13

15 0 0
                                    

Dzień, w którym Ann odłączono od aparatury był smutny, ale to ten następny, kiedy rozpoczęła się ceremonia pogrzebowa złamał Kyuhyunowi serce. Długo jeszcze po tym wszystkim nie mógł się pozbierać. Zanim zdołał wydusić z siebie jakiekolwiek słowo minęło trochę czasu. Zamknął się w sobie, nie będąc w stanie poradzić sobie ze śmiercią kogoś, kto w ciągu ostatnich kilku miesięcy stał się dla niego niemal prawdziwą babcią. Starał się trzymać emocje w sobie, jednak nocami nie był w stanie tego zrobić. Na zajęciach wolał siedzieć sam, tak jak zresztą na korytarzach, a i tak po kilku dniach zaczął zwyczajnie opuszczać wykłady. Unikał Changmina, bał się spotkania z nim, nie był pewien czy wytrzyma. Mijały już tygodnie, a Kyu pogrążał się coraz bardziej. W końcu, to kiedy po raz kolejny po nieprzespanej nocy zdecydował się jednak zostać w pokoju, a nie iść na uczelnie, zamiast znowu leżeć pod kołdrą próbując spać, usłyszał natarczywe pukanie. Zakrył głowę starając się to zignorować. 
-Jeśli mi nie otworzysz to przysięgam, że rozwalę ci okno. -Zawołał Min. Chłopak zwlókł się na podłogę i podszedł drzwi. Otworzył je i zmęczony spojrzał na Shima. 
-Jezu...-wydusił z siebie Changmin patrząc na niego. Kyu uśmiechnął się ironicznie. 
-Co chcesz?-spytał przecierając oczy. 
-Nie możesz mieć znowu nieobecności, stracisz stypendium.-odpowiedział mu. Brunet wszedł do środka. Odsłonił zasłony wpuszczając zimowe słońce do pokoju. Rzucił Cho jakieś ubrania. 
-Ubierz się, ja cię spakuje.-rozkazał. Drugi chłopak stał wryty w ziemie. 
-Nigdzie nie idę.-rzekł cicho. 
-Pracujesz po południu?-zignorował go. 
-Powiedziałem, że nigdzie nie idę.-powtórzył zdecydowanie. Changmin spojrzał na niego zdziwiony.
-Wyjdź.-rozkazał mu po chwili Kyuhyun. Min pokręcił głową i podszedł do niego.  Położył dłoń na jego ramieniu. 
-Przestań to robić.-poprosił. 
-Co, co ja robie?-zapytał łamiącym się głosem ChoKyu. Shim przyciągnął go bliżej i objął, a ten pozwolił sobie wreszcie na łzy. Wtulił się mocno w chłopaka, próbując poczuć wreszcie choć odrobinę ciepła i wsparcia. 
-Nie izoluj się ode mnie. Mieliśmy poradzić sobie z tym razem, pamiętasz?-usłyszał. Odsunął głowę. Chłopak spojrzał na niego i uśmiechnął się. Otarł łzę z jego policzka. Niewiele myśląc nad tym co robi pochylił się i dotknął ust drugiego, a jakie było jego zdziwienie kiedy Kyu odwzajemnił pocałunek. Po chwili Min oprzytomniał  odsunął się od załamanego przyjaciela. Kyuhyun nie patrzył na niego, bał się spojrzeć  mu w oczy, wszystko wypłynęło zbyt szybko i w zbyt niesprzyjających okolicznościach. 
-Nie chce tak.-mruknął Changmin.
-Co masz na myśli?-spytał brunet nie wiedząc o co właściwie chodzi. 
-To wszystko...To nie są uczucia, a na pewno nie twoje. Nie chcę być wykorzystywany jako droga ucieczki.-wyjaśnił Min, choć ujął to w zbyt mocne słowa. Kyu podniósł głowę. 
-Nie jesteś drogą ucieczki, skąd ci to przyszło do głowy?-westchnął. Dotknął jego ramienia i uśmiechnął się do niego słabo. 
-Jesteś bardziej...drogą ratunku. Wiem, że tandetnie to brzmi, ale spójrz, ledwo przyszedłeś  a ja już się uśmiecham.-dodał smutno. Wziął ubrania wcześniej rzucone przez drugiego chłopaka i wyszedł do łazienki. Założył na siebie spodnie i koszulkę, a kiedy wrócił Min wciąż stał w tym samym miejscu. Zebrał potrzebne rzeczy do torby  pociągnął chłopaka za sobą. 
-Spóźnimy się obaj na wykłady.-przypomniał mu, kiedy ten wlókł się powoli za nim. Szli szybkim krokiem, uciekając od niezręcznej ciszy, która zapanowała między nimi. Kiedy weszli na kampus uniwersytetu, Shim zatrzymał studenta. 
-Mówiłeś to szczerze?-upewnił się. Kyuhyun z lekkim zażenowaniem pokiwał głową. Changmin wziął głęboki oddech i przytulił niczego nie spodziewającego się chłopaka. 
-Przepraszam, że tutaj, ale kto wie, jeszcze ci przejdzie do jutra.-zaśmiał się. Rozstali się na środku drogi, nie odwracając się za sobą. W głębi serca obaj czuli promyczek szczęścia, bo mimo wszystko byli jeszcze w stanie się uśmiechać. Smutne było, że aby przyznali się do swoich uczuć potrzebna była śmierć. To również nie dawało im spokoju, a szczególnie ChoKyu, co powiedziałaby Babcia Ann, widząc to co działo się między nim i Changminem. Próbował uwierzyć, że byłaby szczęśliwa, ale wiedział, że to marne kłamstwo. Changmin natomiast był zwyczajnie szczęśliwy, bo nigdy nie wierzył, że uda mu się kogokolwiek znaleźć, a tym bardziej kogoś o tak wielkim sercu jak Kyuhyun.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 05, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ShortageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz