victim | cztery

3.9K 523 203
                                    

a/n: przepraszamy, że tak długo musieliście czekać, postaramy się częściej dodawać rozdziały! dajcie temu, proszę dużo miłości ~ me & Aynnie99.

Trzaskanie szafkami nie pomagało w analizowaniu starych akt, które w tym momencie były ważniejsze niż jakikolwiek porządny posiłek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Trzaskanie szafkami nie pomagało w analizowaniu starych akt, które w tym momencie były ważniejsze niż jakikolwiek porządny posiłek. Od kiedy Jungkook przeszedł na służbę, prawie zupełnie zapominał o regularnym, solidnym jedzeniu. Nie miał na to czasu, a poza tym nie był wybitnym kucharzem; jego umiejętności kulinarne ograniczały się do spalonych tostów i przesolonej jajecznicy.

Jeon zmarszczył brwi, wlepiając wzrok w kartkę, równocześnie masując palcami skronie. Od samego rana niemiłosiernie bolała go głowa, a hałas, panujący w domu od kilku dni, wcale nie pomagał mu w złagodzeniu go.

Taehyung począwszy od szaleństw w kuchni po notoryczne zalewanie łazienki, głaskanie jego rudego kota i ściganie się z nim po całym salonie - aż po układanie całej dokumentacji policyjnej - metodycznie i krok po kroku, doprowadzał Jungkooka do szaleństwa.

Widać było, że młody stażysta szybko poczuł się jak u siebie i nie omieszkał pokazywać tego na każdym kroku. Nie ukrywajmy, ale brunet ani trochę nie był przyzwyczajony do czyjejś obecności na swoim terytorium. W końcu nawet z własną matką spotykał się poza domem, który w końcu był jego oazą przed yongguko-podobnymi stworzeniami. Z drugiej strony wiedział, że mógłby się w końcu przyzwyczaić do ciągłego zamieszania w swoim mieszkaniu; koniec końców przyjemnie było obudzić się w pokoju, w którym młodszy od niego, też zaczął nocami bytować.

Co prawda, łóżko zostało zgodnie przedzielone jaskrawą, rzucającą się w oczy żółtą taśmą policyjną - którą, Taehyung i tak każdej nocy rwał na małe kawałki podczas rzucania się po całej pościeli. Jeongguk nie miał aż tak zimnego serca, żeby wywalić tego dzieciaka na twardą kanapę, na której nie raz sam zasypiał. Nie ukrywał, że pobudka po nocy w salonie nie była specjalnie sprzyjająca jego wiecznie obolałym plecom.

Jungkook odchylił głowę, wpatrując się zmęczonym wzrokiem w jasny sufit i odetchnął gardłowo; jego oczy były zaczerwienione od ciągłego czytania i przesiadywania przed laptopem. Niestety był pracoholikiem i nie wyobrażał sobie, żeby zostawić całą pracę na później. Gdyby zastanowić się nad tym dłużej to od dawna nie był wolny. W końcu odsunął od siebie papiery i podniósł się z miejsca czując, że to czas, aby sprawdzić co jego tymczasowy współlokator wyrabia w kuchni. Odgłosy były niepokojące; Jungkook wsunął dłonie w kieszenie swoich spodni i przesunął się, nieco znużony, w stronę dźwięków dochodzących z pomieszczenia obok.

- Żyjesz tam dzieciaku? - wychylił się zza framugi drzwi i oniemiał widząc wszechogarniający syf. Jakim cudem, Kim, w ciągu niecałego kwadransa doprowadził jego nieskazitelnie czystą (bo mało używaną) kuchnię do stanu zniszczenia, porównywalnego z atakiem bomby nuklearnej?

hello, monster;  jjk x kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz