Wyzwanie Zespołów || Emerson Barrett [ZAKOŃCZONE]

29

-Po prostu idealnie- mówi Em, po zagraniu piosenki.
-No to jedziemy do studia- krzyczą w tym samym czasie Nick i Elliot.

Czas w wytwórni miną dość szybko. Nagraliśmy co mieliśmy i wróciliśmy z powrotem na nasze pustkowie.
Przy wszystkim towarzyszył nam Em.
Teraz kiedy już jesteśmy na placu gdzie są nasze domki, po pożegnaniu, każde z nas idzie w stronę swojego domku.
Kiedy z Emerson'em jesteśmy już przy naszym domku, chłopak gwałtownie się zatrzymuje i patrzy mi się głęboko w oczy.
-Pamiętasz o co się ciebie dzisiaj w nocy pytałem?- pyta chłopak, a mi się od razu przypomina, na co się w nocy zgodziłam.
-Tak. Pytałeś się mnie, czy bym chciała gdzieś z tobą wyjść- odpowiadam mu.
-No właśnie. To czy byś chciała pójść dzisiaj wieczorem z zemną na kolacje- pyta się chłopak z nadzieją w oczach.
-Chętnie- zgadzam się po chwili zastanowienia, na jego propozycję. 
-No to bądz gotowa na dziewiętnastą- mówi i obejmując mnie ramieniem idziemy w stronę drzwi do domku.

Kiedy wróciliśmy do domku, była już szesnasta. Ugotowałam dla całej paczki na szybko jakiś obiad, który kiedy już znalazł się na stole, to znikł w kilka minut. O koło siedemnastej Emerson oznajmił, że musi jeszcze coś załatwić i że wróci przed dziewiętnastą. Przez następną godzinę sobie siedziałam przy stole i sobie coś tam rysowałam, a kiedy na zegarku wybiła osiemnasta, nie zwracając uwagi na chłopaków, poszłam do łazienki się szykować do ranki? Chyba tak można nazwać nasze wyjście do restauracji.
Umyłam się, ogoliłam gdzie trzeba i po ubraniu czarnej seksownej bielizny, zrobiłam rutynę przed lustrem. Potem się lekko umalowałam i ułożyłam włosy w warkocza na boku. Po zrobieniu tych wszystkich rzeczy ubrałam się w spodnie z grubymi i poziomymi czarno-białymi paskami, białą koszulkę i do tego czarne szpilki. No i oczywiście kapelusz na głowę.

Po wyjściu z łazienki podchodzę do mojej walizki i wrzucam do niej ciuchy które miałam przedtem założone.
-A ty...-

CDN

Dziękuje za czytanie

Zuzanna Tkacz