double T | dwanaście

1.9K 267 158
                                    


a/n: dodane od razu po napisaniu, więc nie jest sprawdzane, pysie ): 

(ostatnio Wattpad świruje, więc sprawdźcie, czy dodał Wam się ostatni rozdział!)

pst. idzie ktoś 17-tego w sobotę na film do złotych w Warszawie? :-) 

pst2. kocham anię i jej talent do pisania, bez odbioru. 

  ○  


- Jeon, czy ty za każdym razem przyjeżdżasz tutaj z drugiego końca Korei? - warknął Bang, przeczesując palcami potargane, kruczoczarne włosy. Na jego bladej skórze pojawiło się kilka siniaków, których za dnia Jungkook nie mógł dostrzec. Na komendzie panował istny chaos i teraz, i nad rankiem, gdy po powrocie z Seulu, wszyscy próbowali jakoś ułożyć sprawy; nie zwracał wtedy uwagi na swojego zastępcę. Sam poprawił swoją krzywo wsuniętą w spodnie koszulę. W pośpiechu nawet nie spojrzał w lustro, ale czego oczekiwać po takiej gwałtownej pobudce i zerwaniu się do pracy w środku nocy?

- Ja przynajmniej nie śpię w pracy - odparł spokojnie, powstrzymując się od większej złośliwości. Wiedział, że Yongguk ciężko pracuje i że poniekąd czuł się niedoceniany, ale sam Jungkook nie miał co z tym zrobić. I nie ukrywał, że nie był z nim w przyjacielskich stosunkach, mimo że jako partnerzy zawodowi radzili sobie całkiem nieźle. A przynajmniej do czasu tej sprawy, która najwidoczniej żadnemu z nich nie dawała spać po nocy. - Skąd te siniaki?

- Ktoś musi zapierdzielać, jak ty grzejesz tyłek w łóżku - burknął, ignorując jego pytanie, po czym odepchnął się od biurka, poluzowując swój ciemny krawat. - Lepiej przygotuj się psychicznie, liderze. Szybko stąd nie wyjdziemy - dodał, po czym kiwnął głową w stronę gabinetu Jimina.

Jungkook wiedział, że cały jego zespół ciężko pracował nad rozwiązaniem tej popapranej sprawy. Nie sądził jednak, że zobaczy swojego rudowłosego pracownika w takiej rozsypce, jakby co najmniej nie wychodził z biura od kilku dni. Park podniósł się z miejsca, gdy tylko Jeon przekroczył próg pomieszczenia; nerwowo poprawiał okulary, które nieustannie zjeżdżały mu z nosa. Skinął głową, po czym znowu przysiadł do biurka. Yongguk stanął za jego plecami i spojrzał w jeden z monitorów. Lider poszedł w jego ślady, przybliżając się do biurka Jimina.

- Masz coś konkretnego? - Jungkook nie bawiąc się w żadne uprzejmości, kiwnął jedynie głową w stronę rudowłosego informatyka i przysiadł na brzegu biurka. Pochylając na bok głowę, dał mu niemy znak, aby wreszcie młody kliknął w odpowiednie klawisze i pokazał mu znalezione wcześniej kadry. Skupiając spojrzenie na monitorze, nie dostrzegł tym samym, tego, że w głębokim fotelu tuż przy oknie spał jak zabity, Taehyung. - A ten jak długo tu leży? - zapytał lider, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Jak szybko udało mu się przebrać i przetransportować na komendę? Mu to zajęło dużo czasu, a gdy wychodził z mieszkania, Tae jeszcze tam był.

Rudowłosy odrywając się na chwilę od klawiatury, pociągnął nosem jak zakatarzony zdechlak i wzruszył ramieniem. - Nie zwróciłem uwagi, nie jestem jego niańką - wymruczał niemal nieprzytomnie i powiększając na ekranie poszczególne klatki nagrania, stuknął po chwili opiłowanym paznokciem w nieprzyjemnie migoczący monitor.

- Udało się odzyskać nagranie jednej z cctv - obwieścił i kaszląc, kliknął zdecydowanym ruchem jeden klawisz, abym tym samym puścić nagranie. - Co prawda, jakość jest kiepska, ale wyraźnie widać, że w dniu morderstwa córki komendanta, ktoś kręcił się pod komendą. W kolejnych ujęciach zaś widać, że Yoojin dobrowolnie poszła z nieznajomym. Niestety bluza i maska zręcznie zakrywają twarz podejrzanego. Tutaj nawet z dupy nic ci więcej nie wyczaruję, sorry Jeon. - burknął Jimin i zaraz zdjął okulary.

hello, monster;  jjk x kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz