Rozdział 004 „Opętanie"

73 7 19
                                    


Kiedy niebez­pie­czeństwo jest tak wiel­kie, że śmierć stała się nadzieją,

roz­pacz jest bra­kiem nadziei, że można umrzeć.

- Gustaw Henryk Grudziński

Kroniki wampirze 005:

Hej kochani!
Ten odcinek to kwestia wielu wyrzeczeń, porażek i sukcesów. Poprawiany z milion razy tak by wyszedł idealnie. Poszalałam z moimi ukochanymi postaciami i postanowiłam pokazać je na swój sposób. Czy mi się udało? No cóż sami stwierdzicie. Już od dawna chciałam stworzyć coś takiego. Po za tym od jakiegoś czasu panuje u mnie burza mózgów. To dość niebezpieczne połączenie dla autora, ale kto wie co z tego może wyniknąć. Ostatecznie wszystko jest możliwe. Wystarczy tylko wyobraźnia. Chociaż czas TVD dobiegł końca pewne wspomnienia wciąż pozostają. Tymczasem zapraszam na rozdział i do usłyszenia!

*~*~*

Jess nie mogła uwierzyć na trzymany w ręku list, a właściwie zaproszenie.

Wyglądało profesjonalnie, napisane zadbanym i własnoręcznym pismem. Znała dobrze ten charakter i coś głęboko ścisnęło ją w żołądku. Skąd ta nagła zmiana planów? Pokręciła głową nie dowierzając. Jednak minęło kilka tygodni od śmierci Eleny. Wszystko w powolnym tępię wracało do normy. Caroline i Stefan wciąż krążyli wokół siebie. Liz nie wykryto oznak choroby. Wszystko wskazuje na to iż Jezebel naprawdę pomogła. Jednak Jess nie opuszczał niepokój ponieważ kobieta wciąż przebywała w Mystic Falls. Podświadomie wyczuwała niebezpieczeństwo, ale na razie je ignorowała. A teraz trzymała w ręku zaproszenie na romantyczną kolację z Damonem Salvator'em. Od dawna o tym marzyła. Tylko, czy Damon w jakiś sposób traktował ją poważnie? A może miałbyć to akt zemsty z jego strony? Nie miała pojęcia. Musiała się kogoś poradzić, a nie miała tu za wielu przyjaciół. Od odejścia Jo Rick był kompletnie rozbity. Nie mogła w ogóle na niego liczyć. Jedynie tylko Caro i Bonnie przychodziły jej do głowy. Właściwie najlepsze kontakty miała z Caroline. Kiedy po raz pierwszy przybyła do Mystic Falls ona jedna najbardziej pomogła jej w akceptacji. Ona i Elena. Stłumiła poczucie winy. Elena odeszła i już nie wróci. Owszem w Mystic Falls ze śmiercią bywało różnie, ale tu nic nie wskazywało na zmianę. Gdyby było inaczej Damon trzymałby się tej nadziei, a nie umawiał na randki.

- O rety! Nie mogę w to uwierzyć! – Caroline nie kryła entuzjazmu kiedy pół godziny później wraz z Bonnie siedziały zajmując pokój Jess w rezydencji Salvatorów. Prócz nich nie było tu nikogo. Mogły więc czuć się swobodnie. Jess wzięła długą kąpiel by móc się zrelaksować. – Damon powoli zapomina o Elenie. Chociaż pewnie wciąż cierpi.

- Tak! – przytaknęła Bonnie. Trochę ją zaskoczyło zaproszenie Jess. Damon nie zwierzał się jej, ale od jakiegoś czasu nawiązała się między nimi więź. Stefan ufał Jess, Caroline również. Swojego czasu zrobiła sporo by im pomóc. Może ona również powinna obdarzyć ją zaufaniem? Miała wątpliwości. Głównie z powodu obecności Michaelsonów. Jednak wszystko z czasem się zmieniało. Powoli otwierała się na nowe znajomości i rzeczywistość. – To może być niezły początek. Damon sporo przeszedł w ostatnich czasach. Nie zrań go. Zasługuje na szczęście.

Jess zawahała się. Powinna im powiedzieć? Kochała Damona od zawsze. Nawet jeśli przez moment chciała ułożyć sobie życie. Jednak robienie tego kosztem serca Marcela nie było uczciwe. Westchnęła cicho. Caroline i Bonnie również były same. Żadna z nich nie poukładała sobie życia. Może nadszedł czas na szczerą rozmowę? W końcu zaufanie powinno iść w obie strony. Musiały zrozumieć, że nie zrani Damona.

W niewoli Uczuć.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz