i rysowaliśmy. 
Remington, Sebastian i Ronnie ugotowali razem jakiś obiad, którego o dziwo dało się zjeść i obeszło się bez żadnego zatrucia.
Kiedy na zegarkach wybiła już dwudziesta, Em się po prostu zmył i powiedział mi tylko przed wyjściem że mam ubrać strój kąpielowy.
Jeszcze trochę porysowałam, a kiedy już było piętnaście przed, wzięłam mój czarny dwu częściowy strój kąpielowy, jakąś koszulkę Em'a i czarne krótkie spodenki i poszłam do łazienki się przebrać.
Kiedy już gotowa wychodzę z łazienki, mój telefon daje o sobie znać, więc biore go do ręki i sprawdzam wiadomość.

Od Mój chłopak do przytulania:
Kochanie wyjdź na zewnątrz

Do Mój chłopak do przytulania:

Ok

Odpisuję mu, ubieram moje japonki i wychodzę na zewnątrz, a kiedy jestem już na dworze widzę Em'a, który ma jedynie ubrane pomarańczowe kąpielówki w białe ananasy i też japonki.
-A powiesz mi gdzie idziemy o tej godzinie?- pytam się podchodząc do niego i całuje go w usta.
-Na pewno za chwilę będziesz wiedzieć gdzie idziem- odpowiada mi chłopak -A struj kąpielowy masz ubrany?- pyta się.
-Tak- odpowiadam mu.
-To możemy iść- mówi, obejmuje mnie w talii i idziemy w stronę ścieżki, która prowadzi do jeziora. I gdyby nie Em, który mnie przez cały czas trzyma, to bym się wywaliła na pysk, przez korzenie drzew których teraz nie widać, bo jest już trochę ciemniej i słoneczko sobie zachodzi na horyzoncie.
Kiedy już stoimy przy małej plaży, zauważam na piasku rozłożone w kręta ścieżkę, płatki czerwonych róż. Na bokach ścieżki z róż, stoi mnóstwo zapalonych świec, które z płatkami róż, prowadzą do koca na którym jest kosz piknikowy, róże, dwa bloki i ołówki do rysowania, dwa ręczniki i świece w różnych wielkościach.
-Pięknie tu- wydobywa się z moich ust, a w oczach pojawiają się łzy szczęścia.
-To się cieszę że ci się podoba- mówi chłopak i mnie całuje -Chodź usiądziemy- mówi i idzie w stronę koca, a ja idę koło niego.

Przez cały czas się śmialiśmy i rozmawialiśmy. Oglądaliśmy zachód słońca i rysowaliśmy.
-Idziemy popływać?- pyta się nagle Em.
-Ok- odpowiadam mu, pozbywam się moich spodenek i koszulki Em'a. A kiedy już mam to zrobione, Em nie spodziewanie bierze mnie w stylu panny młodej i pędzi w stronę wody.
Po kilkunastu sekundach już się tule o chłopaka, bo ta woda jest lodowata, ale po chwili już się do tej wody przyzwyczajam i zaczynamy z Em'em pływać i się wygłupiać.
Po godzinie w wodzie, postanowiliśmy wyjść już z wody i po prostu poleżeć przytuleni do siebie na kocu i po patrzeć na gwiazdy.

POV: Sebastian

Zaczynam się...

CDN

Hey🤗
Zbliżamy się już powoli do końca tego ff.
Myślałam że dłużej będę je pisać.

Dziękuje za czytanie

Zuzanna Tkacz

Wyzwanie Zespołów || Emerson Barrett [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now